Trochrazovaja čempijonka Paralimpijady: «Šukała spadarožnika na mora, a znajšła na ŭsio žyćcio»
Fota z asabistaha archivu
Trochrazovaja čempijonka Paralimpijady raspaviała «Narodnaj Voli» pra pieramohu na asabistym froncie.
Hety hod dla paralimpijki Śviatłany Sachonienka budzie admietnym udvaja. U lutym navapołackaja spartsmienka tryumfalna vystupiła na Paralimpijskich hulniach u Paŭdniovaj Karei. U sport paśla praciahłaj paŭzy jana viarnułasia za hod (!) da startaŭ u Pchiončchanie i adrazu zavajavała 4 (!) miedali — try załatyja ŭ łyžnych honkach i bronzavy ŭ bijatłonnym spryncie.
«Za apošni čas pachudzieła niedzie na 10 kiłahramaŭ, — ščyra pryznałasia jana paśla pieramohi. — Heta ŭsio ad składanych trenirovak, arhanizm, napeŭna, nie byŭ hatovy da takich nahruzak. A mnie patrebna było ŭsio i adrazu, tamu što viedała: biez vyniku nie budzie zarobku. Ja heta razumieła i pierad Alimpijadaj, a tamu na kon pastaviła ŭsio — i zdaroŭje, i volny čas».
A ŭ minułyja vychadnyja ŭ žyćci spartsmienki adbyłasia jašče adna značnaja padzieja — jana vyjšła zamuž.
— Raśpisalisia z mužam u zahsie Frunzienskaha rajona Minska, a ŭračystaści prachodzili ŭ adnym sa staličnych kafe, — kaža Śviatłana. — Usiaho było 65 haściej, siarod ich — spartsmieny i treniery. Adnym słovam, sabralisia samyja blizkija ludzi.
— Vaš muž maje niejkaje dačynieńnie da sportu?
— Nijakaha, jon pracuje majstram na Minskim aŭtamabilnym zavodzie. Paznajomilisia hod tamu. Tak atrymałasia, što ja šukała spadarožnika na mora, a znajšła na ŭsio žyćcio.
— Razam adpačyvali?
— Napačatku ja płanavała adpačyvać u Ispanii sa znajomaj. Kupili pucioŭki. Ale ŭ siabroŭki ŭ apošni čas źmianilisia płany, i jana admoviłasia ad vandroŭki. Ja ž pačała praź śpiecyjalnyja sajty šukać spadarožnika ŭ pajezdku, kab nie było adnoj samotna. Tak praź internet-pierapisku i paznajomiłasia ź Dzianisam. Praŭda, razam adpačyć tady nie atrymałasia, ale jon mianie ŭžo sustrakaŭ, kali viartałasia ź Ispanii. I z taho času my nie rasstajomsia. Ja zrazumieła, što heta majo i što hetaha maładoha čałavieka ja ŭžo nikudy ad siabie nie adpušču.
— U vas užo inšaje proźvišča?
— Nie, pakul pakinuła svajo. Vielmi šmat dakumientaŭ treba mianiać, tamu na zbory i spabornictvy budu vyjazdžać pad svaim proźviščam. Ale praz hod, dumaju, budu jaho mianiać.
— Žyllo svajo ŭžo majecie?
— Nie, pakul u Minsku zdymajem kvateru.
— I apošniaje: miadovy miesiac dzie budziecie pravodzić?
— Na žal, nikudy pajechać nie zmožam. U mianie pačałasia padrychtoŭka da siezona, tamu nie mahu mianiać płany. Ja ŭžo, ščyra kažučy, i zabyłasia, što było viasielle. Dla mianie heta zvyčajnaje mierapryjemstva, za jakoje ja była ŭ adkazie. A bolš, jak mnie padajecca, ničoha i nie źmianiłasia…