Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
01.11.2019 / 21:083RusŁacBieł

Hraź žyćcia, piekła Dantavaha rohat. Pra novuju knihu Andreja Adamoviča

Andrej Adamovič

Kali vy čytali novuju knihu Andreja Adamoviča — trahičnuju «Pieśniu pra Cimura», jakuju pakul što ŭsprymajuć jak kamedyju, — to na hety skaz naŭrad ci źviarnuli ŭvahu. Adnak u im, niezaŭvažnym na fonie dościpaŭ, kluč da razumieńnia «Pieśni».

Tolki zamiest Chomiča treba padstavić Adamoviča, a zamiest hihanckaha bajavoha robata — śmierć.

Kab nie ciahać kita za žabry, adrazu skažu, što «Pieśnia pra Cimura» — najlepšaja prazaičnaja kniha hetaha hodu, adna ź lepšych — dziesiacihodździa, i što ja była nadzvyčaj ździŭlenaja, kali mieniej jak praz hod paśla vychadu «Libido» Illi Sina harotny sučbiellit atrymaŭ jašče adzin biascenny padarunak. Kali hetak Suśviet vyrašyŭ raźličycca ź biełarusami za časy pad Łukašenkam (pa šedeŭry za dziesiacihodździe), ja hatovaja daravać jamu 25 hadoŭ nieprałaznaj tuhi.

Što ž u joj takoha, u hetaj «Pieśni»?

Žartuje Adamovič śmiešna. Nie raŭnujučy toj biełaruski mužčyna ź pieśni Chadanoviča. Na asobnych miescach ja navat spyniałasia, kab papłakać i papalić, ale nia ŭ tym sprava.

Partrety kaleh i sučaśnikaŭ, satyryčny bok knihi? Tak, Adamovič biaźlitasny ŭ svajoj praniklivaści. Hetuju rysu možna pryniać za złaślivaść, što budzie hłyboka niespraviadlivym. Nielha dakarać lusterka za ŭbačanaje ŭ im adlustravańnie.

Satyra ŭ «Pieśni pra Cimura» nie samameta, tolki sposab vykazvańnia. A taksama — kručok, na jakim trymajecca čytackaja ŭvaha. Zaŭždy pryjemna bačyć u tekście niešta tabie viadomaje, heta tak zvany kajf paznavańnia, adčuvańnie zmoŭlenaści z aŭtaram. Jak byccam hladziš ulubiony kamedyjny seryjał, ciešačysia, što nie adzin taki razumny, jość jašče zubastyja adnadumcy. Hety psychalahičny pryjom lažyć u asnovie luboj satyry, i ŭ sučasnaj biełaruskaj litaratury chapaje prykładaŭ (uziać choć by «Viartańnie Lilit» Šarovaj ci «Kalaradzkuju pušču» Kviatkoŭskaha). Ale: kali b sol «Pieśni pra Cimura» zdabyvałasia adno z šachtaŭ satyry, my b i kazali pra vydatnuju knihu satyry, a nie pra adzin ź lepšych tekstaŭ dziesiacihodździa.

Jość u «Pieśni pra Cimura» elementy stylizacyi i parodyi, reverans filalahičnaj sekcie. Ja kažu pra elementy, tamu što ŭ cełym heta i nie stylizacyja, i nie parodyja, a całkam samastojny tvor, jaki, naśledujučy pamierłym vielikanam, nie zastajecca zarumzanym karlikam na mohiłkach tytanaŭ. Tytanaŭ Adradžeńnia — chočacca praciahnuć, a kali chočacca, ni ŭ čym sabie nie admaŭlajcie. Sapraŭdy, pieršaje, što prychodzić na rozum, heta «Dekameron» Džavani Bakača.

«Pieśnia pra Cimura» maje klasyčnuju ramačnuju kampazycyju. Niahiehły kapitan KDB Kapiejkin vypraŭlajecca ŭ Varšavu na pošuki lehiendarnaha paeta Cimura Chomiča. Ciaham rosšukaŭ siužet abrastaje raspoviedami jak pra Cimura, tak i pra rečy starońnija.

U «Dekameronie» maładyja ludzi, schilnyja da niesankcyjanavanych intelektualnych aktaŭ, vybirajucca z začumlenaj Flarencyi na pryrodu, dzie baviać čas pierakazvańniem pavučalnych historyj. Stojačy na adlehłaści praciahnutaj ruki ad śmierci, ludzi nia mohuć ź joju zamirycca. Čym bližej śmierć — tym jarčej prabivajecca žadańnie žyć; kab vykarystać čas napoŭnicu, jany «apranajuć» čužyja losy.

«Pieśnia pra Cimura» hetuju kancepcyju paŭtaraje. Tolki zamiest začumlenaj Flarencyi — pakinutaja niekali Biełaruś, zamiest idyličnaj zaharadnaj rezydencyi — Varšava, a zamiest pavučalnych naveł — kamičnyja (na pieršy pohlad) historyi pra podźvihi Cimura, dakumentalnaja stužka Andreja Kuciły, spoviedź prastałytki-santechnika, rapart kapitana Kapiejkina i h.d.

