Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
12.12.2023 / 17:14RusŁacBieł

«Moj adkaz na pytańnie, dziela čaho pišu — uciačy ad Alchiejmiera». Žurnalist Siarhiej Vahanaŭ raskazaŭ pra tvorčaść, adčuvańnie ščaścia i zapavietnuju maru

Siarhiej Vahanaŭ — adzin z najstarejšych žurnalistaŭ Biełarusi. Pačynajučy z 1964 hoda pracavaŭ litsupracoŭnikam u «Čyrvonaj źmienie», «Sielskoj hazietie», na roznych pasadach u haziecie «Znamia junosti». Z 1976 pa 2008 hod — ułasnym karespandentam haziety «Trud» pa BSSR, hałoŭnym redaktaram haziety «Trud» v Biełarusi». Z 2010-ch hadoŭ vypuskaje ŭłasnyja knihi narysaŭ, uspaminaŭ, vieršaŭ: «Mościk nad viečnaściu», «Ja vieru ŭ Cud», «Praź miežy Času». Bellit.info pahutaryŭ ź Siarhiejem Vahanavym pra toje, jak vyžyvać u novyja časy i pieraadolvać tvorčuju iniercyju.

— Jakaja para hoda vymahaje žyvoha radka bolš? Zima-leta, viasna-vosień?

— Siońnia, na dziaviatym dziasiatku, vosień-zima-viasna. Ale tolki ŭ tym vypadku, kali taja ci inšaja pryrodnaja źjava vyklikaje toj ci inšy ŭspamin z pražytaha, albo pierahukajecca z dumkami, jakija vałodajuć taboj na toj momant. Zrešty, nie vykidaje z tvorcy paetyčnaha nastroju i leta, asabliva žnivień.

— Vy ž zaŭvažyli, jak raptam mahutna, jaskrava i baluča zahučała biełaruskaja paezija, pryčym rej paviali žančyny. A kali dobra pišacca prazaiku-mužčynu?

— Kaniešnie, zaŭvažyŭ. Mała chto tak vałodaje nie knižnym, a kroŭnym, ad radavodu, biełaruskim słovam, jak našy paetki. Navat u dobraj mužčynskaj paezii adčuvajecca žanockaść. Niezdarma paezija — žanočaha rodu…

Kali dobra pišacca proza? Nie viedaju, bo nie pišu ramany, apovieści, apaviadańni. Viadoma, maje narysy i ese — taksama prazaičnyja žanry. Ale liču ich bližejšymi da žurnalistyki, čym da mastackaj litaratury, bo jany hruntujucca na faktach, realnych padziejach, chacia i tam nie zaškodzić karystańnie mastackimi srodkami.

Kali dobra pišacca ŭ žanry, tak by mović, non-fikšn? Kali niama cenzury, kali ty dakładna viedaješ, što tvaje dumki i chvalavańni bieź pieraškodaŭ dojduć da čytača, a hałoŭnaje, adhuknucca ŭ jahonych dumkach, u jahonym sercy i ŭčynkach praciaham svajho isnavańnia…

— U pobytavym płanie: što vam treba dla tvorčaści? Asobnaja chatka niedzie ŭ lesie, pakoj u kvatery? Zručnaje kresła, dobry kampjutar ci niešta jašče?

— Ułasny pakoj ci to ŭ kvatery, ci to na leciščy, lubimyja rečy ŭ pakoi — fatahrafii, karciny… I, zrazumieła, knihi na palicach, ź jakimi pražyta žyćcio…

— Što ciapier pišacie? I pra što chaciełasia b napisać?

Dazvolcie adkazać vieršam:

NIE PIŠACCA…

K.A.

