Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
21.07.2018 / 09:3245RusŁacBieł

Pra pomstu, vychavańnie dziaciej i turmu — ščyraje intervju Źmitra Hałko

Prajšło try dni jak žurnalista Źmitra Hałko vyzvalili z-pad varty, ale jon usio jašče vyhladaje stomlenym. Dla Źmitra, jaki nikoli i nie žyŭ nadta lohka, ciapier asabliva składanyja časy. Jaho čakajuć 4 hady «chimii». Kolki jašče jon prabudzie na voli, sam Hałko nie viedaje. U jaho faktyčna ničoha niama: ani siamji, ani doma, ani navat rečaŭ. Adzin syn siadzić za kratami, druhi — žyvie pa-za Minskam, treci — va Ukrainie, za paŭtary tysiačy kiłamietraŭ. I noŭtbuk, i telefon, i vopratku — ŭsio zabrała milicyja. Na im niama navat ramiania, a krasoŭki Hałko — usio jašče biez šnurkoŭ.

Ale ž chto ŭ tym vinavaty, ci nie sam Hałko? Na hetaje pytańnie i na šmat inšych Źmicier pasprabavaŭ adkazać «Našaj Nivie».

«Naša Niva»: Vy byli za kratami ad krasavika. 17 lipienia vas vyzvalili. Što vy zrabili ŭ pieršuju čarhu?

Źmicier Hałko: Sustreŭsia ź siabrami. Syn byŭ sa mnoj, baćki nie pajšli, nie zachacieli napružvać ludziej. Siadzieli, hutaryli. Jak vyjaviłasia, ludzi šmat čaho nie viedali, bo ad mianie šmat listoŭ prosta nie dajšło da ich. Maci navat nie atrymlivała listoŭ, chacia ja pisaŭ joj amal štodnia.

— A što było ŭ tych listach takoha kramolnaha?

— Ničoha ŭ ich takoha nie było, tamu ja nie viedaju. Ja pisaŭ, ich zabirali, paśla listy źnikali… Časam paśla vyzvaleńnia tyja listy, jakija pisali źniavolenyja, ale administracyja čamuści nie adpraviła, viartajuć aŭtaram. Ale mnie ničoha nie addali.

Albo isnuje takaja praktyka: kali pišaš štości «nie toje», to cenzary paznačajuć radki, tabie viartajuć list, ty jaho pierapisvaješ. Sa mnoj takoha taksama nie było.

— Jak siadzieli, u jakich umovach? Čaho nie chapała z rečaŭ, sa zvyčak? Narmalny łožak, duš, usio inšaje…

— Tak, na voli pieršym čynam ja pajšoŭ u duš, tym bolš što na Vaładarcy z hetym byli prablemy. U Žodzina takoha nie było, tam ja siadzieŭ u «dvajniku» z haračaj vadoj. Heta vialikaja redkaść, amal VIP-kamiera.

Cikava, što na voli ŭsim zdajecca, nibyta siadzieć u «dvajniku» lepš. A ŭsie zeki chapajucca za hałavu: «Oho, u «dvajnik» ža kidajuć za vielmi surjoznyja parušeńni!».

I ja zrazumieŭ, u čym štuka, kali trapiŭ na Vaładarcy ŭ zvyčajnuju kamieru, dzie 15 čałaviek siadzić. Bieh času nievierahodna adroźnivajecca, u «dvajniku» dzień ciahniecca ŭ niekalki razoŭ daŭžej.

— Čamu? Mienš ludziej, mienš stasunkaŭ, mienš zaniatkaŭ?

— Tak. Tam niama televizara, radyjo niama. A mnie jašče i nie pieradavali haziety čamuści, choć ja na ich i padpisany. Z peŭnaha času navat pierastali «Saŭbiełku» nasić. Raniej raz na tydzień davali to kavałki haziety, to cełuju «Saŭbiełku», a paśla raptam — usio.

