«Vam nie pieradać, kolki ekśpierymientaŭ na joj stavili». Jak tata adzin vychoŭvaje dačku
Siarhiej Nahlis i jaho dačka Kacia žyvuć na dźvie piensii: jaho pracoŭnaja, jaje — pa invalidnaści. Dačku tata vychoŭvaje adzin, a tamu niabłaha aryjentujecca ŭ kramie siarod palic z šampuniami i kremami, maje ŭ arsienale kolki straŭ («Dy tak sabie ja kuchar», — ścipła admachvajecca Siarhiej) i ŭ kursie dziavočych pieražyvańniaŭ. Na siomym paviersie minskaha šmatpachiarchovika — maleńkaja historyja pra baćkoŭskuju luboŭ i nieprycharošanuju realnaść.
«Na Vilejskim vadaschoviščy časta byvaŭ, a ni razu tam nie parybačyŭ»
Ružovyja špalery, batareja, štory. Ružovy — Kacin lubimy koler. Jana siadzić za stałom u svaim pakoi, dzie tata ź siabrami siamji zrabiŭ ramont admysłova pad jaje. Siarhiej zaplataje dačce chvost.
Kacia nie moža sama siabie absłuhoŭvać, tamu z usim dapamahaje tata. Pieraadziavaje, hatuje.
«Kacia kašy jeść, katlety. Z supami tolki vajujem — nie lubić ich», — uśmichajecca Siarhiej.
Jamu 58 hod. Usio žyćcio pracavaŭ kiroŭcam aŭtobusa i tolki niadaŭna vyjšaŭ na piensiju. Uspaminaje, jak za savieckim časam u jaho było ŭsiaho čatyry vychadnyja na miesiac. Raniej Siarhiej lubiŭ patančyć i parybačyć. A ciapier, kaža, uzrost nie toj, kab pa dyskatekach chadzić, a rybałku dačka nie lubić. I naohuł, nie da chobi: uvieś čas pryśviačaje Kaci.
«Dyj raniej nie časta atrymlivałasia. Vudačka, snaści — usio jość. Na Vilejskim vadaschoviščy časta byvaŭ — tam pobač baćki žonki žyli. Ale tak tam i nie parybačyŭ: treba ž było pa haspadarcy dapamahać — kury, śvińni».
Kaci 28 hod. U jaje telefonie — płejlist ź lubimych pieśniaŭ i pierapiska ź siabrami. Paviedamleńni jana zapisvaje z dapamohaj hałasavoha naboru.
Z nami Siarhiej achvotna pierachodzić na biełaruskuju movu: ź dziacinstva dobra jaje viedaje. Abmiarkoŭvaje pierapachavańnie Kalinoŭskaha i vybary ŭ deputaty.
«Pačakajcie, zaraz Kaciu raźviarnu, kab joj zručna było», — pieraryvaje jon razmovu, kab padkacić kresła dački bližej.
«Kacia taki čałaviečak mocny, vam nie pieradać»
Kali Kaci było niekalki miesiacaŭ, u jaje zdaryŭsia dziciačy insult.
«Jana ŭsio płakała i płakała, my nie viedali, što ź joj. Doktar pahladzieŭ, skazaŭ: ničoha strašnaha, zubki režucca. Heta ciapier ja razumieju, što, kali režucca zubki, dzieci pavodziać siabie inakš… A potym ja zaŭvažyŭ, što Kacia ciahniecca ručkaj da cacki nad łožačkam, a schapić nie moža. Zabili tryvohu», — uspaminaje tyja dni Siarhiej.
Jak vynik — ciažkaja forma DCP. Ale baćki spadziavalisia, što dačku zmohuć vylečyć.
«Kacia taki čałaviečak mocny, vam nie pieradać, stolki ekśpierymientaŭ na joj stavili. U adzin hod joj rabili apieracyju łazieram u Tule — nadrazali myšcy. Paśla hetaha jana paŭhoda lažała, nielha było aktyŭna ruchacca. Zaraz ja dumaju, moža, i nie varta było na tuju apieracyju pahadžacca: paśla jaje Kaci stała horš».
Pieršy svoj školny hod dziaŭčynka praviała ŭ Ivianieckim internacie. Pra toje, što prysłuchalisia da hetaj parady, mužčyna taksama škaduje: dačku ź internata zabirali z proležniami. Astatnija kłasy Kacia davučvałasia na chatnim navučańni. Dahladała jaje mama Hanna, jakaja dahetul pracavała malarom na Traktarnym zavodzie.
Paźniej Siarhiej dumaŭ, jak stvaryć dla dački pracoŭnaje miesca. Naprykład, adkryć IP i akazvać drukavanyja pasłuhi. Jon by prymaŭ zakazy, hutaryŭ z klijentami i raźličvaŭ ich, a Kacia apracoŭvała b častku zakazaŭ. Nie samy prybytkovy biznes, ale dačka była b pry spravie. Tata navat pryntar kupiŭ. Nie pajšło. Pryntar adpravili ŭ tumbačku.
«Pa darozie da administracyi rajona ŭsie bardziury apuščany, a prajścisia ŭ inšy bok — biada»
Udvuch z Kaciaj Siarhiej zastaŭsia 10 hod tamu. Jaho žonka nie pieražyła insult. A siamja ź ciažkaściu pieražyła stratu mamy.
Siarhiej tady jašče pracavaŭ u aŭtaparku. Kali jon vychodziŭ na źmienu, dahledzieć Kaciu dapamahała jaje trajuradnaja ciotka. Padtrymali znajomyja i słužba sacapieki.