Nie pišacca.
Chto viedaje, čamu…
Nie čujecca. Nie bačycca. Nie dychajecca…
Duša nibyta kinuta ŭ turmu
Słoŭ nievyraznych,
Dzie patrochu niščycca.
Dzie dumki ŭziaty na hłuchi zapor.
Dzie sam sabie i viazień i nahladčyk.
Dzie, što ni moŭlena, usio sabie ŭ dakor.
Dzie cišynia — i cenzar i daradčyk.
Adkul,
Ź jakich nievykaznych vyšyń
Raz u žyćci sychodzić toje Słova,
Što nie ŭpadaje ŭ zabyćcia śmiarotny vir —
U biezupynnuju Časoŭ traplaje płyń,
Kab dakranucca da žyćcia druhoha?
Jak ni ŭsłuchoŭvajsia, adkazu nie čuvać…
Mury turmy jaho tryvała dbajuć.
Adno što kajdankami słoŭ hulać…
Dy słovy ŭžo daŭno dušy nie majuć.
A ty, maja duša, što ty maŭčyš?
Ci siłački tvajoj adkaz toj zvyš?
Nie pišacca… Nie pišacca…
Nie piš…

U maim uzroście treba pisać miemuary. Nie viedaju, ci možna ličyć miemuarami cykły karotkich siužetnych uspaminaŭ pad nazvaj «Šmatkropji». Sychodziŭ z taho, što ad epachalnych padziej zastajucca kalendary, a sa štodzionnaha čałaviečaha žyćcia naradžajecca pamiać i tčecca biaskoncaje pałatno historyi.

Čamu «Šmatkropji»? Lublu hety znak prypynku, jon abiacaje praciah. Adčuvańnie niedamoŭlenaści pakidaje čytaču prastoru dla ŭłasnych dumak. Kaliści ja napisaŭ: «Biaźmiežny na pačatku Čas žyćcia/ kab Tvorca mieŭ jaho dziela darobku/ A na miažy žyćcia i niebyćcia/ biaźmiežny Čas ściskajecca ŭ kropku».

Ale pakul jašče šmatkropji…

— A dziela čaho my pišam-tvorym? Moža, budučaja cyvilizacyja, hadoŭ praz 50, i nie budzie zapatrabavanaja ŭ litaratury?

— Ciažka siońnia kazać, jakoj budzie cyvilizacyja praz 50 hadoŭ, kali kraina, dy j pałova śvietu, viartajucca ci nie ŭ siaredniaviečča. Z adnaho boku — biezupynny technałahičny prahres, a ź inšaha — rujnavańnie maralnych kaštoŭnaściaŭ, jakija tolki i zdolnyja strymać čałaviectva na krai prorvy. Ci budzie zapatrabavanaja litaratura? Budzie. Kali zachavajecca patreba daviedacca, čamu robat zadušyŭ čałavieka, jak toje adbyłosia niadaŭna ŭpieršyniu ŭ historyi…

Nu a dziela čaho pišam? U kožnaha svoj adkaz na heta pytańnie. Asabista moj — uciačy ad Alchiejmiera.

— U naš čas — dzie vy šukajecie adchłańnie? Što trymaje, što nie daje ŭpaści ŭ adčaj?

— U siamji i siabroŭstvie. A trymaje znoŭ taki siamja, siabroŭstva, ale najpierš prykład unučki, žurnalistki Kaciaryny Bachvałavaj (Andrejevaj), jakaja dvojčy asudžana za svaju žurnalisckuju pracu, ahułam na 8 hadoŭ źniavoleńnia. I asensavanaja nieabchodnaść dačakacca jaje vyzvaleńnia.

— Naš słynny prazaik Andrej Fiedarenka u ramanie «Miaža» ahučyŭ niepakoj praz toje, što nie bačyć svaich paśladoŭnikaŭ, što chiba adzinki z aŭtaraŭ iduć biełaruskim šlacham. A vam nie tryvožna? Vy bačycie litaraturnych naščadkaŭ? Ci ŭsio ž treba pryznać, što niaŭmolna vysychaje kołasaŭski «srebrazvonny ručej».

— Ja vielmi pryjazna staŭlusia da Andreja Fiedarenki i jahonaj tvorčaści, čytaŭ «Ničyje», «Miažu», apošni raman «Scenaryst». Ale mnie ciažka adkazać na heta pytańnie, bo, pavodle roznych abstavinaŭ, ja spyniŭ udzieł u tak zvanym litaraturnym pracesie, nie saču za im, jak raniej.