Dy i sukamiernik u mianie byŭ dzied hłuchi, ź im vielmi ciažka było kamunikavać. Siadziš nibyta ŭ adzinocie, navat horš. Nu i što, badziaješsia pa kamiery… Realna, voś i ŭsio, što ja rabiŭ. Na špacyr nie vyvodzili, bo ŭ dzieda naha apuchała, a tam ci ŭdvuch, ci nichto nie idzie.

Ale ja nie vielmi i chacieŭ na špacyr. Niepryjemna, kali kožny raz staviać tvaram da ściany, vobšuki…

Nu i ciapier hladžu na siabie, baču čornyja kruhi pad vačyma i razumieju, što niedachop kisłarodu daŭ pra sabie viedać. Ad hetaha, moža i vialikaja stomlenaść. Kostki balać — na žalezie faktyčna spaŭ, mnie čamuści najhoršyja matracy traplali. Kali kazać pra niejki ździek, to jon vyjaŭlaŭsia voś u takich durnych drobiaziach.

Koŭdra maleńkaja, całkam prykrycca niemahčyma. Bializna ź dzirkami. Ježa strašennaja ŭ Žodzina, navat bamžy jaje časam nie jaduć.

— Ličycie, što toje admysłova było?

— Najchutčej. Viedali ž usie, chto ja. U Žodzinie jość dva razy štodnia pravierka, a jość abychod — jaho robiać vialiki načalnik ci jaho namieśniki paru razoŭ na miesiac. Paśla abychodaŭ mnie pastajanna vyhavorvali: zaścielena ŭ ciabie nie tak, toje nie tak, sioje nie tak, ty nie pahaliŭsia… I adnojčy kažuć: a vy ŭvohule choć štości ŭmiejecie rabić ci tolki pa-biełarusku razmaŭlać?

A jašče adnojčy mianie vyklikaŭ načalnik apieratyŭnaj častki. Pačaŭ raspytvać. Kaža: a vy chto, chtości typu Navalnaha? Chto vy taki?

I byŭ vyklik ci to da cenzara, ci to chto jon tam… Taki intelihientny dziadźka ŭ akularach. Vyvieŭ jon mianie z kamiery, kudyści viadzie i raptam spyniajecca. Pytajecca, ci vyšejšaja adukacyja ŭ mianie. Kažu, tak, ale nie skončanaja. Pytajecca: ale ž vy apazicyjanier? Ja paśmiajaŭsia, jon kaža: ja pytajusia, jak jość. Nu, kažu, apazicyjanier. Jon adkazvaje: ja chacieŭ vas pra dapamohu paprasić, ale tady nie treba.

Što jon moh ad mianie chacieć, ja ŭjavić nie mahu.

Nu i kali mianie vadzili «na kabiniety» — na sustrečy sa śledčym ci z advakatam. U Žodzina heta vielmi daloka, doŭha čakaješ u «stakanie». I voś navat tam adzin z kanvairaŭ skazaŭ pra mianie: «Pryviali vašaha apazicyjaniera».

Tamu ja liču, što sprava maja palityčnaja, heta adna z prykmietaŭ: paŭsiul da mianie było asablivaje staŭleńnie, albo sa znakam minus, albo plus.

— A jaki byŭ plus?

— Kali ŭ Žodzina pryjazdžała kamisija na čale ź Jakubovičam, achoŭnik, jaki ŭčora jašče dubcom pamachvaŭ, kapitalna pieramianiŭsia. Ale ž ja pra kamisiju nie viedaŭ, užo paśla supastaviŭ daty.

U nas vada ciakła z dachu ŭ kamieru, ja na praviercy kažu: zrabicie, moža, štości. I tut achoŭniki ledź nie kłaniajucca mnie, tłumačać nastolki vietliva, što ničoha nie mohuć zrabić, što ja prosta afihieŭ.

— Čym zajmajeciesia ciapier na voli, u čakańni «chimii»?

