«A chto tam biažyć» — Hanna Sieviaryniec pra vypusknikoŭ, jakija źjazdžajuć
Vačyma nastaŭnicy. U takim farmacie na prośbu redakcyi Hanna Sieviaryniec, nastaŭnica, piśmieńnica i litaraturaznaŭca hladzić na biełaruskaje žyćcio dla čytačoŭ Svabody.
U smalavickich nastaŭnikaŭ niašmat šansaŭ pabačyć svaich najlepšych vypusknikoŭ paśla apošnich ekzamenaŭ. Viarnucca paśla ŭniversytetu žyć i pracavać u Smalavičy — heta niešta kštałtu parazy: značycca, ty niedastatkova paśpiachovy.
Moža, tamu ŭ Smalavičach amal ničoha niama: ani krajaznaŭčaha muzeju, ani svajoj vystavačnaj zali, ani tych, chto budzie ŭ muzei i na vystavy chadzić. Taksama niama nivodnaha skveru ci parku, histaryčnaj budyniny ci admysłovaj haradzkoj skulptury — kali nie ličyć za skulpturu betonny raskryty hamaniec, jaki staić la miascovaha adździaleńnia banku.
Tyja, chto moh by zrabić Smalavičy rajem ziamnym, źjechali na Miensk, atabarylisia pa chmaračosach Kamiennaj Horki i nazaŭsiody zabylisia na raskład pryharadnych elektryčak u bok Barysavu.
U hetaj źjavy, kaniešnie, nia smalavicki maštab. Strašna dumać, kolki ich, vartych samych važnych spravaŭ doma, źjechała karystacca mahčymaściami, jakija stvarajuć inšyja krainy.
Adno niezrazumieła ŭ hetym — kali kažuć: «A tut što? Što mnie rabić u hetaj krainie? Ani zarobku, ani mahčymaściaŭ». Nibyta chtości inšy pavinien zrabić tak, kab tut byli mahčymaści i zarobki. Nibyta heta hodna — źjechać i karystacca dabrotami, napracavanymi čužymi dziadami dla svaich unukaŭ, i pakinuć baćkoŭskuju nivu zarosłaj dźmuchaŭcom, bo tam, daloka, pryhožyja klumby.
Nibyta nie praściej dać pracy svaim rukam doma — zamiest taho, kab bić ich na čužoj ziamli dziela čužoj budučaj słavy. Nibyta heta słušna — pieračakać u Miensku, pokul chto-niebudź vyhaduje ŭ Smalavičach park.
Nibyta heta sumlenna pierałapacić biełaruskija archivy nie ź cikavaści da prodkaŭ, a z metaj źbiehčy ŭ Polšču? Nibyta heta vysakarodna adpravić dzicionka vučycca ŭ napaŭlehalny biełaruski licej nia z metaj padaravać jamu biełaruščynu, a z metaj spraścić jamu ŭcioki na čužynu?
Ničoha nie rabić doma, zabyć svaju movu, svaju kulturu, nie čytać svaich knižak, nia toje kab nie lubić — da prosta nia viedać svajoj historyi, i pajechać karystacca tym, što budavali nie dla vas, dla inšych — budavali tyja, chto lubiŭ i lubić svoj kraj.
Zaŭsiody być u prymach u čužoj chacie, palec a palec nie stuknuŭšy ŭ chacie svajoj.
A kali tak padumać: nu dyk i što z taho, što ŭ tych Smalavičach nikoli nie było nijakich parkaŭ?