Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
02.05.2021 / 12:27RusŁacBieł

A na Vialikdzień pieŭniem zaśpiavała kuryca… Raskazvaje nastaŭnica Viera Fiłosaf z Kamienca

Jana naradziłasia i vyrasła ŭ Kamiency, prodki jaje — taksama z kamianieckich vakolic. Zmałku Viera šmat času pravodziła z babulaj, jakaja zamiest kazak raskazvała joj siamiejnyja historyi. A historyja hetaj siamji — jak historyja krainy.

Viera Fiłosaf u rodnym Kamiency. Praŭda, pakul jana pravodzić u im tolki vychodnyja i adpačynak — u pracoŭnyja dni žyvie na zdymnaj kvatery ŭ vioscy Amielaniec, dzie pracuje nastaŭnicaj. Fota Iny Chomič.

Čamu ja vyrašyła pačać hety apovied? Bo ŭva mnie žyvuć uspaminy pra tych, kaho ŭžo niama, chto zastaŭsia tolki na partretach. A ja adzinaja, chto moža pierakazać ich historyi. Z druhoha boku, vučni časta pytajucca na ŭrokach: «A jak raniej žyli?» I samy lepšy padručnik — žyvy apovied spačatku nastaŭnika, a paśla i baćkoŭ pra ludziej, što darahija im. Historyja krainy i dziaržavy pačynajecca mienavita z historyi siamji. 

Ja naradziłasia ŭžo ŭ Kamiency (aficyjna hety rajcentr Bresckaj vobłaści siońnia zaviecca Kamianie´c, ale miascovyja žychary zavuć jaho krychu inakš — Ka´mieniec. Tak zavie jaho i aŭtarka hetaha artykuła - red.), dzie atrymali kvateru maje mama z babulaj i prababulaj. Moj baćka nieŭzabavie paśla majho naradžeńnia pamior, tamu vychoŭvali mianie žančyny — najbolej babula Viera Fiłosaf (1911—1995). Baba šmat čaho raskazvała niepasredna mnie, a jašče brała ŭsiudy z saboj, i ja čuła jaje razmovy z takimi ž žančynami. Babula pamierła, kali ja zakončyła ŭniviersitet i źbirałasia na svajo pieršaje miesca pracy pa raźmierkavańni, tak što paśpieli my nahavarycca i ŭ tyja časy, kali ja ŭžo bolš-mienš śviadoma ŭsprymała jaje apoviedy.

«Jaki ž ź ciabie nastaŭnik biez zuboŭ?»

Moj pradzied Parchocik Hierasim, ci pa-miascovamu Harasym, chacieŭ vučycca na nastaŭnika, ale ŭ sieminaryju jaho nie ŭziali praź biazzubaść. Tak i skazali: «Jaki ž ź ciabie nastaŭnik, kali ŭ ciabie niama zuboŭ?» Niejkaja takaja chvaroba była, što rana zuby pačali vypadać, a pratezy ž tady nichto nie staviŭ.

Hetaja admova strašna pradzieda zasmuciła. Pa-pieršaje, mary kaniec, dy i jak viartacca ŭ rodny dom, kali ziamli na jaho nie raźličana? Doma zastaŭsia haspadaryć brat, na małodšaha spadziavalisia, što svoj chleb jon zarobić z navuki.

U ciahniku na zvarotnaj darozie junak znajšoŭ siamju, jakoj patrebny byŭ pamočnik-parabak, tamu dachaty jon i nie pajechaŭ. Viarnuŭsia ŭ svajo Mikałajeva (3 km ad Kamienca), tolki kali jamu pierakazali, što brat pamior i treba kamuści dahledzieć i starych baćkoŭ, i haspadarku.

U mikałajeŭskaj carkvie pradzied pryhledzieŭ Alenu (u nas kazali: Halenia) sa Staryšova, i maładyja pa ŭzajemnaj simpatyi chutka ŭ toj ža mikałajeŭskaj carkvie i abviančalisia. Žyć vyrašyli ŭ Staryšovie, dzie i naradzilisia ich dvoje dzietak: maja baba Viera i jaje starejšy brat Mikałaj.