— Ja pakul što nie mahu zrazumieć, dzie ja žyvu i na jakim ja śviecie. Žyvu to ŭ siabroŭ, to ŭ brata. Baćki pad Minskam, ja da ich nie mahu pajechać — ja pad padpiskaj. Syn, Jan-Chryścijan, taksama nie ŭ Minsku…

Pakul raźbirajusia ź niuansami pa majoj spravie: kali i jak padavać apielacyju, dakumienty roznyja…

— A što za historyja, kali vaša maci pahražała, što spalić siabie?

— Mianie vypuścili, my pryjšli na Vaładarku zabirać rečy. Tam u mianie i boty, i krasoŭki, i hrošy, i technika. A śledčyja raniej kazali, što maje rečy zachoŭvajucca ŭ Žodzina, kali mianie pieraviaduć na Vaładarku, to ich tudy adviazuć.

Nu i voś, my z maci pryjšli, nam niejkaja žančyna kaža: ničoha niama, ničoha nie viedajem.

Maja maci aburyłasia, pa-ludsku razmaŭlać ź joj nie zachacieli, jana im i kaža: maŭlaŭ, pajdu na płošču dy padpalu siabie, a pierad tym list Łukašenku napišu.

I tut usio zakruciłasia. Cud! Dakładna vyśvietlili, što rečy, akazvajecca, u Stolinie — tam mianie zatrymlivali, — navat dali kopiju pratakołu vobšuku.

— Heta byŭ blef?

— Tak, jana prosta vielmi emacyjny čałaviek prosta.

— Vy trochi raniej iznoŭ skazali, što ličycie svaju spravu palityčnaj. Čamu tak ličycie?

— Bo pra jaje napisała «Saŭbiełka». Vyjšaŭ artykuł, što ja kiraŭnik «Biełaruskaha partyzana» i źbieh va Ukrainu. Ja napisaŭ im patrabavańnie abvierhnuć heta. Bo va Ukrainu ja nie źbiahaŭ — ja pajechaŭ. Źbiahaješ ad čahości, a na toj momant ja nie viedaŭ pra kryminalnuju spravu, mnie milicyja nie zvaniła, pozvaŭ nie prynosiła. Ad čaho ja źbieh? Navat na sudzie milicyja nie zajaŭlała, što ja «źbieh» — a heta mahło b być abciažarvalnymi abstavinami ŭ majoj spravie, bo paźniej ja daviedaŭsia, što kali jechaŭ va Ukrainu, spravu ŭžo zaviali.

A paśla ŭ «Saŭbiełcy» vyjšaŭ novy materyjał. Pad nazvaj «Kułaki łučšie dieržať v karmanach», zdajecca. Tam mianie nazvali ŭvohule nie žurnalistam, a błohieram.

I kali maja historyja tak cikavić «SB», kali jany reahujuć na maje papiery, to tut jość palityčny składnik.

Jašče ja pisaŭ u Administracyju prezidenta. Napisaŭ, maŭlaŭ, vaša «Sovietskaja Biełoruśsija» palityzavała maju spravu, bo nazvała mianie kiraŭnikom «Biełpartyzana», raskazaŭ, što mnie dali administratyŭku, bo ja nibyta łajaŭsia matam na vulicy, a paśla zaviali kryminalnuju spravu. To što, pytajusia, ja byŭ u dvuch roznych miescach? Reakcyi nie było. Ale na pasiadžeńni sudździa admysłova sam raspavioŭ mnie, što administratyŭnaje pravaparušeńnie nie vyklučaje kryminalnaha. To bok moj list pračytali.

Ale nasamreč ja liču, što taja historyja na dzień narodzinaŭ syna była admysłova spłanavana, prykmiety hetaha jość.

Nu i tam mianialisia sudździ, prakurory, śledčyja…

— Ale kali dapuścić, što sprava sapraŭdy palityčnaja, to jaki ŭ joj sens? Navošta vas sadžać?

— U 2017 hodzie ja vielmi aktyŭna pracavaŭ, pisaŭ pra darmajedaŭ, «Bieły lehijon», rasijskija vučeńni… Vielmi rezka vykazvaŭsia pra Šunieviča.

Pomślivaść Šunieviča vidavočnaja, Aleh Łaryčaŭ za svaje postary ŭvohule tupa ŭ bubien atrymaŭ. To, moža być, skazali niejkamu ŭčastkovamu pra mianie: pryhladvajcie za im, moža, štości namalujecca, ustavicie piston.

Tym bolš pastajanna byli prablemy ŭ syna ŭ škole. I ŭsio na pustym miescy. Administracyja škoły da mianie vielmi naściarožana staviłasia. Ja pryjšoŭ na niejki viečar, pačali kazać, što Hałko pryjšoŭ ź niejkaj pravakacyjaj…

— Kali vam jechać «na chimiju»? Dzie budziecie adbyvać pakarańnie?

— Pakul ničoha nie viedaju. Maje baćki pišuć papiery, kab mianie pakinuli ŭ Minsku, ale, napeŭna, toje małavierahodna. Adpraviać kudyści daloka, dumaju. Heta prablema, ale ž usio adno lepš, čym turma.

— Čamu vaša žonka z Ukrainy nie pryjechała na praces?

— Nie mieła mahčymaści. Małoje dzicia na rukach, niama na kaho pakinuć.

— A jak jana adreahavała na prysud?

— Ciažka. Jana ŭvohule siudy baicca jechać. Jana ž nie tolki ŭkrainka, a jašče i aktyŭny žurnalist, i čałaviek sa svajoj pazicyjaj. I ŭzhadvajučy vypadki, kali ludziej z Ukrainy prosta nie puskali na miažy, ci kali pryjechaŭ ukrainiec, a jaho skrali rasiejskija śpiecsłužby, to žonka trochi baicca siudy jechać.

Pieražyvaje. Dla jaje, atrymlivajecca, niama roźnicy: ci turmu mnie dali, ci «chimiju».

— Ale ci varta było vam jechać u Biełaruś, kali vy viedali, što znachodziciesia ŭ vyšuku?

— U mianie šmat čaho pytali: ci varta było jechać, ci varta było na tym dni narodzinaŭ siadzieć, ci varta było milicyi dźviery adčyniać…

Dumaju, kali b nie adčyniŭ dźviery, to i šturm moh by być. Moža, ja spyniŭ niejkaje horšaje raźvićcio padziej.

A čamu pryjechaŭ… U mianie staryja baćki. Kali b praź niejki čas mnie treba było b da ich terminova pryjechać, a mianie b uziali i kinuli za kraty? Było b jašče horš, čym ciapier.

Dy i ja siabie vinavatym nie liču. Ja ŭ hetaj historyi — paciarpieły. I dzieci paciarpiełyja: toj chłopiec, jaki skoknuŭ z vakna, złamaŭ chrybietnik, šmat času lačyŭsia. Dziaŭčynka adna dała «nie tyja» pakazańni na sudzie, dyk u škole piedahohi raspaŭsiudžvajuć čutki, što jaje zhvałtavali ŭ toj viečar.

— Ale ž rašeńnie jechać u Biełaruś było ehaistyčnym u adnosinach da žonki. Jana zaraz u Maryupali z małym dziciom na rukach adna.

— Tak. Daviadziecca hetaje pytańnie vyrašać. Tym bolš «chimija» — nie turma, mušu ž pracavać.

Tak užo vyjšła, što luboje rašeńnie ŭ hetaj situacyi było b ehaistyčnym i kiepskim dla tych maich blizkich ci da inšych. Ale ž siamja nie adna, i syn u mianie nie adzin.

Dy i kali ja jechaŭ, to dumaŭ, moža, mianie prosta chočuć napužać. Vypuskali ž z krainy spakojna, nichto nie zaminaŭ.

— A čamu vaš syn Jan nie vytryvaŭ va Ukrainie i źjechaŭ? Što stała hałoŭnym faktaram?

— Dziaŭčyna. Jany i ciapier praciahvajuć sustrakacca. Nu i siabroŭ jamu nie chapała.

— Nie škadujecie, što Jan źjechaŭ? Mo lepš było b jamu zastacca va Ukrainie?

— Nu ciapier jon mnie kaža: «Tata, ty moj hieroj», bo zrazumieła, što ja jechaŭ u Biełaruś i dziela jaho. Ale… pakul u jaho jość dziaŭčyna, jość siabry, to ŭsio dobra, zdajecca. Źbirajecca pastupać u kołasaŭski licej.

— Uvohule, vašaje žyćcio nahadvaje niejki sieryjał: pastajanna štości adbyvajecca, niejkija «pryhody». Čamu tak? Kali pačytać vaš fejsbuk, to pastajanna ekšn: milicyja, zatrymańni, žonki mianiajucca, dzieci hublajucca, znachodziacca, naradžajucca…

— Ja dumaju, što adzinaje adroźnieńnie ad inšych ludziej — adkrytaść, toje, što ja pišu pra svajo žyćcio ŭ fejsbuk. U astatnich takija ž prykmiety sieryjału, napeŭna, prosta jany heta nie ahučvajuć.

— Adkul takaja hipieradkrytaść? Ci apraŭdanaja jana?

— Z adnaho boku, heta taktyka, žurnalisty i ludzi z palityčnaj pazicyjaj zaŭsiody ŭ hrupie ryzyki. I ja vyrašyŭ, što nie budzie ŭ mianie nijakaha tajemnaha žyćcia, budzie ŭsio voś tak.

— Ale ž časam vy vynosicie na publiku vielmi asabistyja rečy, žonka ŭpikaje vas nie ŭ pryvatnych paviedamleńniach, a ŭ kamientach. Pišacie i pra niejkija seksualnyja temy i pra dumki ab suicydzie… Ci varta?

— Nu, mabyć, niekatoryja rečy nie varta vystaŭlać usio ž. Ale ž ja takim byŭ z malenstva, napeŭna. Niejak tak skłałasia, taki charaktar.

— A ad hetych pastajannych historyj, jakija z vami adbyvajucca, vy ŭsio ž atrymlivajecie niejkuju asałodu, ci ŭžo dosyć, stamilisia?

— Nie, kančatkova jašče nie stamiŭsia, jość niejki zapał (śmiajecca). Navat pieršy čas pad vartaj — mianie vazili šmat. I mnie było cikava paŭsiul pabyvać, pahladzieć, chto siadzić, dzie, u jakich umovach. Cikava było, jak praces budzie prachodzić. Prafiesijnyja takija momanty adrazu ŭva mnie pračnulisia.

— Ale kali b raptam stała zrazumieła, što siońnia vaš apošni dzień. Vy b prahartali svoj fejsbuk i što padumali? «Pryhažun, cikavaje žyćcio pražyŭ»? Ci — «niejkaja fihnia atrymałasia, usio rabiŭ niapravilna»?

— Cikavaje žyćcio, kaniečnie. Što antonim hetaha? Mahło b być prosta stabilnaje žyćcio? Usio ž krucicca vakoł pracy — pastupovaja karjera? A jakaja moža być pastupovaja karjera ŭ žurnalista ŭ Biełarusi? I zbolšaha ž abstaviny majho žyćcia źviazanyja z prafiesijaj. Žyćcio nie mahło być stabilnym, biesprablemnym z majoj pracaj.

Nu i toje, što ja z małych hadoŭ varoža staviŭsia da łukašenkaŭskaj dziaržavy, biehaŭ pa mitynhach…

— …i pa žančynach!

— Nie bolš za inšych. Heta jak u tym aniekdocie — u adroźnieńnie ad vas, ja na ŭsich žaniŭsia (śmiajecca).

— Ale ž nie tolki žaniŭsia, jašče i zavodziŭ dziaciej. Staŭ baćkam u 16 hadoŭ — mo varta było pačakać?

— Jasna, što pra žyvoha čałavieka nikoli nie skažaš, što lepš by jaho nie było. Ja tak i nie kažu. Ale ŭ 16 hadoŭ zavodzić dziaciej nielha. Heta maja pazicyja, ličy, što hramadzianskaja.

