Ł ja v o n V o ł s k i
B e ł ja
Nie!
Nie ściskajsia tak baluča, serca!
Mnie
Ad jaje niama kudy padziecca.
Bje
U vočy junaje cyhanki pryhažość
I pracinaje serca biednaje naskroź.
Jaje sukienku, jaje cieła, jejny ruch
Ubačyŭ ja — i navakolny śviet patuch.
Ja
Kali hladžu na ruchi pruhkija jaje,
Nibyta piekła ŭžo zasmoktvaje mianie.
O, Lucypar, daj mnie najavie, a nia ŭ snach
Pravieści palcami pa jejnych vałasach.
Voś
Pryhažość — zahadkavaja siła.
Jość
Ŭ joj sonca blask i zmrok mahiły.
Los
Padaravaŭ spatkańnie heta mnie znarok.
Vidać, što djabał nam sustrecca dapamoh.
I ŭžo niabiosy nie takija, jak raniej,
I niemahčyma ŭžo nia dumać pra jaje.
Skroź,
Skroź bol i strach u mrojach da jaje laču.
I ŭ Matki Boskaj adnaho prasić chaču:
Hatovy ja usio addać i paści nic,
Kab dźviery serca Esmeraldy adčynić.
O!
Nie hladzi ty ŭ vočy, niby nočy,
Bo,
Bo adrazu ty jaje zachočaš.
Chto
Jaje pabačyć, toj patrapić u pałon.
I dla mianie ŭžo maja klatva — nie zakon.
Jaje sukienka, niby vohnišča, haryć.
I nie mahu ni dumać ja, ni havaryć.
Sto
Razoŭ hatovy zdradzić ja dziela jaje,
Majo sumleńnie bolej rady nie daje.
Nie pieraškodzić ani klatva, ani strach
Sarvać mnie kvietku ŭ Esmeraldavych sadach.
Kali hladžu na ruki pruhkija jaje,
Nibyta piekła ŭžo zasmoktvaje mianie.
O, Lucypar! Daj mnie najavie, a nia ŭ snach
Pravieści palcami pa jejnych vałasach.