Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
01.12.2012 / 09:314RusŁacBieł

Kastusiny bańki, albo U pošukach bolu

Piša Siarhiej Vahanaŭ.

Skruciła śpinu.

Takoje adnojčy ŭžo było — nie zvaruchnucca…

Terapiju naznačała babka Kastusia: «Treba stavić bańki…»

Na ŭsiu viosku bańki, kali chto jašče pamiataje što heta, byli tolki ŭ Kastusi.
Akramia bańkaŭ u jaje byli jašče doŭhija damskija cyharety «Femina» z pazałočanym abadkom i vodka «Wyborowa» — usio, što zastałosia ad polskaha času, kali Kastusia trymała nievialičkuju kramu.

Ale śpirtu, kab pastavić bańki, u jaje nie było. Była haza.

Ažno tydzień ja lažaŭ, ucisnuty ŭ łožak, nieruchomy, by kałoda, słuchajučy, jak šustrać za padranymi špalerami myšy, i dychajučy sałodkimi vypareńniami hazy…

Paźniej ja daviedaŭsia, što bańki Kastusia staviła ad usich chvarob.

…Prajšło paŭstahodździa.

Što i kazać — ščaślivy čałaviek, jakomu krucić śpinu raz na paŭstahodździa.

Ale vielmi niaščasny čałaviek, jakomu tak balić…

Kastusia, ahu-u-u!

Zamiest Kastusi słuchaŭku źniaŭ Viktar Ivanavič — zahadčyk adździaleńnia, adziny z majoj lakarni, da kaho ja ŭ rešcie rešt datelefanavaŭsia. Telefony, pa jakich vydajuć tałony, na praciahu hadziny byli to zaniatyja, to niechta braŭ słuchaŭku i adrazu ž kidaŭ…

«Internetam karystajeciesia? — spytaŭ Viktar Ivanavič. — Da nas možna papaści i praź internet…»

O, internet! Ni da adnaho doktara tałonaŭ nie było až da siaredziny śniežnia.

«A vy nie čuli, što lekaraŭ nie chapaje? — zaŭvažyŭ Viktar Ivanavič. — Chočacie paradu? Zapłacicie 20 tysiač — i vy ŭ lekara biez anijakaj čarhi… Ci ž to hrošy?.. Tolki nikomu na mianie nie spasyłajciesia, mnie hod da piensii…» — «Dobra, nie spašlusia. Ale parajcie, da katoraj ź dźviuch vašych doktarak paŭźci, jakaja lepšaja…»

Viktar Ivanavič nazvaŭ proźvišča: «…chutka taksama za miažu źjedzie, užo afarmlajecca…»

…Ad ranicy ja ledź dapoŭz da lakarni. I ŭžo na padychodzie adčuŭ soram i žach.
Z usich bakoŭ ciahnulisia da dźviarej staryja ludzi, ščaślivyja ŭładalniki zapavietnych tałonaŭ. Chto kulhaŭ, abapirajučysia na pałki, chto samastojna ledźvie pierastaŭlaŭ nohi, chto bokam-bokam, by paranienaja kačka, ale ž uźbiraŭsia na čarhovuju prystupku…

Nidzie i nikoli ja nie bačyŭ takoj kolkaści starych i niamohłych.

Užo taŭklisia dźvie doŭhija čarhi da rehistratury i harderoba, a staryja ŭsio išli dy išli, z aściarohaj soŭhajučysia pa ślizkavataj padłozie.

«Šapki z saboj! Šapki my nie prymajem!» — viskatliva kryčała chudarlavaja, užo ad ranicy ŭsia na apošnim niervie harderobščyca. Ja praciahnuŭ svaju. «Vy što, nie čujecie?! Zakon adnolkavy dla ŭsich!» — i ź niejkim hadziučym impetam tycnuła ŭharu, dzie na papiercy byŭ namalavany «zakon».

Laskaŭ dźviaryma, by hiljacina, padrapany lift, zaciskajučy kožnaha, chto nie pryśpiešvaŭ chadu. «Trymajcie, trymajcie čornuju knopku!» — lamantavała čarha. Babulcy ŭ samaviazanym kakietlivym barecie ledź nie zacisnuła hałavu…

Z šapkaj pad pachaj ja nakiravaŭsia ŭ «kabiniet płatnych pasłuh»…

«Tut balić? — spytała lekarka, jakaja chutka źjedzie za miažu. — A tut?»

Tut balić.

Nidzie, musić, tak nie balić, jak tut.

Viadoma, nichto jašče nie navučyŭsia abiazbolvać staraść.

Ale što rabić z bolem pakaleńnia, jakoje, ledź trymajučysia na niamohłych nahach, padličvaje apošnija hrošyki pierad aptekarskimi akiencami?

Kudy jon padzieŭsia, bol za staraść?

Słovy, słovy, słovy… Pakłony, pakłony, pakłony… Krychi, krychi, krychi…

Tut navat prykłady nie patrebny, u kožnaha staroha čałavieka svaja historyja chvaroby, bolš žachlivaja, čym maja. Što maja? Tak, drobiaź — «čamu survetki nie prynieśli?».

U pošukach adkazu na pytańnie, čamu ŭ paliklinikach niama navat papiarovych survetak, ja zazirnuŭ u «sacyjalna aryjentavany» biudžet na 2013 hod. Siłaviki dy sudździ — 10 z pałovaj tryljonaŭ rubloŭ. Achova zdaroŭja — udvaja mienš. Pamiž imi — vojska, «efiektyŭnaja» sielskaja haspadarka i absłuhoŭvańnie dziaržaŭnaj pazyki, u jakim, darečy, na viartańnie starym savieckaha doŭhu ani kapiejčyny. Musić, čakajuć, pakul zusim nie stanie kamu viartać…

Nie, nie znajšoŭ ja ŭ hetym utvareńni žyrujučych u raskošy «viečna maładych» bolu za staraść.

Znajšoŭ dziaržavu, dzie ludziam z dubinkaj płaciać bolš, čym za lačeńnie nastupstvaŭ łupcavańnia.

Znajšoŭ abrabavanaje pakaleńnie, jakoje syšło ŭ niabyt jašče pry žyćci.

«…Chvaroba prychodzić źnianacku, — zaspakojvała Kastusia, — a prachodzić voj jak marudna…»

I praŭda, marudna.

Užo amal 20 hadoŭ…

Siarhiej Vahanaŭ, [email protected]

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
PNSRČCPTSBND
12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031