— Pieršaha syna vy faktyčna zhubili.

— Tak, absalutna. Jon vychoŭvaŭsia ŭ asnoŭnym dziadami i babulami, va ŭsich ich byli roznyja pazicyi, roznyja mierkavańni… Jany narakali adno na adnaho, što žyvuć niapravilna… I heta stvaryła dysanans u čałavieka.

— Što ź im zaraz? Vy pisali, što jon siadzić u Žodzina, u turmie?

— Tam dakładna ničoha nie zrazumieła. Uvosień 2017 hoda Andrej pajechaŭ u Maskvu, u manastyr. Paśla źnik adtul. Dzie jon byŭ i čym zajmaŭsia paśla — nie viedaju, jak nie viedaju dakładna i akaličnaściaŭ spravy. Kryminałku zaviali za chulihanstva, ale što mienavita jon tam narabiŭ, nam nichto nie kaža. Śledčy, jaki viadzie jaho spravu, ničoha nam nie paviedamlaje.

Čutki chodziać roznyja, ale ž toje čutki.

Viadoma, što niešta adbyłosia ŭvosień, ale zatrymali syna tolki viasnoj. Paśla vielmi chutka — navat na dziva chutka — adpravili ŭ Biełaruś.

Kali ja siadzieŭ, mnie siabry paviedamili, što ŭ Žodzinie i moj Andrej siadzić. Ja napisaŭ administracyi, kab mianie pieraviali da syna. Hetaha nie zrabili, ale paśla hetaha mnie listy i pierastali pieradavać. Ale ž čamu jaho zatrymali tolki viasnoj? Znajści pry žadańni było nie ciažka. Dy i na spravy za chulihanstva ŭ Rasii čaściej zapluščvajuć vočy, čym tak pilna rasśledujuć.

— Ja tak razumieju, vy źviazvajecie zatrymańnie starejšaha syna sa svajoj spravaj?

— Pakul nie viedaju. Voś kali na BT vyjdzie film pra siamju Hałko, dzikuju, durnuju i pjanuju, to budzie jasna, što źviazana. Pakul śćviardžać ničoha nie budu.

— Ale mahčyma, im zanialisia, kab jašče raz zaplamić majo proźvišča.

— A Jan. U im vy ŭpeŭnieny?

— Ź Janam ja pražyŭ usio žyćcio, heta była dla nas ź im katastrofa, kali ja razyšoŭsia ź jaho mamaj. I ja tamu adrazu namahaŭsia heta skleić, žyŭ na dźvie krainy. Maja nastupnaja žonka, Julija, raŭnavała, kaniečnie.

— Ale ludzi mohuć i da jaho vychavańnia šmat pytańniaŭ zadać. Toj ža «dzień narodzinaŭ z buchłom». Jan adkryta kuryć u svaje 15 hadoŭ pry vas i pry maci.

— Ja heta razumieju. Heta pytańni marali, pytańni ŭnutrysiamiejnych adnosinaŭ. Tak, ludzi mohuć hladzieć niehatyŭna. Nu pra cyharety — ja sam z takoha ŭzrostu pačaŭ kuryć, tamu nie mahu skazać — nie rabi tak, bo ja ŭ tvaje hady tak nie rabiŭ.

Što tyčycca buchła… Dzieci nie byli nastolki pjanyja, jakimi ich robiać. Toje, što Jan tam, moža, trochi vypiŭ, dla mianie było niečakanaściu. Bo jon i maci abiacaŭ, što pić nie budzie, i zvyčajna, kali źbiraŭsia ź siabrami, byli takija ž tusoŭki bieź nijakaha śpirtnoha.

Ja ałkahol nie ŭchvalaju, kaniečnie, ale za Jana nie bajusia. U im ja ŭpeŭnieny. Tym bolš maju prykład svajho starejšaha syna, i viedaju, što kali čałaviek maje schilnaść da ałkaholu, to zabaronami ničoha nie vyrašyć. Z Andrejem ja ciahaŭsia niekalki hadoŭ, i tudy, i siudy, i na pracy roznyja jaho addavaŭ… Ničoha nie vyjšła.

