Minskaja milicyja: Amal u kožnaj škole kraduć pradukty sa stałovaj
Kožnuju ranicu, adpraŭlajučy dziaciej u škołu, my spadziajemsia, što jany nie zastanucca tam hałodnymi. Bo baćki spraŭna pieravodziać hrošy na rachunki kambinataŭ školnaha charčavańnia! Adnak daloka nie ŭsie nabytyja za naš košt pradukty dachodziać da dziciačych talerak. Prablema daŭniaja, pohlady na jaje pryčyny vykazvalisia roznyja, ale z kryminalnaj punktu hledžańnia situacyja vyhladaje asabliva tryvožnaj.
Niadaŭna mienskaja milicyja praviała pravierku ŭsich kambinataŭ charčavańnia, i supracoŭniki ŭpraŭleńnia pa baraćbie z ekanamičnaj złačynnaściu pryjšli da adnaznačnaj vysnovy: staruju sistemu treba mianiać, inakš, mabyć, prablemu nie vyrašyć, tłumačyć sb.by.
Voś tolki niekatoryja prykłady. Adrazu šeść supracoŭnikaŭ minskaj himnazii №10 papalisia na miescy złačynstva. U pakietach i torbach, jak padličyli va UBEZ, rabotniki stałovaj sprabavali vynieści alej, chleb i miasa na sumu 100 rubloŭ. Načalnik upraŭleńnia pa baraćbie z ekanamičnymi złačynstvami HUUS Minharvykankama Andrej Sačkoŭ raspaviadaje pra nastupstvy: «U dačynieńni da ich byli vyniesienyja pastanovy ab nakładańni administracyjnaha spahnańnia ŭ vyhladzie štrafu ŭ pamiery 10 bazavych vieličyń. Štraf jany apłacili ŭ toj ža dzień».
Dakładna takich ž niesunoŭ vyjaŭlali i ŭ škołach inšych rajonaŭ. Rabotniki vynosili ŭsio — ad miasa da makarony. Padobnaja situacyja, darečy, u dziciačych sadkach i lačebnych ustanovach. Pakazalnaja historyja z kradziažom praduktaŭ zahadčycy vytvorčaści ŭnitarnaha pradpryjemstva «Vitamin» — arhanizacyi, jakaja adkazvała za charčavańnie va ŭsich minskich lačebnych ustanovach. Tam za paru hadoŭ, kaža Sačkoŭ, suma vykradzienaha dasiahnuła niekalkich tysiač rubloŭ.
U kancy listapada padčas rejdu ŭ siaredniuju škołu №181 vyśvietliłasia, što zahadčyca vytvorčaści sprabavała vykraści 60 kurynych jajek, kaŭbasu, harodninu, vypiečku na sumu kala 40 rubloŭ. Pahadziciesia, niadrenny «dzionny» pajok… U dačynieńni da zahadčycy składzieny pratakoł ab administracyjnym pravaparušeńni. Padobnych prykładaŭ dziasiatki. I ŭjaŭlajecie, pra jakuju vynikovuju sumu idzie havorka!
Tamu Andrej Sačkoŭ robić akcent mienavita na maštabie prablemy. Abkradvać dziaciej — apošniaja sprava. A siońnia, upeŭnienyja va UBEZ, u škołach adbyvajecca mienavita heta. I kali ŭ savieckija časy kuchary mahli schitravać i, źmianiŭšy recepturu, zekanomić trochi aleju, to siońnia razmova idzie pra banalnaje niedadavańnie pažyŭnych elemientaŭ u dziciačuju talerku. Sačkoŭ ździŭlajecca, jak možna nažyvacca na zdaroŭi dziaciej: «Niadaŭna miedyki kanstatavali: da 14 hadoŭ u pałovy padletkaŭ jość prablemy sa straŭnikam. Ci heta nie pytańni nacyjanalnaj biaśpieki?»
U supracoŭnikaŭ UBEZ časam składajecca takoje ŭražańnie, što prysvajeńnie praduktaŭ, pryznačanych dla dziaciej, stanovicca ledź nie normaj. «Jość adčuvańnie, što ŭ ich skradzienaje padzielena zahadzia: adzin vynosić miasa, druhi chleb, treci krupy, čaćviorty alej. Ale byvali i vypadki, kali vynosili zbornyja nabory, jak z pachodu ŭ kramu».
Apahiejem možna nazvać taki vypadak. Litaralna dva miesiacy tamu supracoŭniki ŭpraŭleńnia pa baraćbie z ekanamičnymi złačynstvami pabyvali va ŭsich kambinatach školnaha charčavańnia Minska z prafiłaktyčnymi hutarkami pra toje, jakaja adkaznaść pahražaje za kradziež praduktaŭ i prajavy karupcyi. Paśla hetych sustreč kožnaha rabotnika kambinata zamacavali za adnoj sa stałovych i pastavili zadaču: praviarać pracu supracoŭnikaŭ hramadskaha charčavańnia. Buchhałtar kambinata školnaha charčavańnia Partyzanskaha rajona, jak i było damoŭlena, pryjšła z pravierkaj u adnu sa škoł. Uspłyli niedachopy. U adkaz zahadčyca stałovaj prapanavała ździełku: buchhałtar chavaje infarmacyju ab parušeńniach, a stałovaja dziakuje joj praduktami. Z pakietami ŭ rukach abiedźvie damy vyjšli sa škoły. Tam padčas pazapłanavaj pravierki ich sustreli supracoŭniki UBEZ. U dačynieńni da buchhałtara raspačali kryminalnuju spravu pa artykule «Pryniaćcie niezakonnaj uznaharody». Sačkoŭ kamientuje: «Našy pravierki nie pakazvajuć, što nadyšło azdaraŭleńnie situacyi i rabotniki školnych stałovych pierastali kraści. Stali źjaŭlacca novyja schiemy vynasu, a inšyja niesuny, bačačy, što idzie pravierka, prosta na čas prycichli». Bolš za toje, vyśvietliŭsia nastupny fakt: mnohija kuchary kradzienyja pradukty pierapradajuć znajomym i susiedziam. Prosta tamu, što ŭ svaim chaładzilniku tavar prosta nie źmiaščajecca…
Na majo pytańnie, što ž rabić, Andrej Sačkoŭ, akramia mier, prapisanych u Administracyjnym i Kryminalnym kodeksach, nazyvaje i takuju:
«Treba brać u prykład inšyja krainy, dzie arhanizavany svojeasablivyja mini-zavody pa vytvorčaści charčavańnia. Tam adrazu pakujuć ježu ŭ adnarazovuju ŭpakoŭku. Na kožnaj upakoŭcy dakładna raśpisany vaha i skład porcyi».
Darečy, niadaŭna «SB» raspaviadała pra toje, što ŭ školnych stałovych Minska ŭvodzicca videanazirańnie jak srodak strymańnia kradziažu. Hetaja razumnaja miera, viadoma ž, moža značna źnizić maštaby kradziažoŭ. Choć całkam naŭrad ci vyrašyć prablemu: tut, mabyć, patrebien kompleksny pierahlad usioj madeli arhanizacyi charčavańnia ŭ škołach.