Hierasim Parchocik, jaki maryŭ stać nastaŭnikam, ale zamiest hetaha pavandravaŭ u biežanstva, a paśla pachavaŭ syna i ziacia, zahinułych na froncie. Zdymak zrobleny ŭ 1943 hodzie na niamiecki aŭsvajs (paśviedčańnie asoby). Archiŭ aŭtarki.

A kufar zakapali

Babuli było 4 hady, jak vyjšaŭ carski zahad jechać u Rasieju (baba tak vymaŭlała: u Rosjeju) — u biežanstva. Skazali, što budzie strašnaja vajna i ŭsich, chto zastaniecca, pazabivajuć niemcy. Heta było letam, jakraz u žnivo. Parchociki paśpieli jašče zžać i schavać žyta, u nadziei chutka viarnucca i naviesnu im zasiejać paletki. Prababa da taho ž naładavała ceły kufar damašniaha skarbu, jaki nie vypadała brać u dalokuju darohu — u tym liku niekalki skrutkaŭ damatkanaj tkaniny. Za hetymi skrutkami stajała vializnaja praca, i treba było jaje zakapać. Ale paśla viartańnia nijakaha kufra, jak i zbožža, Parchociki, kaniečnie, nie znajšli.

Harasym zaproh svaich abaich koniej, da adnoj z padvod pryviazaŭ karovu, i ŭsie rušyli. Na vozie jechali maleńkaja Vieračka, krychu starejšy Kola, ich baćki Harasym z Haleniaj, a taksama Halenina maci, Hanna. Baćki Harasyma na toj momant byli ŭžo niežyvyja. 

U darozie było ciažka, asabliva niechadziačaj babie Hańnie, jakoj ad pierajezdu stała zusim kiepska. Našym jašče paščaściła mieć koniej i jechać, a byli ž ludzi zusim biednyja, jakija išli pieššu i prasilisia padjechać choć častku darohi ŭ inšych biežancaŭ. A ruchacca treba było chutka: jak tolki źviernuć z darohi, kab štości zvaryć dy padjeści, jak užo kazaki z nahajkami skačuć, kryčać: «Bystrieje osvoboždajtie puť, zdieś vojska idti dołžny!» Nie było jak adpačyć koniam, papaśvicca karovie.

Jak dajechali da Čerykava na Mahiloŭščynie, taja baba Hanna pamierła. Była jakraz stajanka, tamu siamja znajšła mahčymaść pachavać niabožčycu pa-chryścijansku, sa śviatarom i na mohiłkach, a to spres zdarałasia, što tych, chto pamiraŭ u darozie, prosta na ŭzbočynie i zakopvali, navat kryž mahli nie paśpieć pastavić. 

U Smalensku treba było pierasadžvacca na ciahnik. Karovu i koniej u siamji zabrali, dali za ich niejkija simvaličnyja hrošy. 

«Biežienka niesčastnaja, dvoje riebiatišiek»

U Rasieju (a dakładna ŭ Arłoŭskuju hubierniu, siało Fiodaraŭka kala Jalca — viedaju hetak dakładna, bo baba nastojliva prasiła heta zapomnić), pryjechali tolki pad Rastvo. Heta stolki jechali — čatyry miesiacy. 

Biežancaŭ vysadzili z furmanak pasiarod siała, a viaskovy starasta pajšoŭ pa ludziach, kab prychodzili dy raźbirali ludziej na pastoj. Parchocikaŭ doŭha nichto brać nie chacieŭ, bo dvoje małych dziaciej. Tolki škadavali: «Biežienka niesčastnaja, dvoje riebiatišiek, a dievčonka-to sovsiem maleńkaja!» — čužaja mova vielmi ŭrezałasia babie ŭ pamiać.

Viera Fiłosaf, u dziavoctvie — Parchocik, babula aŭtarki. Archiŭ Viery Fiłosaf.