Dumaju ŭsio-tki, što «srebrazvonny ručej» nie vysychaje, a ciače inšym rečyščam — za miažu i za miažoj. Tyja, kaho možna ličyć naščadkami, atabarylisia mienavita tam. Ci iduć jany biełaruskim šlacham? Dumaju, što tak. Mo tolki ŭ čymści adroznym ad prakładzienaha kłasikami. U tym liku praz svajo emihranckaje stanovišča i adpaviednyja zruchi ŭ śvietaadčuvańni. Adzinki? Nu, tut usio zaležyć nie ad kolkaści naščadkaŭ, chutčej ad ich litaraturnaj vahi.

Miž tym, ahułam, padajecca, prablema ŭ inšym. Vybačajusia napierad za doŭhi adkaz. U svoj čas, razvažajučy pra litaraturny i žyćciovy los Valancina Tarasa, ja pisaŭ: «Razam, a nie pobač — z Alesiem Adamovičam, Mikałajem Krukoŭskim, Navumam Kiślikam, Aleham Surskim, Barysam Zaboravym, Michasiom Stralcovym… — vydziralisia jany z kipciuroŭ stalinizmu, abudžali, adradžali i napaŭniali ajčynnym biełaruskim dychańniem ideju humanizmu — stryžniavuju, z kryvi i hrazi vojnaŭ i revalucyj, z supracivu złačynnym prajavam tatalitaryzmu, ideju XX stahodździa. I sprava tut nie ŭ maštabach talentaŭ, nie ŭ roźnicy va ŭzrostach, žyćciovym vopycie i tvorčych zaniatkach.

Sprava ŭ tym, što na «doŭhaj darozie dadomu» tvorcy, źjadnanyja pakutlivym pošukam adkazaŭ na piakučyja pytańni Času, stanoviacca Pakaleńniem.

Siońnia na Biełarusi šmat talenavitych, vysokaadukavanych, vysokaintelektualnych tvorcaŭ — litarataraŭ, fiłosafaŭ, palitołahaŭ…

Ale Pakaleńnia niama. Jość tusoŭki.

Ja voś dumaju: čamu tyja ž Bykaŭ, Adamovič, Kiślik pryniali ŭ svajo siabroŭskaje koła našmat maładziejšaha Tarasa? Tolki z-za jahonaha partyzanskaha miedala? Tak, biezumoŭna i z-za miedala, z-za apalenaha vajnoj małalectva. Ale nie tolki.

Z-za talentu? Tak, biezumoŭna i z-za talentu. Ale nie tolki.

Jany adčuli ŭ im tvorcu, jaki nie žyvie z hatovaha, nie karystajecca palohkaj zdabytaha, a litaraturnuju spravu pieradusim ličyć spravaj maralnaj. I ŭ hetym sensie ciahnie na Hałhofu Času svoj kryž.

Kryž, jaki złučaje pakaleńni.

Siońnia zamiest ciažkaj darohi na Hałhofu — praha Alimpu, zamiest kryža — koł.

Dziŭnavataja i strašnavataja źjava naradziłasia ŭ hetyja piać hadoŭ, što minuli z taho dnia, kali Taras syšoŭ z žyćcia: zabity ŭ savieckaje minułaje koł nie vyzvaliŭ ad jaho, a, nasupierak dekłaravanym čakańniam, uvahnaŭ u pahrozu paŭtoru. Mo navat jašče horšaha…»

(«U pošukach kryža», 2014 hod)

Fota Juryja Ivanova

— Što vy ciapier adčuvajecie, kali zachodzicie ŭ kniharni?

— Pa ščyraści, u kniharni bolš nie chadžu, papiarovych knih praz chiby zroku i vielmi drobnyja šryfty amal nie čytaju. U elektronnych knihach taksama rasčaravaŭsia, bo, niahledziačy na mahčymaść rehulavać šryft, hublajecca hałoŭnaje — pavietra mastackaha tvora, jaho smak.

— Ci praŭda, što kožny piśmieńnik pavinien być hienijem, a kožny tvor — padziejaj? Albo nam treba samyja roznyja tvory, častka jakich stanie i tym hnojem, na jakim praraście i raskvitnieje hienijalny novy tvor?