— A što za historyja ź Janam i napadam piedafiła?

— Adbyłosia heta ŭ mai.

Da Jana na vakzale pryčapiŭsia niejki mužyk. Spačatku štości kazaŭ, paśla pačaŭ ruki raspuskać.

Jan padrabiaznaściami nieachvotna dzialiŭsia. Viadoma, što jon adbiŭsia, paśla źbieh. Zatym sabraŭ siabroŭ, pajšli šukać taho mužyka. Dobra, što ź imi pajšła maci Jana. Mužyka znajšli, maci Jana nie dała jaho źbić, skazała, kab viali ŭ adździaleńnie. Ale pa darozie mužyk źbieh ad ich.

— Zajavu Jan nie pisaŭ u milicyju?

Nie. Nie viedaju čamu, jon nie choča pra heta havaryć. Uvohule, pra historyju ja daviedaŭsia ad advakata.

Ja tady byŭ pad vartaj. U Žodzinie. Advakat raskazaŭ mnie, što na Jana napali, i jon źnik. Ujavicie moj stan — ja za kratami, starejšy moj syn taksama, siaredni źnik, małodšy — daloka. Listy mnie nie pieradajuć, ničoha ni pra koha ja nie viedaju. Kapiec prosta niejki.

Ale ja raniej dumaŭ, što Jana mohuć spravakavać padobnym čynam. Niechta napadzie, Jan udaryć, i jaho zatrymajuć za źbićcio.

— Vy kazali, što kali vam u Žodzinie nie pieradavali listy, to vy pahražali suicydam. Brali «na pont»?

— Nie. Ja nie chacieŭ zabić siabie, ale b siabie pakazalna paškodziŭ. Jak instrumient cisku na administracyju.

Nie viedaju, moža kamieru prasłuchoŭvali, ci chtości praź dźviery pačuŭ. Paśla ja admoviŭsia ad hetaj idei, ale na nastupny dzień litaralna mnie prynieśli stos listoŭ.

— Ale i ŭ fejsbuku vašym niaredka źjaŭlalisia pasty, skažam tak, z suicydalnymi dumkami.

— U mianie kaliści i sproba suicydu była, ale vielmi daŭno. Mnie było 16 hadoŭ.

— Kali ŭžo viadoma było, što budziecie maładym baćkam?

— Ja ŭžo i byŭ baćkam. I zrazumieŭ, što ŭskłaŭ na siabie ciažar, jaki vielmi ciažka nieści. Što heta na ŭsio žyćcio, pazbavicca niemahčyma. I zrazumieŭ, što ja nadta małady…

— I što było? Tabletki?

— Tak.

— Chto vyratavaŭ?

— Žonka.

— Heta byŭ samy blizki momant?

— Tak. Paśla tolki dumki. Uvohule, u mianie ciažki charaktar, depresiŭny, što dla biełarusa nie dziŭna. U mianie žonka-ŭkrainka kaža: u vas tut tradycyja takaja — depresavać ci što?

Nie viedaju, moža, klimat u nas taki? Sonca nie chapaje.

— A čamu ŭ vas pastajanna mianiajucca pracy, stabilnaj niama ani ŭ Biełarusi, ani va Ukrainie.

— Va Ukrainie bolš techničnaja prablema. Pracavać u Maryupali — dyk navat va Ukrainie tema vajny zusim užo nie takaja aktualnaja. A z Kijeva ja mieŭ prapanovy pracy, voś tolki nie mieŭ mahčymaści tudy pierajechać pa siamiejnych abstavinach.

U Biełarusi ž…

Karjeru ja nie zrabiŭ… Ja kudy sprabavaŭ? Sprabavaŭ uładkavacca ŭ «Anłajnier», byŭ absalutna ŭpeŭnieny, što heta — majo. Ja jakraz tady ŭ «Narodnaj voli» zajmaŭsia niezakonnymi zabudovami, avaryjami — zusim adyšoŭ ad palityki. Tupa chacieŭ pajści biez usialakich pravakacyj prosta pracavać za narmalny zarobak. Z «Anłajnieram» zrazumieła, što adbyłosia.