Mužčyna dzielicca nabalełym: kali dzieci ź invalidnaściu vyrastajuć, patrapić na reabilitacyju vielmi ciažka. U Aksakaŭščynu Kaciu nie biaruć: dla hetaha patrebna, kab jana mahła sama siabie absłuhoŭvać. Prapanoŭvali niejak lehčy ŭ reabilitacyjny centr na Adojeŭskaha, ale tolki ŭ ahulnuju pałatu.
«Nie ŭjaŭlaju, jak heta. Nas z Kaciaj u mužčynskuju pałatu? A jak ja jaje tam pieraadziavać budu — jana ž darosłaja dziaŭčyna. Ci mianie ŭ žanočuju? Tady ja ŭsich biantežyć budu».
Kacia navat list u Minzdaroŭja skłała, kab dapamahli arhanizavać reabilitacyju. Ale aproč kučy pravierak heta ničoha nie pryniesła.
Jak vyhladaje biezbarjernaje asiarodździe ŭ horadzie, siamja dobra viedaje pa sabie.
«Pa darozie da administracyi rajona ŭsio zroblena idealna, bardziury apuščany, a prajścisia ŭ inšy bok — biada», — narakaje Siarhiej.
A Kacia raskazvaje, jak niadaŭna chacieła patrapić na kancert «Ruki ŭvierch». Ale akazałasia, što nielha prosta kupić kvitok (u jaje vypadku dva — sabie i supravadžalniku), treba stvarać dla dziaŭčyny ŭ zale dadatkovyja ŭmovy. Jana na toj kancert tak i nie schadziła.
«Na admysłovych sajtach znajomstvaŭ nie siadžu. Tam chłopcy pryvykli da zdarovych dziaŭčat»
U kalidory pry ścianie staić elektravazok — u takim Kacia sama moža jeździć pa vulicy. Džojścik adkazvaje za ruch i pavaroty, knopki — za «fary» i hukavy sihnał. Vazok ciažki — pad 90 kh.
«Sa mnoj Kacia hulać nie nadta lubić. Ja razumieju, joj chočacca z adnahodkami pabyć, pahutaryć adzin na adzin, a ja ž — kantrol», — žartuje baćka.
Kaciny siabry — moładź z prychodu pry carkvie Piatra i Paŭła. Jany časta zavitvajuć da jaje ŭ hości (darečy, kali my damaŭlalisia ab časie vizitu, Siarhiej najpierš spytaŭ pra ich płany ŭ dački). Ale asnoŭnyja stasunki dziaŭčyny — u sacyjalnych sietkach. Z chłopcami jana znajomicca va «Ukantakcie». Dakładniej, jany ź joj: Kacia pieršaja nie piša.
«Na admysłovych sajtach znajomstvaŭ nie siadžu. Tam chłopcy pryvykli da zdarovych dziaŭčat», — tłumačyć jana.
«Internetam jana sama navučyłasia karystacca. Ja ŭ hetym zusim nie raźbirajusia, maksimum naviny mahu pačytać na sajtach», — kaža tata.
Niadaŭna Kacia ledź nie vyjšła zamuž. Šeść hod tamu paznajomiłasia ŭ internecie z chłopcam z Rasii. Doŭha pierapisvalisia i niekalki razoŭ bačylisia — jon pryjazdžaŭ u Minsk. Chłopiec hatovy byŭ pierajechać nazaŭsiody i žyć ź joj. Ale blizkija ŭ vyniku jaho adhavaryli: maŭlaŭ, navošta tabie, zdarovamu, taki kłopat. Dyj Kacin baćka staviŭsia da hetaj idei naściarožana.
«My rasstalisia. Paśla tych adnosin vielmi ciažka pačynać novyja», — uzdychaje dziaŭčyna.
Jana maryć pra siamju, ale razumieje, što znajści svajho čałavieka budzie niaprosta.
«Mnie patrebna, kab jon moh dahladać mianie. Heta vialikaja adkaznaść. Mała chto voźmie jaje na siabie — ciapier chłopcy pryvykli, kab im kavu ŭ łožak prynosili, a nie jany», — uśmichajecca Kacia.
Jana staranna padbiraje słovy, kab vykazać svaje dumki. Siarhiej uśmichajecca: razumnaja dziaŭčyna, kali b nastaŭniki nie škadavali i pytali z usioj strohaściu, mahła b vynieści sa školnych hadoŭ kudy bolš karyści.
Kacia, darečy, piša vieršy. Maryć jak-niebudź arhanizavać tvorčy viečar dla siabroŭ. A jašče sustrecca z pryjacielami pa pierapiscy z Rasii.
«Samaje hałoŭnaje pytańnie dla dački — žanočaje, vyjści zamuž»
«Bačycie, u nas zvyčajnaje žyćcio, nijakaha ekskluzivu», — kaža Siarhiej, niby vybačajučysia, što jon nie hieroj, a prosta tata.
Baćkoŭ, jakija nie vytrymlivajuć i sychodziać ź siemjaŭ, jon razumieje.
«Heta ehaizm, tak. Ale kali ty bačyš, što jość šanc žyć z žančynaj, mieć zdarovaje dzicia», — tłumačyć Siarhiej mužčynskuju łohiku.
Sam jon nie ŭjaŭlaje žyćcio biez Kaci. Pieražyvaje tolki, što budzie z Kaciaj bieź jaho: inšych rodnych u jaje niama.
«Ja ž nie viečny. Samaje hałoŭnaje pytańnie dla jaje — žanočaje, vyjści zamuž. A tut ja ničym dapamahčy nie mahu…»
***
Ad Redakcyi: kali vy chočacie padtrymać siamju, možacie napisać Redakcyi ci Kaci siudy.