Kansultantka pa śnie: «Vy zmahli b spakojna spać, daviedaŭšysia, što možacie latać? Voś tamu nie śpiać i dzieci!»
Pradstaŭnikoŭ prafiesii Iryny Savič va ŭsioj Biełarusi nie tak šmat. Iryna — kansultat pa dziciačym śnie.
Pra toje, čaho nielha rabić, kab dzicia dobra spała, jakija pamyłki dapuskała sama i jak dapamahčy baćkam i ich dzietkam vysypacca — u hutarcy z «Našaj Ninaj».
— Usio pačałosia z taho, što ja ŭ 22 hady sama stała mamaj, — raskazvaje Iryna. — Da hetaha ja pracavała ŭ PR-kampanii, płanavała źjechać žyć u Amieryku, ale žyćcio skłałasia inakš. Naradziŭsia Miron. A razam ź im miljon pytańniaŭ, što ž rabić z hetym maleńkim kamiačkom.
Miron vielmi drenna spaŭ nočču. Dzicia mahło pračynacca pa 10—11 razoŭ za noč.
«Nas piedyjatr papiaredziŭ, što praz dva tydni žyćcia ŭ dziciaci pačnucca koliki. Tamu my svaje biassonnyja nočy śpisvali na ich. Kab nie biehać da kałyski pa 10 razoŭ za noč, stali brać dzicia spać razam z saboj u łožak. Pry hetym dziciaci davali roznyja leki ad kolikaŭ. Ale Miron spać lepš ad hetaha nie staŭ. Tak my mučylisia da piaci miesiacaŭ. Paśla vyrašyli, što ŭ dziciaci źjaŭlajucca zubki. Zuby «raśli» ŭ nas jašče try miesiacy. Kali Mironu spoŭniłasia vosiem miesiacaŭ, a spaŭ jon pa-raniejšamu drenna, ja zadumałasia, što niešta nie tak».
Na dapamohu maładoj mamie pryjšoŭ… huhł.
«Ja napisała zapyt: «Čamu dzicia błaha śpić?», i tut na mianie pasypaŭsia ceły vir spasyłak, paradaŭ, knih. U internecie ja ŭpieršyniu ŭbačyła, što isnuje takaja prafiesija — kansultant pa dziciačym śnie», — kaža Iryna.
Adzinaja prablema: prafiesija isnavała ŭ Rasii, a ŭ Biełarusi ničoha padobnaha nie było.
«Trochmodulnaja prahrama navučańnia ŭ rasijskim centry dziciačaha snu i raźvićcia kaštavała $1500, — dzielicca Iryna, — ale ja dakładna viedała, što chaču hetamu navučycca, što takaja prablema isnuje i što maładyja mamy pavinny viedać, što pakutavać ad biassońnicy — heta nie norma. My z mužam navat kredyt uziali dla taho, kab ja advučyłasia na hetych kursach».
Kansultant patrebny dla taho, kab padkazać baćkam, jak pravilna arhanizoŭvać son dziciaci i paźbiehnuć prablem
«Kansultant pa dziciačym śnie — heta nie doktar, — raskazvaje Iryna Savič. — My nie lečym dzicia i nie karektujem son, jaki byŭ vyklikany niejkimi nieŭrałahičnymi prablemami. Na pieršaj kansultacyi mamy zapaŭniajuć padrabiaznuju ankietu, dzie pišuć chvaroby dziciaci, umovy, u jakich jon zasynaje i hetak dalej», — raskazvaje Iryna.
Kali ŭ śpisie chvarob kansultant bačyć niešta takoje, što moža spravakavać drenny son dziciaci, prosić mamu źviarnucca da doktara.
A voś pavodziny mamy i dziciaci — heta toje, z čym pracuje kansultant pa śnie.
Samaja raspaŭsiudžanaja prablema, ź jakoj źviartajucca mamy, — heta toje, što dzicia zasynaje tolki na rukach ci hrudziach maci, a potym vielmi časta pračynajecca nočču i patrabuje viarnuć zvykłyja dla jaho ŭmovy zasynańnia.
«Na što ja adkazvaju: ujavicie sabie situacyju, kali vy zasynajecie ŭ svajoj paścieli, a pračynajeciesia raptam na padłozie ŭ kuchni. Tak i dzicia, pračnuŭšysia, nie razumieje, čamu zasynać było ciopła i choraša i čamu padčas abudžeńnia nočču taho kamfortu bolš niama», — raskazvaje kansultantka.
Iryna Savič kaža, što ŭ dziciaci da paŭtara hoda adbyvajecca dziesiać skačkoŭ raźvićcia, padčas jakich son moža psavacca.
«Heta mohuć być niezaŭvažnyja źmieny, a mohuć być i surjoznyja ispyty dla dziciaci. Raptam dzicia pačynaje havaryć. I jaho heta biantežyć, jon nie viedaje, jak z hetym žyć. Ujavicie sabie, što vy b raptam navučylisia latać. Zmahli b zasnuć spakojna?» — tłumačyć Iryna.
Taksama niemałavažny faktar zdarovaha snu dziciaci — heta naładžany rytm son-aktyŭnaść. Mienavita ź jaho analizu i karekcyi zaŭsiody pačynajecca rabota nad snom.
Dla kožnaha ŭzrostu dziciaci jość śpiecyjalna raźličanaja tablica z normami taho, kolki dzicia hulaje i kolki paśla hetaha pavinna spać.