Tut.by? Mianie nienavidzić Zisier, bo ja beściŭ jaho za vykazvańni pra maci Kavalova, pra Žyźnieŭskaha.

A kudy jašče moža pajści niezaležny žurnalist? Dziaržaŭnyja miedyja ja nie razhladaju zusim. Vyšejšyja prystupki — tut.by i «Anłajnier».

— Ale ž byŭ i «Biełaruski partyzan», i «Ekanamičnaja hazieta». I tam nie atrymałasia ŭtrymacca nadoŭha.

— Zrazumieła, peŭnym čynam, maje zvalnieńni źviazanyja z asablivaściami charaktaru, čamuści ličycca, što ja sa skandałami sychodziŭ. Ale ž ja b tak nie skazaŭ. U 2011 hodzie «Radyjo Svaboda» paličyła pryčyny majho sychodu skandalnymi, ale ja ni pra ich, ni pra redakcyju ničoha kiepskaha nie kazaŭ. Prosta tady, paśla Płoščy-2010, siadzieli ludzi, siadzieli za palityku, ja byŭ u strašnaj depresii praz toje, što adbyvajecca ŭ krainie, ja faktyčna nie moh pracavać žurnalistam, tupa nie moh vykonvać svaje abaviazki, zdavałasia, što treba krykam kryčać tolki pra palitviaźniaŭ.

Partyzan… Tam nie było kanfliktaŭ. My mahli b parazumiecca sa Śviatłanaj Kalinkinaj, ale joj nie spadabałasia, što ja šmat času zasiarodžvajusia na mižnarodnych prablemach. Ale mnie jakraz było cikava pierakłady rabić, pisać, što tam u «piendosaŭ», u francuzaŭ… Ale syšoŭ ja mirna.

Z «Ekanamičnaj hazietaj» była inšaja historyja. Mnie prapanavali praciahnuć pracu, ale pad psieŭdanimam. Heta było paśla taho, jak pryjšła ŭ redakcyju ananimka.

— Heta było paśla niaščasnaha dnia narodzinaŭ syna?

— Tak. Vialiki list taki. Chtości napisaŭ, maŭlaŭ, pahladzicie, Hałko — pjanica, chulihan i ahient KDB, jon vaziŭ dziaciej u Kurapaty, a paśla nibyta ich tam napaiŭ… Łuchta, karaciej, roznaja.

Nie viedaju, chto heta moh napisać, milicyja moža? Ale ž čamu tady ja ahient KDB u niehatyŭnym sensie? (paśmichajecca).

«Ekanamičnaja hazieta» — vydańnie, nie viernapaddanaje ŭładzie, ale łajalnaje. Nu i jany trochi napružylisia. Ale ž tam ja adjazdžaŭ va Ukrainu i syšoŭ. Taksama cicha i mirna.

— Moža, varta zaniacca čymści inšym zamiest žurnalistyki? Paśla vychadu z «chimii», naprykład.

— Nie, žurnalistyka — sprava majho žyćcia. Nie ŭjaŭlaju inšaha. Moža, hadoŭ u 50 i zajmusia niejkim biznesam, ale nie ciapier. Darečy, płanuju šmat pisać pra turemnyja pytańni. Hety artykuł 328 — žach niejki. Turmy zabityja maładymi razumnymi adukavanymi chłopcami, jakich za pamyłku kidajuć na dzikija terminy za kraty. Chaču pra heta štości zrabić.

— Pra takich, jak vy, maja babula kazała: «Hety svajoj śmierciu nie pamre».

— Mnie zaŭsiody cytavali pra Toma Sojera vyraz: «Być tabie prezidentam, kali raniej nie paviesiać». Mahčyma tak i budzie, chto jaho viedaje (śmiajecca).

hutaryŭ Uład Šviadovič

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
PNSRČCPTSBND
12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031