Viktar Marcinovič: Ja ščyra rady, što parad nie admianili
president.gov.by
Viktar Marcinovič piša na budzma.by pra vajskovy parad, jaki ŭsio ž adbudziecca 9 maja.
Ja ščyra rady, što parad nie admianili.
Da hetaha car i śvita hulalisia ŭ svaju lubimuju hulniu — być uvasableńniem adnačasova ŭsich isnych pazicyj.
I tymi, chto kaža, što virusa niama, i tymi, chto zaklikaje ścierahčysia. Roli časam raźmiarkoŭvalisia pamiž pinžačnymi lalkami, časam ahučvalisia z adnych i tych ža hałovaŭ. Tak vymaloŭvałasia strakataja karcina: poŭny štyl i spakucha dla ŭnutranaha spažyŭca i aksamitavaje panikiorstva z nadziejaj na 60 miljonaŭ padtrymki — dla źniešniaha.
Heta dazvalała paźbiahać jak vyraznych palityčnych nastupstvaŭ, tak i jaŭnaj adkaznaści: my ž vam kazali, što treba izalavacca, nie? My ž papiaredžvali! A vy nie pasłuchalisia, to sami vinavatyja.
Što da palityki, dyk hramadzianie, jakija jašče mieli davier da ŭłady, zabivali na COVID (i čaściakom traplali ŭ miedyja jak na jaho zaniamohłyja); tyja, chto pieršapačatkova nie lubiŭ cara i dvor, panikavali sabie na zdaroŭje. To-bok nijakich źmienaŭ u elechtaracie nie nazirałasia. Usie prosta raśsielisia pa žerdkach zhodna z abranymi palityčnymi pohladami i ni ŭ jakim razie, navat pierachvareŭšy, nie źmianiali mierkavańnie pra pravilnaść abranaha kursu.
Parad — heta Rubikon.
Paśla parada prykidvacca pierad zamiežnikami, što ŭ nas adekvatna ŭsprymajucca pahrozy COVID, raźličvać na dapamohu pa likvidacyi jaho nastupstvaŭ užo nie daviadziecca. Parad — heta pieršamajskaja demanstracyja ŭ Minsku ŭ 1986-m, voś tut možna pahladzieć fotački taho, u jakoj ciopłaj, śviatočnaj atmaśfiery jana prachodziła.
I kali raptam praz 10 hadoŭ chto budzie pryhadvać hetuju epidemiju i miery, abranyja «partyjaj» dla baraćby ź joj, u hałavu budzie prychodzić tolki Parad. Jon — samadastatkovaja, vyčarpalnaja mietafara, śviedčańnie času.
Čamu jaho nie admianili?
Jak my budziem tłumačyć heta naščadkam? Kali kančatkova vyparycca ŭsia savieckaja ideałohija? Zastaniecca voś heta:
«My nie možam admianić parad», bo «…skažuć, što spužalisia».
Ciapier ekśpierty badajucca adno z adnym, sprabujučy zrazumieć, ź jakim «mesidžam» kandydat Łukašenka budzie vychodzić da vybarščykaŭ u žniŭni 2020. Maŭlaŭ, u ekanomicy — sraka, u intehracyi — dupa, u sacyjałcy — azadak, padrumianieny adterminoŭkaj na hod uviadzieńnia karaŭ niabiesnych dla darmajedaŭ. «Dyk z čym iści?» — kusajuć siabie za kopčyki ekśpierty.
Ja ŭ hetym płanie spakojny, bo, nazirajučy za cudam biełaruskich prezidenckich vybaraŭ z 2000 hoda, razumieju, što anijakaj prahramy kandydata z proźviščam Łukašenka nie treba. Hałoŭnaje ž nie jak hałasujuć, a chto ličyć. Tym bolš što, pa ŭsim vidać, u žniŭni, padčas padliku, u Biełarusi jašče buduć kašlać, a tamu masavyja pratesty možna budzie raścisnuć u miežach prafiłaktyčnych mier pa baraćbie ź virusam.
Nie, mnie cikaviejšaje toje, što budzie dalej — kali ekanomiku nahoniać pazyki, jakija musiać być spłačanyja, a valutny rezierv uvieś vyjdzie na kampiensacyju cudaŭ naftavaha cenaŭtvareńnia.
Kab zachavać kantrol nad tymi ludźmi, jakija da Parada byli absalutnymi simpatyzantami Dvara, jakija hladzieli telepieradaču «Dvoje iz Dvorca» z haračym uchvaleńniem, treba navučycca dźvium rečam.
Pieršaja: admianiać raniej pryniatyja pamyłkovyja rašeńni.
Druhaja: umieć prasić prabačeńnia.
Ni pieršy, ni druhi navyk nie byŭ aktualnym u situacyi, kali ad pamyłak nie zaležała zdaroŭje tysiač i žyćcio socień ludziej. Da pary, kali tyja pamyłki nie zrabilisia bačnymi nie prosta ŭsioj krainie, ale i ŭsiamu śvietu.
Da Parada.
Jaho ž niemahčyma pravieści nie ŭ poŭnuju siłu. «Tolki ŭ maskach». Ci biez publiki. Bo inakš vy pakryŭdzicie pamiać tych, kaho imknulisia ŭšanavać. Majho dzieda, jaki vajavaŭ na toj vajnie, i byŭ paranieny, i atrymaŭ miedali.
I jašče adno: pamylacca — heta narmalna. Usie pamylajucca. Navat uładary našmat lepiej infarmavanyja praz toje, što ŭ śvicie tam — daradcy, što nie bajacca hnievu načalnika bolej za śmierć. Ale kateharyčna važna ŭmieć pryznavać svaje pamyłki i svoječasova vypraŭlać ich.
A paśla — vykazvać spačuvańni tym, chto zahinuŭ, i — hałoŭnaje — prasić prabačeńnia.
Voś što tut istotna: zdolnaść vybačacca — nie prykmieta słabaści. Słaby jakraz budzie ŭparcicca i lutavać, jon uprecca jak baran i nie sastupić tamu, pierad kim vinavaty. Ale mocny čałaviek zaŭsiody znojdzie ŭ svaim sercy mahčymaść pavinicca. Pryznać, što nie mieŭ racyi.
Kali da vieraśnia hetaha hoda tyja, chto kiruje Biełaruśsiu, zasvojać dva hetyja prostyja navyki — nam ź imi budzie našmat praściej suisnavać.