Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
02.04.2017 / 16:476RusŁacBieł

Moj druh, moj brat: Niaklajeŭ pra «sustreču» ź Jaŭhienam Jeŭtušenkam u SIZA KDB u śniežni 2010 hoda

Piśmieńnik, eks-kandydat u prezidenty na vybarach 2010 hoda Uładzimir Niaklajeŭ u svaim fejsbuku napisaŭ ciopłyja słovy pra pamierłaha rasijskaha paeta Jaŭhiena Jeŭtušenku.

«85-hodździe, jak i ŭsie papiarednija jubilei, paet Jeŭtušenka źbiraŭsia śviatkavać u załach, na stadyjonach. U Minsku damovilisia vystupić razam… Nie vykanaŭ jon damovu. Pieršy raz u žyćci…».

Niaklajeŭ pryhadvaje svoj aryšt u śniežni 2010 hoda i znachodžańnie ŭ h.zv. «amierykancy».

I voś, u adzin ź dzion śniežnia 2010 hoda, piša Niaklajeŭ, «pieratvaryŭšysia z kandydata ŭ prezidenty ŭ aryštanta, dziažuryŭ pa dziaviataj kamiery ŭnutranaj turmy KDB Respubliki Biełaruś. Pad viečar zarypieŭ kluč u zamku, rasčynilisia dźviery: «Śmiećcie!»

Vynas śmiećcia — abaviazak dziažurnaha. «Chutka, b..! Biahom, b..!» U abdymku sa śmiećcievym viadrom vyskokvaju ŭ kłaziet, dzie siarod umierzłych adkidaŭ čałaviečaj žyćciadziejnaści baču abryvak haziety. Vykarystany ŭ kłaziecie kavałak.

U turmie, dzie ciabie kožny dzień sprabujuć zdušyć, rastaptać, abiazvolić, vielmi ciažka vystajać, nie majučy ŭjaŭleńnia pra toje, što adbyvajecca za turemnymi ścienami. Zacisnuty ŭ pienale kamiery, izalavany ad usiakaj infarmacyi, ty prahna łoviš luboje słova turemščykaŭ, sprabuješ choć niešta pračytać u ich ciomna-karych pohladach.

A tut raptam — abryvak haziety … I ŭprava, u kardonnuju skryniu vykidvajučy śmiećcie, ja ŭleva vyvaročvaju šyju — i raźbiraju na hazietnym kavałačku ŭ žoŭtych razvodach apošnija słovy: «Trymajsia, Vałodzia! Tvoj brat Jaŭhien Jeŭtušenka».

Mnie horła pierachapiła …»

Toj ža nočču, piša Niaklajeŭ, jon napisaŭ list u adkaz:

Moj druh, moj brat, priviet tiebie, priviet!
Ty ruku podał mnie v nielehkij čas, nie mieškaja.
Poet v Rośsii bolšie, čiem poet -
I v Biełarusi on ničuť nie mieńšie.
Nu, vot jemu i vyšieł ukorot.
V tom ničieho nievidannoho nietu.
Proros 37-j hadiučij hod
Iz nienavisti podlecov k poetam.
Niesia kriesty, tiernovyje viency,
Poety, naši krovnyje otcy,
Šli po etapam, viešajaś, strielajaś,
A vśled im uchmylaliś podlecy,
V samich siebie, kak v kokonach, roždajaś.
Oni siebie cieplali ordiena
I na pohonach źviezdy zažihali…
Oni ukrali naši vriemiena!
Oni stranu u nas s toboj ukrali!
Ukrali našu muzyku, stichi,
V łaj prievratili rieči našiej zvuki,
Po vsiem śviatyniam raspołźliś, kak mchi, -
Nie trohajtie mojo! Otdajtie, suki!
Pusť ja kričał pro to nie po umu,
Pusť nie tuda ja vstriał - i mnie za eto
Bašku otbili, brosili v tiuŕmu,
No ja nie priedał sam v siebie poeta.
Poeziju nie priedał, vidit Boh…
Odno mnie dušu mučajet do žžieńja:
Kakoj za nami nieopłatnyj dołh!
S uma sojti! No my otpłatim, Žienia!
Nie otdadim na poruh i na śmiech
Śviatoje našie bratstvo ciechovoje…
My, možiet byť, poślednije iz tiech,
Kto jeŝie pomnit, čto ono takoje.
Jeŝie vdochniem my tierpkoj hustoty
Vina, stichov i, kak nie raz byvało,
Ja vypju za Jesienina, a ty,
So mnoj obniavšiś, vypješ za Kupału.
I budut v okna babočki na śviet
Letieť vsiu noč, i liki s niebosvoda
Vsiu noč smotrieť… Priviet tiebie, priviet,
Moj druh, moj brat!.. Priviet tiebie, svoboda!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera