Paśla zabojstva dziciaci ŭ Łunincy prychilniki i praciŭniki zakona ab chatnim hvałcie adnavili dyskusiju
Zabojstva 8-miesiačnaj dziaŭčynki ŭ Łunincy adnaviła dyskusiju pra zakon ab chatnim hvałcie. Ci dapamoh by jon u hetaj situacyi?
Kastuś Šytal piša ŭ svaim fejsbuku:
U Łunincy zdaryłasia žachlivaje złačynstva. Žančyna piła harełku ź niejkim znajomym — a potym vyśvietliłasia, što niechta ź ich zarezaŭ 8-miesiačnaje dzicia. Małoj adrezali hałavu.
I voś, naiŭniaki kažuć, što dziaržava musiła praduchilić hetaje złačynstva. Niejkim peŭna šostym pačućciom ci prarockimi zdolnaściami ŭčastkovy musiŭ daviedacca, što dziciu pahražaje niebiaśpieka i zabrać jaho ź siamji.
A nasamreč, nichto nikoli nie viedaje, što strelić u hałavu pjanamu. Heta biada. Ale hetaja śmierć - na sumleńni taho, chto zabiŭ dzicia. I na sumleńni maci, jakaja (kali jana nie sama zabiła) pačała pjanku ŭ kvatery.
Prychilniki tatalitarnych mieraŭ u dačynieńni da siemjaŭ ciapier pišuć, što kali b byŭ adpaviedny zakon, takoj trahiedyi nie zdaryłasia b.
A što dziaržava, što zakon? Siamja nie naležała da tych, jakija pjuć zapojami. Heta adna z sotniaŭ tysiač biełaruskich siemjaŭ, u jakich rehularna ŭžyvajecca harełka. Ni ŭčastkovy, ni sacyjalnyja słužby nie mahli zdahadacca, što takoje moža zdarycca, i nie mahli pryniać previentyŭnyja miery.
Nijakaja dziaržava, i nijakija tatalitarysckija zachady z umiašańniem u siamju nie zmohuć harantavać biaśpieku čałavieku. Ja nie kažu pra tyja vypadki, kali baćki pjuć biesprabudna, i dzieci ŭ ich hałodnyja i chałodnyja. U takich vypadkach isnujučaje zakanadaŭstva dazvalaje adbirać dziaciej i źmiaščać u internaty, i heta robicca.
A kali pahroza dla žyćcia nievidavočnaja - kolki dziaciej treba adabrać «na ŭsialaki vypadak», «kaby čieho nie vyšło», kab praduchilić adno zabojstva? Dumaju, što pryjšłosia b zabirać tysiačy - bo nichto ž nikoli nie viedaje, u jakoj patencyjna prablemnaj siamji zdarycca trahiedyja.
Abo, moža, zabirać z usich siemjaŭ usich dziaciej, i vychoŭvać pad pilnym vokam dziaržavy? Bo raptam ich doma niechta zabje, ci pastavić siniak, daŭšy dziahaj, ci, nie daj Boža, pa miakkim miescy plaśnie?
Dobrymi namierami vybrukavanaja daroha da tatalitaryzmu.
(Darečy, usie tatalitarnyja ideałohii pachodzili ź imknieńnia da ŭsieahulnaha ščaścia, jakoje musiła zabiaśpiečyć dziaržava).
Dźmitryj Hurnievič maje supraćlehłuju pazicyju:
Žachlivaje zdareńnie ŭ Łunincy, dzie 8-miesiačnuju dziaŭčynku abiezhałovili padčas pjanki jaje maci ź siabram (a heta ž nie adziny vypadak) nia stanie nijakim chałodnym dušam dla praciŭnikaŭ zakonu ab supraćdzieńni chatniamu hvałtu. Jany i dalej buduć śćviardžać, što ŭsie mechanizmy ŭ dziaržavy, kab praduchilić heta, byli i jość. Kali niechta dumaje, što hetyja zabojstvy, katavańni i ździeki, źniknuć sami pa sabie, to ja žadaju jamu dobraha zdaroŭja. Kali pra heta tałdyčyć kožny dzień, mo niejki minimalny tołk budzie. A tak…
Siamja była na ŭliku jak sacyjalna niebiaśpiečnaja z-za ałkaholu (jaki ŭ Biełarusi možna kuplać 24 hadziny ŭ sutki), tudy pryjaždžała milicyja. I ŭsim było da lampački. I heta nie tamu, što sacyjalnyja pracaŭniki kiepskija ludzi. Jany pa teleku čujuć, što bić dziaciej ok, što mahčy kupić harełku 7/24 u krainie, dzie ałkahalizm zaškalvaje, taksama ok. Urešcie jany bačać, što spynienaja ŭ zarodku sproba dyskusii pra chatni hvałt taksama ok. Im što, bolš za ŭsich treba?!