Urešcie siamju zabraŭ čałaviek pa proźviščy Miełakin. U jaho samoha była vialikaja siamja, ź im žyli abodva syny, niaviestki i ich dzieci, ale znajšłosia miesca i dla biežancaŭ. Baba ŭvohule ŭspaminała rasiejskich ludziej jak dobrych i spahadlivych. Dapamahali, prynosili ježu, a na Maślenicu, jakuju tam šyroka śviatkavali, častavali blinami. Nie padabałasia tolki našym ludziam, što rasiejcy ich nazyvali chachłami; praŭda, i našy na tych nie kazali «rasiejec», a tolki «kacap». 

Pieršuju zimu prababa Halenia ź inšymi žančynami chadziła žabravać. Joj davali najbolš, bo jana, choć i niepiśmiennaja, umieła havaryć pa-rusku i jaje pryznavali za svaju. Nie tolki kidali chleb u torbu, ale zaprašali «otkušať čaju».

Praŭda, adnojčy takaja haścinnaść ledź nie skončyłasia drenna. U Miełakina prapali hrošy, i, kaniečnie, u pieršuju čarhu padazreńnie ŭpała jakraz na biežanku, jakaja zachodziła na čaj u haspadarskuju pałovu. Vyklikali navat palicyjanta z sabakam, ale ŭrešcie vyjavili, što hrošy skrała ŭnučka haspadara, padhavoranaja svaim kavaleram. Paśla hetaha vypadku Parchociki kupili ŭ siale staruju chatu i stali žyć samastojna.

Vynieśli kotku z kacianiom i ikonu

Pastupova da Rasii pačali pryvykać, dzieci pajšli tam u škołu. Mikałaj paśpieŭ skončyć čatyry kłasy, Viera — dva. Jak zrabiŭsia saŭhas, usie pajšli tudy na pracu, u tym liku padletak Mikałaj. Im za heta davali štodnia pa kavałku chleba, a viečaram kožny adščykvaŭ ad svajho kavałka dla mienšaj Viery. Mikałaj nie nadta chacieŭ dzialicca: jamu i samomu taho chleba było mała. Tamu dziaŭčyncy vielmi chaciełasia taksama pracavać i mieć svoj chleb. Letam takaja mahčymaść była — padpracoŭvała ŭ saŭhasnym sadzie i aharodzie, usio za toj ža kavałak chleba, jakomu była vielmi radaja. 

I voś praz 7 hod ad pačatku vandroŭki pryjšoŭ zahad usim biežancam jechać dadomu. Harasym prapanoŭvaŭ zastacca, bo Kola pastupiŭ u čyhunačnuju škołu na mašynista i vielmi chacieŭ vučycca. Škada było rasčaroŭvać chłopca. Ale Halenia rvałasia na radzimu, i Harasym sastupiŭ. 

Viarnulisia — a chaty niama, hołaje pole. Žyć niama dzie. Dobra, što svajaki, jakija raniej viarnulisia, puścili ŭ svoj chleŭ, pakul Harasym na chutkuju ruku pastaviŭ chacinu biez padłohi, dzie pieršy čas žyli ŭsie razam: i ludzi, i śvińni. Ale doŭha ŭ toj chałabudzie nie prabyli: zdaryŭsia pažar. U siamji było krychu hrošaj na čorny dzień, dyk jany zhareli razam z chataj. Bo Parchociki najpierš ratavali kotku z kacianiom i ikonu, jakaja vandravała ź imi ŭ biežanstva, pra hrošy pryhadali ŭžo paźniej. Dy razvažyli, što samaje hałoŭnaje jany ad ahniu ŭbierahli, dzieci taksama cełyja, a astatniaje nažyviecca.

«A raptam jašče niemcy viernucca?»

U 1934-m Viera vyjšła zamuž za Illušku Fiłosafa, jaki spadabaŭsia joj, jak niekali pradzied Harasym prababie Halenie, svajoj strymanaściu i intelihientnaściu. U 1935-m u ich naradziłasia dačka Tonia.

Paśla prychodu savietaŭ Vieru abrali deputatkaj u Mikałajeŭski sielski saviet. Kamunistkaj jana nie była, ale była žančynaj piśmiennaj i spraviadlivaj. Paśla vybaraŭ byli tancy ŭ kłubie, Viera ź Illuškam tancavali i radavalisia, što pačynajecca novaje žyćcio. Małaja Tonia tancavała razam ź imi.

Maleńkaja Tonia Fiłosaf, maci aŭtarki. Zdymak polskaha času z archiva Viery Fiłosaf.

A ŭ 1941-m, paśla prychodu niemcaŭ, Vieru pa poźvie vyklikali ŭ Kamieniec: adhuknułasia jaje deputactva. Tam ad jaje dabivalisia, kab raskazała, chto jašče byŭ u sielsaviecie, chto aktyŭna padtrymlivaŭ savieckuju ŭładu. Jany papiarednie ź inšymi žančynami-deputatkami ŭmovilisia, što inšych zdavać nie buduć, tamu i Viera paćviardžała tolki svajo vybrańnie, dakazvała, što bolš nikoha nie viedaje asabista. Heta razzłavała niemca, jaki dapytvaŭ jaje. Jon mocna ŭdaryŭ joj pa śpinie niejkim kijem, dy tak niaŭdała, što paśla taho śpina ŭ jaje tak i zastałasia skryŭlenaja. Ale dziakujučy palaku-pierakładčyku Vieru i inšych žančyn-deputatak usio ž adpuścili: maŭlaŭ, heta ž zvyčajnyja žančyny, što ź ich pytać jak ź idejnych kamunistaŭ? 

Reštu akupacyi Viera dapamahała partyzanam. I mižvoli — jaje małaja dačka, jakaja nie razumieła, čamu, kali jaje prosiać pravieści nieznajomaha pryhožaha chłopca ŭ susiedniuju viosku, maci i babula zaŭsiody płačuć. Jon ža viasioły, kaža, što Tonia pryhožaja i kali padraście, to aženicca ź joj.

Tolki paśla jana zrazumieła, što heta byŭ niejki suviazny, a jana była prosta prykryćciom — na čałavieka ź dziciom niemcy nie tak buduć źviartać uvahu. Heta paśla mnie raskazvała ŭžo mama, bo babula jašče doŭha paśla vajny bajałasia raspaviadać pra svaju dapamohu partyzanam. Kazała: «A raptam jašče niemcy viernucca?»

Jana ŭvohule nie daviarała nijakim uładam, bo pabačyła za svoj viek ich šmat.

Raźvitańnie słavianki

U lipieni 1944-ha pajšła pahałoska, što nastupajuć našy i budzie strašny boj. Staryšoŭcy, uziaŭšy na vypadak śmierci čystuju bializnu i vopratku (kab nie daj boh nie być pachavanym u brudnym), a taksama abrazy, pajšli chavacca ŭ sklapieńniach susiedniaj vioski Palinaŭka. Usiu noč išoŭ boj, a tady narešcie ŭsio ścichła. Ludziam nie vieryłasia, što vajnie pryjšoŭ kaniec. 

Praŭda, toj ža ranicaj žyćcio majoj mamy Toni ledź nie abarvałasia. Kali jany ŭsie vyleźli sa sklepa i pačali iści ŭ bok Staryšova, adniekul śvisnuła kula dy pralacieła hetak blizka da jaje hałavy, što na darohu ŭpała padrezanaja pasma vałasoŭ. U našaj siamji ličyli, što ŭratavała jaje ikona śviatoha Mikałaja, jakuju jana niesła ŭ rukach — taja samaja, jakuju pradzied z prababaj vyratavali z pažaru i jakaja da hetaha vandravała ź imi ŭ Rasieju. Ciapier hetuju ikonu bieražliva zachoŭvaju ŭžo ja.

Vučni Zamastoŭskaj pačatkovaj škoły, 1944/1945 navučalny hod. Antanina Fiłosaf, mama aŭtarki, staić krajniaja źleva. Jana, 9-hadovaja, pajšła adrazu ŭ druhi kłas, bo dzied Hierasim doma navučyŭ jaje čytać i pisać. U tym kłasie jana była ci nie najmałodšaja. Mnohim na zdymku było ŭžo pa 14—15 hod. U tyja pavajennyja hady niaredkaściu było, što paśla 4-ch kłasaŭ dzieŭki adrazu vychodzili zamuž, a chłopcy išli ŭ armiju. Fota z archiva Viery Fiłosaf.

