Zamaloŭka z žyćcia: jak u Minsku 13 kamunalnikaŭ prybirali adzin padvał
Siońnia ŭ Frunzienskim rajonie Minska moh nazirać cikavuju karcinku.
Užo druhi dzień rabotniki kamunalnych słužbaŭ navodziać paradki ŭ padvałach damoŭ.
U tym, što kamunalniki navodziać paradak, niama ničoha dziŭnaha. Dziŭna toje, jak heta robicca. Voś, uzdoŭž susiedniaha doma pavolnym, špacyrovym krokam idzie hramadka rabotnikaŭ. Čałaviek vosiem. Napieradzie, byccam važak u zhrai, majstryca z tečkaj u rukach. Jašče niekalki čałaviek u aranžavych žyletach znachodziacca ŭ dvary, a niekatoryja rabotniki nie majuć žyletaŭ — i tamu mnie ciažka adrazu acanić ich kolkaść.
I voś, niaśpiešnaj chadoj jany padychodziać da adnaho z padjezdaŭ. Tam užo adčynienyja dźviery padvała. Hetyja ludzi, kala dziasiatka čałaviek, pavinny prybirać padvał. Padvał, u jakim dziesiaci čałaviekam ciažka sabracca, nie toje što niešta rabić. Na hadzińniku — 15:01.
Chvilin šeść-siem rabočyja, sapraŭdy, nie stajać na miescy. Jany to zachodziać u padvał, to vychodziać, to vynosiać adtul roznyja doški dy inšyja rečy, jakija žychary, nie zvažajučy na abviestki, nie prybrali z ahulnych pamiaškańniaŭ padvała. Što praŭda, stajać jany musiać — kab prapuścić kalehaŭ, kab raźminucca, kab dačakacca svajoj čarhi prykłaści pracoŭnyja namahańni. Nu i bačna, što nie śpiašajucca pracavać, pracujuć duža pavolna.
U 15:08 užo čałaviek šeść-siem prosta taŭkucca kala padjezda. Palać cyharety, niešta abmiarkoŭvajuć, hučna razmaŭlajuć, žartujuć, śmiajucca. Viesieła ŭ ludziej prachodzić pracoŭny dzień! Z kožnaj chvilinaj hetaja hramada pavialičvajecca. Ja pačynaju ličyć i nie vieru svaim vačam. Ich — trynaccać čałaviek!
Trynaccać čałaviek, kab prybrać adzin padvał!
Prachodzić jašče niekalki chvilin. Z padvała na śmietnik vynosiacca apošnija staryja dźviery, łyžy i tumbačka. Tady majstryca ź jašče dvuma rabotnikami pavolna iduć da dźviarej inšaha padjezda i… stajać tam, mahčyma, nabirajuć kahości ŭ damafon.
Padobna, chočuć, kab niechta z žylcoŭ adčyniŭ padvał. Kali ja ŭčora zachodziŭ u padjezd, hramadka kamunalnikaŭ była sabraŭšysia kala majho padjezda. Prachodžu mima i čuju zzadu hołas: «Mužčyna, ci možacie adčynić padvał?» Vychodzić, kamunalniki nie majuć klučoŭ ad padvałaŭ?
Hetym razam, niahledziačy na čakańnie, patrapić u padvał im nie ŭdałosia. U 15:21, paśla dziesiaci chvilin marnavańnia času, bryhada z trynaccaci čałaviek dapalvaje cyharety, pavolna padymajecca i pavolna-pavolna hetaja pracesija na čale z majstrycaj z tečkaj nakiroŭvajecca ŭ susiedni dvor…
Ciapier ličym. Na adzin padjezd trynaccać čałaviek patracili dvaccać chvilin. Pałovu hetaha času pracavali — dy i to pracavali nieefiektyŭna, bo ŭ ciesnym pamiaškańni zaminali adzin adnamu, i taksama musili bolej stajać čakać, čym pracavać. Druhuju pałovu — siadzieli biez spravy.
Pa ścipłych padlikach, na hetym adnym asobna ŭziatym padvale kamunalniki ŭpustuju patracili try čałavieka-hadziny. A hetaje ŭsio marnavańnie času apłočvajecca z kamunalnych pasłuh, dy z datacyj ź biudžetu. A kolki času i hrošaj tracicca na takuju pryborku va ŭsim Minsku?
Darečy, častku piešachodnych darožak u našym kvartale paśla śniehapadu tak tołkam i nie rasčyścili. Kali spytać u kamunalnikaŭ, to, vierahodna, skazali b, što nie chapaje času i ludziej.