Z čumoj ci bieź jaje, my ŭsie adnojčy pojdziem da Abrama na piva. Adamovič nahadvaje pra heta ciaham usioj knihi, ale ŭvahu na tym nie fakusuje. Jak i ŭ žyćci, u «Pieśni» my zaniatyja vyśviatleńniem čužych stasunkaŭ, krytykaj hramadzkaha i palityčnaha ładu, złabadzionnymi prablemami. Da čaho ŭ «Pieśni» pieramytyja kostki roznych nacyjanalnaściaŭ? Da čaho aŭtarskaja samaironija ŭ raspoviedach pra polskuju tvorčuju stypendyju, kradziažy armatury, adsyłki da «Taŭściły i lašča»?.. Ni da čaho. My ciahniem čas. A kab čytač nie zdahadaŭsia, jaho, jak rybinu dynamitam, hłušać śmiecham. Aŭtar usyplaje čytackuju pilnaść, nakidvajučy na ventylatar talerantnaści pravakacyjnyja zaŭvahi pra habrejaŭ, sučbiellit i polskich imihrantaŭ.

Ad «Dekamerona» my musim pajści jašče dalej i zhadać «Tysiaču i adnu noč». Šachrazada adciahvała momant śmierci, bajučy bajki caru-samaduru. Adamovič ciahnie čas, bajučy bajki čytaču i hulajučy sa stylizacyjami. Lvinaja ich dola prypadaje na «Epas ab Hilhamešy». Čaroŭny baraban, zrobleny ź viarby na bierazie Śviciazi, zhadvajecca ŭ apošnim raździele knihi. Tut vidavočnaja adsyłka da lehiendy pra Hilhameša i viarbu, pasadžanuju bahami na bierazie Eŭfratu. Tolki zamiest arlicy, źmiai i demanicy Lilit u viarbie pasialiŭsia litaraturny krytyk, a zmoh jaho i zładziŭ baraban nie Hilhamieš, a Cimur Chomič. A. I. Backiel ź «Pieśni pra Cimura» — replika Enkidu, tavaryša Hilhamieša, dziki čałaviek, što biehaŭ hołym pa paloch i pałochaŭ rybakoŭ dy palaŭničych. Jak Enkidu ŭ «Epasie…», A. I. Backiel u «Pieśni…» vypraŭlajecca ŭ padziemnaje carstva, dzie zastajecca naviečna. Zamiest niabiesnaha vała Ištar z «Epasu…» u «Pieśni…» źjaŭlajecca bajavy robat-zubar, tajemnaja raspracoŭka biełaruskaha vajskova-pramysłovaha kompleksu. Zamiest pachodu ŭ Liban pa kiedry Cimur i A. I. Backiel jeduć u Biełastok pa sandałavy parkiet. Słovam, vy zrazumieli: Adamovič uziaŭ najstaražytnyja litaraturnyja siužety i pieraśpiavaŭ ich na sučasny ład.

Paradyjnymi hetyja «zapazyčańni» padajucca da apošnich staronak. Da taho samaha momantu, jak archaičnaja forma i adviečny źmiest nia syducca ŭ adnym punkcie. Faktyčna vychodzić, što čytač śmiajaŭsia ciaham usiaje knihi i tolki naprykancy zrazumieŭ, što śmiajaŭsia na chaŭturach.

Majučy staryja jak śviet pytańni — što tam, paśla śmierci? jak jaje abminuć? jak žyć, viedajučy, što ciabie ŭ doŭhaterminovaj perspektyvie jak by i niama? — Andrej Adamovič šukaŭ takoje litaraturnaje vyrašeńnie, takuju formu, jakaja b zadavoliła nia tolki jaho ŭstryvožany biezvychodnaściu rozum, ale i zaniała čytača. Da ŭsiaho, zadajučy pytańnie, jakomu hadoŭ stolki ž, kolki čałaviectvu, ciažka paźbiehnuć banalnaści. Adamovič vyrašyŭ prablemu elehantna: uziaŭ klasyčny farmular, ale zapoŭniŭ jaho jak by nieŭsurjoz, žartam.

Niechta ŭsprymie knihu jak złabadzionny anekdot. Kali, naprykład, na śviet Božy vyjšaŭ «Dekameron», jaho najpierš acanili kupcy: jany nabyvali knihu, kab vyšukvać pikantnaści dy chochmy. A novaja italjanskaja intelihiencyja, na jakuju, vidać, mieŭ spadzievy Bakača, nie acaniła hienij aŭtara: joj nie spadabałasia narodnaja mova naveł; nie raŭnujučy Vasil Drańko-Majsiuk, vučonyja mužy epochi rańniaha renesansu tapili za čyściniu i śviataść movy. U «Pieśni pra Cimura» jość i trasianka, i maciuki, i štyl vysoki, jak palot dumki Paŭła Sieviarynca, i nizki, jak zarobak litaraturnaha krytyka.