Ale prychod savieckich vojskaŭ nios nie tolki radaść vyzvaleńnia, ale i smutak, a taksama strach, bo ŭsich mužčyn zabrali ŭ vojska. Haračym žnivieńskim rankam Tonia razam z babaj Haleniaj adpraŭlali na vajnu Toninaha baćku Illu Fiłosafa i adzinaha dziadźku, matčynaha brata Mikałaja Parchocika, jaki jašče nie paśpieŭ ažanicca i pajšoŭ z domu, trymajučy ŭ kišeni fatahrafiju svajoj niaviesty Lidy.

Viera zastałasia doma z chvorym baćkam: u Harasyma prychapiła serca, jak pryjšoŭ čas raźvitvacca adnačasova i z synam, i ź ziaciem.

Kamieniec u toj dzień kipieŭ. Z usich viosak jechali ludzi, na vazach siadzieli dzieci, žančyny, staryja. Usie chacieli choć na chvilinačku bolej pabačyć svajho muža, baćku, brata, syna. Jenk i płač raznosilisia pa miastečku razam ź pieralivami harmonika. 

Zajhrała «Raźvitańnie słavianki». Illa pacałavaŭ dačku, uskinuŭ na plečy lubimy harmonik, Mikałaj prosta abniaŭ maci i plamieńnicu. U šerahu jany stali pobač, choć i nie nadta siabravali. Dužyja, vysokija, pryhožyja. Kałona mužčyn pakročyła ŭ bok Kobryna, dzie čakali ešałony. Žančyny ź dzietkami niejki čas biehli śledam, pakul dzieci nie pačali chnykać, stomlenyja i zaśmiahłyja. 

Paštarka pabajałasia

Bolš maja mama svajho baćku nie bačyła: zahinuŭ u bajach pad Varšavaj. Dziadźka Mikałaj jašče razok viarnuŭsia da rodnaha paroha, jamu dali nievialiki adpačynak paśla ranieńnia ŭ ruku. Kolki byŭ, kožny dzień da ich u chatu prychodzili i prychodzili ludzi, pytalisia pra svaich sałdat. Nie tolki staryšoŭcy — žychary z usiaho navakolla, jakija ad inšych daviedvalisia, što Harasymaŭ Kola viarnuŭsia z frontu. Im, napeŭna, ujaŭlałasia, što chłopcy jak pajšli ŭsie razam z Kamienca, dyk tak razam i vajavali. Mikałaj nikoha nie rasčaroŭvaŭ, usim kazaŭ, što ich rodnyja žyvyja, što jon usich bačyŭ — časta nie ŭjaŭlajučy, pra kaho ŭvohule havorka. Padbadziorvaŭ, što abaviazkova ŭsie viernucca, choć užo pabyŭ na froncie dastatkova, kab razumieć, što heta daloka nie tak. 

Susiedzi prapanoŭvali Parchocikam zanieści ŭ vajenkamat kurycu, maŭlaŭ, Kolu bolšuju adterminoŭku pa ranieńni daduć, a tam i vajna skončycca. Ale toj nie pahadziŭsia i, jak tolki karotki adpačynak zakončyŭsia, viarnuŭsia na front. 

A ŭ sakaviku 1945 hoda, jakraz na Vialikdzień, u Parchocikaŭ pieŭniem zaśpiavała kuryca — strašnaja ŭ našych krajach prykmieta. Siamja jakraz siadała za stoł razhaŭlacca, jak spačatku pačuli toj kuryny kryk, a paśla pabačyli susiedku — krychu durnavatuju Hannu, jakaja zajšła ŭ chatu i kaža: «Vy tut jajki jaścio, a Mikałaja vašaha zabili!» Raskazała, što viedaje heta ad paštarki, jakaja nie zachacieła nieści takuju viestku i nie znajšła nikoha, chto b pahadziŭsia pieradać strašny trochkutnik. Harasym upaŭ, Viera kinułasia ŭ ślozy, a Halenia niby skamianieła i tolki paŭtarała, što heta niapraŭda.