«Vielmi važna, kab pierad snom dzicia nie pierahulała, nie pieraŭzbudziłasia, — praciahvaje kansultantka, — niervovaja sistema dziciaci nie sfarmiravanaja, dziciačy arhanizm jak karusiel: vielmi chutka zapuskajecca, a ŭ stan spakoju prychodzić vielmi pavolna. Tamu vielmi važna dapamahčy pierad snom dziciaci rassłabicca».
Kali dzicia zusim małoje, nie pažadana nad kałyskaj viešać šmat jarkich cacak, taksama treba abmiažoŭvać kantakty niemaŭla z mnostvam ludziej na praciahu dnia.
Toje, z čym jašče davodzicca pracavać kansultantam pa śnie, nazyvajecca «asacyjacyi na zasynańnie».
«Toje, što dzicia zasynaje tolki na rukach, — heta adna z asacyjacyj na zasynańnie. I ich vielmi šmat. Naprykład, da mianie nie tak daŭno źviarnułasia mama trochmiesiačnaha dziciaci z prablemaj, što jaje małoje doŭha śpić tolki na vulicy, a doma časta pračynajecca. Stali raźbiracca ŭ pryčynach.
Akazałasia, što dziciaci padabajecca ruch, jon zasynaje tady, kali vazok kocicca i jość adčuvańnie skavanaści ŭ ruchach. Na vulicy dzicia spała tolki ŭ ciesnych kambiniezonach, a doma, kali ruchi svabodnyja, son nie išoŭ», — tłumačyć Iryna Savič.
Darečy, niemaŭlaty da 4 miesiacaŭ dobra supakojvajucca, kali zrabić nastupnaje: spavić dzicia, pakłaści jaho na svoj žyvot, prapanavać hrudzi ci sosku, pačać kałychać i hučna šypieć na vucha — usio heta nahadvaje malečy ŭmovy va ŭłońni maci, i jon pačynaje supakojvacca.
Dobraja asacyjacyja na zasynańnie — heta mamin hołas, tamu kałychanki pierad snom śpiavać karysna.
«Ale niekatoryja mamy lanujucca i staviać dziciaci kłasičnuju muzyku, a hetaha rabić nielha, — kaža Iryna, — bo kłasičnaja muzyka, jak zavieršany tvor, maje svoj siužet, i dzicia na padśviadomym uzroŭni razumieje heta. Jano byccam pačynaje abdumvać muzyku, supieražyvać. Jaki tut son? A voś huki pryrody, jakija nie niasuć nijakaha sensu, na dzicia ŭpłyvajuć stanoŭča».
Nijakaha hvałtu ŭ zasynańni dziciaci być nie pavinna
Iryna raskazvaje, što kansultantaŭ pa śnie, byvaje, krytykujuć za mietady pracy ź dziciem. Maŭlaŭ, usio prosta: dastatkova advučyć dzicia ad hrudziej i, kali drenna zasynaje, dać jamu praraviecca.
«Sapraŭdy, takija mietady jość, ale ja kateharyčna suprać takoho padychodu, bo liču jaho žorstkim i biesčałaviečnym, — kaža śpiecyjalistka. — U svajoj pracy ja vykarystoŭvaju tolki miakkija mietady, jakija nie zdolnyja razburyć prychilnaść pamiž mamaj i dziciem. A što tyčycca hrudnoha hadavańnia, to zusim nie treba adłučać dzicia ad hrudziej, kab nie pračynałasia pa načach. Bolš za toje, ja ŭpeŭniena, što možna praciahvać karmić dzicia i samoj vysypacca».
Pry hetym, praciahvaje kansultantka, jana nie krytykuje styl baćkoŭ. Kali mama ličyć, što pravilna ŭkładvać dzicia spać pobač z saboj, kansultant nie budzie kazać, što tak nielha rabić.
«Maja zadača — zrabić son dziciaci biaśpiečnym, — tłumačyć Iryna Savič. — I kali mama biare dzicia ŭ łožak, to ja paraju joj nakryvać dzicia asobnaj koŭdraj, a nie toj, što nakryvajucca baćki, nie kłaści dzicia pamiž darosłymi i hetak dalej. Kali ž mama kładzie dzicia spać u dziciačy łožak, to, znoŭ-taki, ja papiaredžu, kab u łožku nie było bieźlič padušak, bo dzicia, kali laža ŭ ich, moža zadychnucca, kab viarovački i stužki, što ŭpryhožvajuć łožak, taksama nie nanieśli škodu dziciaci».
Iryna Savič kaža, što ŭ pracesie pryvučeńnia dziciaci da pravilnaha snu jość try asnoŭnyja hulcy: kansultant, viedy i mietodyki kansultanta i baćki dziciaci. Samo ž dzicia — nieviadomy iks.
«Zdajecca, tolki my z baćkami znojdziem padychod da dziciaci, a ŭ jaho źjaŭlajecca doŭhačakany pieršy zub — i son psujecca. I značyć, usiu pracu daviadziecca pierabudoŭvać. Ale kali praź niekatory čas mama dziakuje za toje, što jana i dzicia vyspalisia — heta vialikaja kaštoŭnaść», — padsumoŭvaje Iryna Savič.
Darečy, Iryna nie vyklučaje taho, što nastupnym krokam u jaje karjery budzie kansultavańnie darosłych ludziej. Bo zdarovy son i kalarovyja sny pavinny być u kožnaha, niezaležna ad uzrostu.