Ale, mahčyma, znojducca i tyja, chto padzielić maju zdahadku: adyseja Kapiejkina — fokus, bliskuča zbudavanaja iluzija i hihanckaja ekspazycyja da dziasiatka apošnich staronak, na jakich aŭtar u rospačy, raścisnuty žudaściu byćcia chodzić pa Miensku, sprabujučy namacać u razmytaj karcinie ŭmoŭnaha siabie isnaje Ja (źviartaju ŭvahu na manaloh, układzieny ŭ vusny hieraini Maryi Puškinaj). Aŭtar nie znachodzić siabie; kab pazbycca adzinoty, jon stvaraje inšy śviet, isnuje i tut, i tam, užyvaje śmiech jak analhietyk, a paśla — paśla prynosić hetuju krochkuju kanstrukcyju na sud Tvorčaha Kiraŭnika.

Apošni raździeł, dzie lehiendarny Cimur maje paru chvilin na spatkańnie z A. I. Backielem, źnikłym u krainie miortvych, nie prahučaŭ by tak praniźliva i rospačna, kali b jamu nie papiaredničali 200 staronak vitalnaha, jarkaha tekstu. Ci šmat vy viedajecie aŭtaraŭ, jakija b napisali knihu — pryčym napisali jakasna, nie fiłoniačy navat u drobiaziach, — dziela čatyroch staronak dyjalohu?..

Ja viarnusia da psieŭdapaklopnictva Adamoviča i pryrody jaho satyryčnych zamalovak. Dla mastaka całkam naturalna brać u pracu materyjał, jaki ŭžo jość pad rukoj. Rable pisaŭ pra klirykaŭ nie tamu, što ličyŭ ich pupami ziamli. Kołas apisvaŭ miestačkovuju intelihiencyju nie tamu, što pastaviŭ za metu žyćcia vyvieści amataraŭ preferansu na čystuju vadu. Prosta tak atrymałasia, što Rable niejki čas žyŭ u manastyry, a ŭ Kołasa za plačyma byŭ dośvied nastaŭnictva ŭ pravincyi. Sučasnaje žyćcio biełaruskaha litaratara zbolšaha zaklučanaje ŭ kole tych samych litarataraŭ. Natura, jakuju Andrej Adamovič viedaje najlepš, — heta ŭłasna piśmieńniki. Šukać złamysnuju zadumu ŭ trapnych, ale, pa sutnaści, absalutna biaskryŭdnych zamaloŭkach na paloch «Pieśni» — heta jak minimum pavierchnieva, a jak maksymum nia budu kazać što.

Viktar Škłoŭski u rańniaj svajoj pracy «Pra teoryju prozy» (1929) daśledavaŭ adnu nadzvyčaj važnuju dla litaratury reč — zatrymańnie («zadieržanije»). Ramačnaja kampazycyja, albo, pavodle Škłoŭskaha, «obramlenije» — heta toje ž samaje zatrymańnie apoviedu, tolki na abahulnienym uzroŭni. Nasamreč, Adamovič moh praciahvać biaskonca pošuki Kapiejkina, upisvajučy novyja i novyja historyi, ale razumna raźličyŭ svaje i čytackija siły.

Zatrymańnie paklikanaje zapavolić čas. Adsiul — biaskoncyja refreny, parnyja synonimy, hruvastkija kanstrukcyi-zvaroty. Najlepš heta bačna ŭ narodnych kazkach, toje ž nazirajem u staražytnych epasach, siaredniaviečnych pieśniach. Toje ž — u «Taŭścile i laščy» (Adamovič padrabiazna apisvaŭ rybackija prystasavańni nie tamu, što mieŭ na mecie skłaści profilny daviednik). Toje ž my bačym u «Padarožžy A. I. Backiela ŭ krainu miortvych pa čaroŭny baraban». Heta, z adnaho boku, samaarhanizacyja prozy, forma čystaj krasy, reč u sabie. Ź inšaha — adviečnaja sproba piśmieńnika spynić čas. My ŭsie znachodzimsia ŭ kamery śmiarotnikaŭ, i adzinaje, što zastajecca — zapoŭnić cišyniu apoviedam. Słova zahavorvaje rospač.

Śmiech pracuje hetaksama.

Kali pra Andreja Adamoviča kažuć, što jon stendaper i pravakatar, što ściob — hałoŭnaja pryŭkrasa jahonaj prozy (a pra paeziju ŭvohule kažuć try z pałovaj fryki); kali ŭ tekstach jahonych nie iduć dalej za «ch.j» i «jajcy», a ŭ «Pieśni» znachodziać movu varožaści, bulinh i karykaturnaść, — kali ja takoje čuju, mnie, pa-pieršaje, robicca kryŭdna za intelektualny patencyjał Radzimy; pa-druhoje, pierad vačyma paŭstaje Stančyk Jana Matejki.

Nasta Hryščuk, Radyjo Svaboda

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera