«Rasijskija pahraničniki praviarajuć na miažy ź Biełaruśsiu. A ŭ biełaruski bok jedź chto chočaš, viazi što chočaš»
Piša Anton Astapovič.
Kab nie pakidać na miažy ludziej, jakija zabylisia pašparty, zamiest pajezdki ŭ Smalensk nam daviałosia raźviarnuć aŭtobus i prajechacca pa Aršanščynie. Ja nie kryŭduju na rasijskich pamiežnikaŭ, jany vykonvali abaviazak. Ja nie kryŭduju na ludziej, što nie ŭziali pašpartoŭ — choć heta i duraść biez dakumientaŭ u inšuju krainu jechać.
Mnie cikava ŭ hetaj situacyi jašče adno. Niahledziačy na ŭsialakija tam sajuzy i h.d. Rasija dbaje pra svaju biaśpieku. A Biełaruś? I tut pytańnie. Čamu na ŭjezdach u Biełaruś z boku Rasii prachadny dvor? Čamu ŭsie jeduć bieskantrolna? Roznyja tam narkadylery sa spajsami, Załdastanavy i inšaja šval.
Jedź chto choča, viazi što chočaš. Nibyta ŭ nas nie dziaržava, a karčma zajeznaja. Kamu nie lanota, šybujcie da nas. Biełaruś kliča, Biełaruś čakaje.
Pa-mojmu, daŭno para ŭžo raździecca dy ŭvieści na miažy narmalny pašpartny kantrol, jak rasijanie zrabili.