— Mnie ciažka ŭjavić piśmieńnika, jaki rychtuje svoj budučy tvor dla pierapracoŭki ŭ hnoj. Jak i zakłapočanaha tym, kab patrapić u hienii. Chacia apošnich chapaje. A voś kab tvor staŭ padziejaj, jahonaj litaraturnaj jakaści i hramadskaj vartaści nie zaŭždy dastatkova. I tady robiacca vysiłki, dalokija ad litaraturnaj tvorčaści. Možna zrazumieć, kali litaratar vymušany zajmacca rekłamaj svajoj knihi, kab «adbić» chacia b častku ŭłasnych hrošaj, vydatkavanych na jaje vydańnie. Ale škada, kali «padzieja» zaležyć ad prynaležnaści da toj ci inšaj litaraturnych hrupoŭki, ad uźniataha vakoł taho ci inšaha imia verchału.

— Situacyja siońnia moža niekamu padasca takoj: byccam u nas u litaratury zastałosia adzin-dva aŭtary. Im — usia ŭvaha ŭsich mahčymych ŚMI, ich knihi ci słovy — na ŭsich mahčymych placoŭkach. Jak vy na heta hladzicie?

— Vyšej ja ŭžo častkova adkazaŭ na heta pytańnie. Miž tym, źjava supiarečlivaja. Z adnaho boku, tak zvanaja «masavaść» supraćpakazanaja sapraŭdnaj litaratury, bo drenna ŭpłyvaje na čytackija husty, ź inšaha — mienavita jana stvaraje hlebu, zhadanuju vyšej u adnym z pytańniaŭ. Nie baču ničoha strašnaha ŭ tym, što na litaraturnym niebaschile źziajuć adzinki zorak. Kali heta sapraŭdy zorki, a nie padviešanyja kimści hazoŭki.

— Stolki pražyta… Niejak čuŭ razmovu dźviuch babulek. Na poŭnym surjozie adna druhoj kazała, što pa televizary kazali: čas chutka tak idzie, bo ziamla stała chutčej krucicca. Dyk voś, pra žyćcio: kali vy byli sapraŭdy ščaślivym, samym ščaślivym?

— U dziacinstvie na Naračy. I jano niečakana dla samoha vybuchnuła amal praz 70 hadoŭ «Naračanskim sšytkam». A pačynaŭsia jon z taho samaha adčuvańnia ščaścia. Dyk voś, pra žyćcio, «U śnie»:

My ŭsio žyćcio pacichu pamirajem.
Jakim ja byŭ, takim ciapier nia jość…
Dziacinstva ŭžo spłyvaje niebakrajem
Pakul nasustrač kročyć Maładość.
Za maładościu nadychodzić Stałaść
Mahilščykam niaździejśnienych nadziej.
Nu, a za joj — udumlivaja Staraść
U nieadkładnaści adkładzienych padziej.
Dyk voś čamu ja śmierci nie strašusia —
Bo pamiraŭ ŭ žyćci ŭžo kolki raz.
U radaści, ŭ biadzie, albo u skrusie
U niebyćcio ja adychodziŭ praz
Pachavańni dumak, spraŭ i maraŭ.
Čamu ž tak niespakojna siońnia mnie?
Tamu, što ŭčora ja ubačyŭ Narač.
I płyŭ pa joj. Da ranicy.
U śnie…

— U darosłych byvajuć zapavietnyja mary? Čaho chočacca najbolš, voś kab zaŭtra pračnucca — i jano było pobač?

— Nie jano, a jana — maja ŭnučka Kacia.

Čytajcie taksama:

«Šuflada poŭnaja, ale kamu heta i kudy?» Piśmieńnica raskazała pra ščaście, muki tvorčaści i zapavietnyja mary

«Zhaładaŭsia pa vieršach». Źmicier Višnioŭ raskazaŭ pra budučyja knihi i łabaratoryju tvorčaści

Śviatłana Kurs: Pakul leŭ ci koń žyvyja, ich buduć łupić z usich bakoŭ

Nashaniva.com

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
6
Панылы сорам
0
Ха-ха
1
Ого
0
Сумна
4
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
PNSRČCPTSBND
12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031