Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
08.10.2017 / 09:0310RusŁacBieł

Taćciana Barysik. Baton u padarunak

U maršrutku ŭvachodzić maci z maleńkaj dačuškaj.

— Vam dva bilety ci dzicia na ruki voźmiecie? — pytaje kiroŭca.

— Na ruki, — adkazvaje maci, bo rejs mižharodni, darahavaty.

Student z zadniaha siadzieńnia taksama rady mahčymaści aščadzić hrošy.Jon pakazvaje na svajho siabruka i cikavicca:

— A možna i ja jaho na ruki vaźmu?

* * *

U sałonie aŭtobusa haračynia — až samleć možna. Ale, jak tolki krychu pračyniajuć luk, adniekul zdalok čuvać niezadavoleny hołas babki — amatarki zaŭsiodnaha i paŭsiudnaha kamfortu:

— Začynicie! A to, byvaje, pradźmie — a tady na balničny!

Chłuślivaja skarha nie znachodzić padtrymki. Na ŭvieś aŭtobus hučyć suvory zapyt:

— Na piensii balničny?

Artyst

Praź piarednija dźviery ŭ pryharadny aŭtobus uvalvajecca paddaty dziadźka, na adnoj nazie — humavy tapać, na druhoj — staptany čaravik. Jon siadaje na prystupku pobač z vadzicielem i adrazu pryciahvaje ŭsieahulnuju ŭvahu kamplimientam samomu sabie:

— Mnie piaćdziasiat čatyry, a chiba skažaš?

— Nie, maładziej hledziciesia, — dziela žartu padtakvaje niechta, astatnija moŭčki paśmichajucca z hetkaje samaŭpeŭnienaści.

 Pasažyr usio bolš pačuvaje siabie zorkaj sałona i pačynaje hučna raspaviadać pra svaju pracoŭnuju dziejnaść. Musić, jon ci to dahladčyk na jakoj pryvatnaj fiermie, ci to vartaŭnik u zaaparku:

— Šynšyłaŭ karaleŭskich zavieźli. Heta ž, brat ty moj, jakija trusy!.. A strausy? Oho! Jajka vo takoje vo!.. Zachodžu — dyk jany, blacha, nohi svaje vystaŭlajuć! U hałavu katory dzieŭbanie…

— Vy b kasku adziavali, — raić pasažyrka nasuprać.

— A jak ža? I kasku adziaju i šyniel, — dzielicca strausiny načalnik prafiesijnymi sakretami.

— Ty, dziadźka, artyst, ciabie b na Jutub ci na scenu,—prapanuje zdalok hučny hołas.

— A, što ž, nie horš za Žvanieckaha byŭ by! — pachvalajecca artyst i dadaje ŭžo davoli samakrytyčna: — Cyrk pajechaŭ, a ja astaŭsia…

Paśla zaŭvažaje pryvabnuju kabietu nasuprać i z chodu prapanuje:

— A davajcie pacałujemsia!

— Nie, na ščaście, nie paśpiejem: mnie ŭžo vychodzić!

— Tady davajcie śpiajom! — nie hublajecca jon i aptymistyčna zaciahvaje: —I nichto nie uznajet,hdzie mahiłka maja…

Nie skončyŭšy pieśni, na prypynku raptam paznaje rodnyja miaściny i śpiešna vykulvajecca z aŭtobusa. Na ŭspamin pra siabie pakidaje łužynu na prystupcy. Usiaho niejkija piatnaccać chvilin jechaŭ, a jak šmat paśpieŭ!

* * *

Marmurovaja prachałoda aŭtavakzała. Samarobnaja rekłama ź vitryny šapika sprabuje pierakanać: «Samyja tannyja kałhotki ŭ horadzie». Zachaplajusia handlarskim sprytam, ale viery nie daju: viedaju, kudy pryjechała. Niejak uzimku navat u tutejšaj prybiralni jołačnuju hirlandu kupić prapanavali. Špacyrujučy, zaŭvažaju rekłamu samych tannych kałhotak u horadzie jašče na dvuch šapikach. Nu, što tut skažaš… Babrujsk, pryvitańnie!

* * *

«Ekskluziŭ! Tolki dla našych klijentaŭ!»— intryhuje miascovaja rekłama. Praciah rasčaroŭvaje: «Srodak dla myćcia posudu vytvorčaści Kareja».

* * *

Abviestka na dźviarach vakzalnaha bufieta infarmuje: «U prodažy vyraby «Minskchlebapradukt». Piensijanieram — 3% źnižka».

Vyhadnaść nastupnaj prapanovy ŭražvaje jašče bolej: «Pry kupli pradukcyi koštam bolš jak 6 rubloŭ — baton u padarunak!»

Adesa, mo j stalica humaru, ale Babrujsk nie horšy.

Ciozka

Pryjšoŭ Ivan niejak u hości da siabra. A tam jašče adzin sabutelnik siadzić, tolki ź inšaj vioski. Jak dobra ŭrezali, dyk Ivana achapiła lubaść da haspadarovaha sabaki:

— Chaču ja tvajho Bulku pahładzić.

 Uźniaŭsia z zedlika tak, ledźvie stoł nie pierakuliŭ.

— Pahładź mianie — i ja ž Bulka! — niečakana prapanavaŭ treci sabutelnik. Nie schłusiŭ, bo mieŭ u rodnych miaścinach hetkuju ž mianušku.