Paśla zaŭvažyli, što paštarka ad ich chavajecca, paźbiahaje sustrečy, i prababa pajšła ŭ Kamieniec na poštu napramuju spytać, ci jość im piśmo. Piśmo było: «Čyrvonaarmiejec Parchocik Mikałaj Hierasimavič zahinuŭ u Pamieranii». 

Reštu žyćcia (a pražyła jana 93 hady) Halenia ŭsio roŭna čakała syna, spadziejučysia, što adbyłasia strašnaja pamyłka. Chadziła na poštu, pytała, ci niama dla jaje listoŭ. U siamji było zabaroniena paminać u carkvie abodvuch źnikłych na froncie jak niabožčykaŭ. Navat mnie mama pierad śmierciu nakazvała (a pamierła jana ŭ 2007 hodzie) nie pisać ich imiony ŭ paminalnych zapiskach: «A raptam jašče žyvyja!» — nastolki ciažka žančynam było pryniać hetuju niespraviadlivuju stratu. 

Kamianieckija kavalery pierad vajnoj. Krajni sprava — Mikałaj Parchocik, jaki nie zachacieŭ nieści ŭ vajenkamat kurycu, kab atrymać adterminoŭku na front pa ranieńni i zahinuŭ u Pamieranii ŭ sakaviku 1945-ha. Z archiva Viery Fiłosaf.

Kašmar viartajecca

Pradzied Harasym taksama chutka paśla vajny pamior, i z mužčyn u našaj siamji nie zastałosia zusim nikoha. Žančyny praciahvali žyć adny ŭ staroj chacie, jakaja pačała praciakać. Paśla abbivańnia vykankamaŭskich parohaŭ u 1972 hodzie ŭdovam dali kvateru ŭ Kamiency, pa susiedstvie z harvykankamam. Dosyć doŭha žyli tam, ale mamu pačali mučyć načnyja kašmary. 

Sprava ŭ tym, što, jak praz Staryšova išli niemcy, adzin ź ich dziela žartu prystaviŭ małoj Toni nož da horła. Jana vielmi spužałasia, ale pieralak adbiŭsia značna paźniej, užo ŭ darosłym žyćci. Praz sardečnaje i niervovaje zachvorvańni jana nie zmahła skončyć univiersitet (taksama maryła stać nastaŭnicaj) i nie mahła spakojna spać paśla naradžeńnia dački. Pračynałasia ŭ krykach, usio joj padavałasia, što kruhom niemcy.

Niechta ź ludziej paraiŭ kinuć kvateru i pierabracca ŭ draŭlanuju chatu: pa narodnych prymchach, heta musiła dapamahčy ad kašmaraŭ. Tamu žančyny pradali kvateru z vyhodami i pierabralisia ŭ były habrejski dom u kvartale hieta, jaki značna sastupaŭ pa kamforcie. Što cikava, spać Antanina i praŭda stała lepiej.

Pierabiralisia sa Staryšova śmiešna. Harhaz, dzie pracavała mama, vydzieliŭ mašynu, kab pieravieści rečy. U kabinu zalezła spačatku prababa Halenia, jakoj pasadzili na ruki kata. Paśla da jaje dałučyłasia ciažarnaja mnoj mama, jakoj na kaleni dali sabaku. A baba Viera jechała ŭ kuzavie i trymała śvińniu. Tolki kotka admoviłasia pierajazdžać u horad i zastałasia na «matkaŭščynie». Tudy jaje chadzili padkormlivać. 

Prababa pamierła, jak tolki ja naradziłasia. A babula, jak i abiacała, dačakałasia, kali ŭ siamji narešcie źjavicca nastaŭnik, jašče dapamahła nam z mamaj va ŭniviermahu vybrać kaścium dla majho pieršaha ŭroka. 

A svaich dziadoŭ ja ŭžo, kaniečnie, paminaju.

Viera Fiłosaf

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
majčervieńlipień
PNSRČCPTSBND
12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930