Historyja kachańnia

(z razmovy dźviuch platkarak)

— Ci čuła ty? Vypivali jany niejak razam. To jana i pytaje: «Ty mianie lubiš?» — «Lublu», — kaža.— «Tady dakažy — adsiačy sabie palec!»

— I što?

— Adsiek! Paśla jašče pryraŭnavaŭ jaje niejak, dyk viešacca biehaŭ.

— Vo durny! U psichušku ž na ŭčot mahli pastavić. I čym ža ŭsio skončyłasia?

— Dy pasadzili ich. Na daču ŭleźli. Dyk jon ža tolki bienzapiłu ŭziaŭ, a taja ž, suka…

* * *

— Nu, što ž ty aharod nie sadziš? U dvary krapiva, bylnioh, dziady kala płota. Choć skasiŭ by!— uščuvaje susiedka dačnika-apivochu.

— Nie mahu. Našto mnie tyja hrady? Ja pryrodu lublu, — tłumačyć susied.

Jakoje śviata — takija i śvińni

U prapalenaj hrubcy pychkaje čyhunok z babkaju. Za aknom na čornym halli dzie-nidzie maleńkimi soniejkami poźnija jabłyki śvieciacca. Usio jak tady, u malenstvie. Darosły syn pryjšoŭ naviedać baćkoŭ.

«Nu vo, chutka i siomaha»,— zirnuŭšy ŭ kalandar zhadała maci. «Treba paličyć pa hrafiku, jak ja pracavać budu», — azvaŭsia baćka. Prasiedzieŭšy kolki chvilin u hłybokim zadumieńni, paličyŭ. Až dvojčy dla peŭnaści. Vynik nie nadta ŭściešyŭ: «Vychodny — a škada…» Jano j zrazumieła — pa śviatach dvajny taryf, a kamu hrošy lišnija? «Raniej na akciabarskija śviniej bili», — pramoviŭ syn, apanavany žurbotna-liryčnym nastrojem. Pa chacie papłyła nastalhičnaja ciša. «A što, možam i ciapier čyknuć!» — z maładoj zuchavataściu vyhuknuŭ baćka. Syn źbiantežana zirnuŭ na baćku, u chleŭčuku ŭžo hadoŭ piać jak ničoha nie rochkała: «Ty pra što kažaš, baćka? Jakuju śvińniu bić budziem?» — «Dy, musić, tvaju, synok, marskuju!»

* * *

Pacyjent z zahipsavanaju rukoju pryjšoŭ da chirurha. Strohi doktar, ahledzieŭšy ruku, pačuŭ pach pieraharu i zahadaŭ miedsiastry:

— A hetamu vypišycie balničny z čyrvonaju pałasoj!

Pacyjent, złosna paśmichnuŭšysia, ni na hram nie spužaŭsia:

— Možaš i čerap z kostkami na im namalavać! Ja piensijanier.

* * *

Pryjšła babka na pryjom da terapieŭta.

— Na što žaliciesia? — pytajecca doktar

— Dy hałava balić, — kaža babka i adrazu čuje karysnuju paradu:

— Nu, raz balić — dyk idzicie ŭ kalidor dy pasiadzicie trochi. Tam śviažej.

Matulin kłopat

— Nu, jak tam tvoj synok u škole?

— Dy ničoha, tolki kažuć ŭsio, što pa niamieckaj bały nizkija. A dzie jon na joj razmaŭlać budzie? Nie treba mnie jaho niamieckaja. Mnie treba, kab jon advučyŭsia chutčej i zarablać pajšoŭ.

— A moj ža ŭčora na školny aŭtobus praspaŭ. Ja to na jaho nasvaryłasia, a sama sabie dumaju: «A kali i praspaŭ, dyk što? Rabočamu važniejšyja nie viedy, a zdaroŭje».

Chto bahaciejšy?

U škole nastaŭnica nakazvaje vučniam, kab baćki pažarnyja apaviaščalniki ŭ kožny pakoj kupili.

— Jany ž darahija! — aburajecca dziaŭčo z druhoj party. — Bolš jak siamnaccać rubloŭ.

— My šmatdzietnyja — i to kupili! — pryvodzić svaju siamju ŭ prykład nastaŭnica.

— Dyk vas ža kormiać biaspłatna dva razy na dzień, a my sami płacim, — nahadvaje vučanica. Maci jaje haduje adna.

* * *

«Jany rastuć, a my starejem», — sa śvietłaju žurboju havoryć dvaccacipiacihadovy baćka, hledziačy na trochhadovuju dačku.

***

Taćciana Barysik

Nar. 1977. Skončyła fakultet daškolnaha vychavańnia Mahiloŭskaha dziaržaŭnaha ŭniviersiteta (1999). Pracavała ŭ škołach Babrujskaha i Mahiloŭskaha rajonaŭ. Ciapier žyvie ŭ Mahilovie. Siabra Sajuza biełaruskich piśmieńnikaŭ. Aŭtar samvydataŭskaha zbornika paezii «Harknu ŭ bliskučy maciuhalnik» (Asipovičy, 2003), zbornika apaviadańniaŭ «Žančyna i leapard» (2014). Stałaja aŭtarka «NN». Łaŭreatka 2-j premii Ježy Hiedrojca — 2015.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
PNSRČCPTSBND
12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031