Siarhiej Chareŭski. Na ziamli Karfahiena
Samalot pieralacieŭ Sicyliju, što była bačnaja ŭsia čysta jak na dałoni, blisnuŭ va ŭsie baki ŭltramaryn mora, pakazalisia zialonyja hory, łapiki paloŭ i sadoŭ, a zatym razharnułasia nieabsiažnaja Sachara…
Pa što ludzi imknucca ŭ Tunis? Pa čystaje pavietra, što zadzimaje z usich bakoŭ Mižziemnamorja, bjecca ŭ hory i pieramiešvajecca z ducham Sachary. Pa čystaje mora i čystyja prastory ziamli, nie źniaviečanyja vialikaj industryjaj. Pa ŭražańni ad tysiačaŭ pomnikaŭ historyi i kultury, važnyja dla ŭsiaho čałaviectva, bo koliś tut vyrašaŭsia los cyvilizacyi, u sutyknieńniach Karfahiena i Ryma, chryścijanstva i isłamu. Pa kamfortny adpačynak na kurortach sa stahadovymi tradycyjami. Pa maŭrytanskuju ekzotyku Mahryba, što dasiońnia isnuje tut u svaim naturalnym štodzionnym vyhladzie.
Mužčynski śviet
Ujaŭleńnie pra krainu možna skłaści pa troch rečach: mohiłkach, rynkach i …prybiralniach. U Tunisie mohiłki dahledžanyja, poŭnyja ludziej pa piatnicach, rynki — najbahaciejšyja, niby z arabskich kazak, dyj kamfortnyja prybiralni tut paŭsiul, navat u vioskach. Choć i z tutejšym kałarytam: u pałovie prybiralniaŭ žanočych adździaleńniaŭ prosta nie praduhledžana.
Heta mužčynski śviet: mužčyny kirujuć krainaj, vojskam, biznesam, navat departamientam pa spravach žančyn. Sprava ŭ nieparyŭnaści archaičnych tradycyjaŭ: ludzi žyvuć u prapradziedaŭskich damach, trymačatyrma pakaleńniami pad adnym dacham, dzie kirujuć svaje mafusaiły.
Pa viečarach mužčyny napaŭniajuć tamtejšyja atmaśfiernyja maŭrytanskija kaviarni: mocnaja, kałamutnaja, sałodkaja, jak sirop, harbata ź miataju, jašče macniejšaje — café turc, huščeznaja kava paturecku, jakuju biez vady i nie prakaŭtnieš, a viečarami — kaljanny kurodym… Adnaje načy, zabłukaŭšy ŭ łabiryncie siaredniaviečnaha horada Nabiol, pamknulisia ŭ adzin taki «mužčynski kłub», z žonkaju i dačkoju. Naviedniki rasstupilisia, pajšli pychać kaljanami na vulicu, a dzicia ŭtaropiłasia ŭ televizar, dzie vypadkova išoŭ multfilm «Tom i Džery». Padobny da ŭsochłaha Erkiula Puaro haspadar absłužyŭ nas pastaraśviecku manierna i nie davaŭ inšym naviednikam pieraklučać televizar, pakul dzicia cikavała za pryhodami kata i myša. Baradatyja pravendžanyja dymam zaŭsiodniki ździŭlenazamiłavana sačyli za nami. My dla ich byli dzivam. Za paru kvartałaŭ ad rajona hatelaŭ i ofisaŭ. Bolšaść tuniscaŭ, niedatyčnych da industryi turyzmu, žyvie jak i sto hadoŭ tamu…
A vakoł — błokpasty
Tunis vabić miljony turystaŭ z usiaho śvietu. U hateli, dzie žyŭ ja, byli hości z 12 krain. Vielmi šmat ludziej pryjazdžaje siudy na adpačynak i pa miedycynskija pasłuhi najvyšejšaje jakaści z susiednich Ałžyra i Livii. Bieźlič našych kolišnich suajčyńnikaŭ z krajoŭ SND, turystaŭ ź Litvy, Čechii, Słavakii, Polščy, jakich vabiać nadzvyčaj tannyja košty. Bahata jedzie ŭ Tunis italjancaŭ, niemcaŭ i skandynavaŭ. Na majo pytańnie, ź jakoj krainy najbolš adpačyvaje turystaŭ u ich, jany iranična pierapytvali, ci ž zdahadajusia ja sam, kali Tunis byŭ kałonijaj Francyi? Da 2 milonaŭ francuzaŭ za hod! «Dla ich heta jak dla savieckich ludziej byŭ Krym!» — kaža ekskursavod, u jakoha žonka rodam ź Simfieropala. Tut, u haradach, amal usio francuzskaje: mašyny, dyzajn, banki, sietki supiermarkietaŭ. «Ale jany — bajaźliŭcy! Nikudy nie vysoŭvajucca z hatelaŭ, za miežy asobnych zonaŭ!» Hetaja infarmacyja mianie napružyła, i ja staŭ pilniej uhladacca ŭ paŭsiudnyja błokpasty i ŭ miascovyja telenaviny. Tak i jość: u samim Tunisie dziejničajuć terarysty, a na miežach z Ałžyram i Livijaj piermanientna iduć bai… Našy ajčynnyja turapieratary pra heta «taktoŭna» nie papiaredžvajuć.
Razrabavanyja rezidencyi
Nasuprać hatela, u jakim ja žyŭ, — vielizarnaja rezidencyja byłoha prezidenta Ben Ali. Sady vakoł pałaca zakinutyja, usio pasochła. Skinuty dyktatar Ben Ali ŭciok čatyry hady tamu sa svaimi «załatymi batonami» niekudy na Blizki Uschod.
Jaho rezidencyi i abjekty traplajucca ŭ roznych kutkach Tunisa. Ciapier jany zakinutyja i zaśmiečanyja. Žałaślivaje vidovišča — ssochłyja šykoŭnyja sady i parki vakoł. U Chamamiecie z hetych sadoŭ tubylcy pakrali navat vodapravodnyja truby, advincili i złamali ŭsio što možna. Navat bydła paśviać!
Načnoje žyćcio ŭ Ramadan
Ja byŭ u Tunisie padčas śviatoha dla musulmanaŭ miesiaca Ramadan. Lublu ja takuju paru ŭ isłamskich krainach. Udzień cicha i biaźludna. Pravaviernyja nie musiać ad uzychodu sonca da zachodu pić, jeści, palić i navat plavać. Bolšaść kaviarniaŭ i kramaŭ zamknutyja.
Typovaja maŭrytanskaja kaviarnia.
Zatoje jak choraša słuchać hetuju staražytnuju cišyniu, u jakoj čuvać plochat kožnaje marskoje chvali, jakuju parušajuć tolki huki azanaŭ — zaklikaŭ da malitvy ź minaretaŭ.
Načny rynak u Nabiole
Zatoje ŭnačy tut usio bruić impetnym i radasnym žyćciom. Rychtyk na Kalady. Jak tolki zakocicca sonca — pačynajuć pracavać dziciačyja atrakcyjony! My bieskłapotna i raźniavolena snoŭdalisia pa miastečkach i haradach Tunisa najčaściej unačy. Tady tam zakipajuć na ŭsiu moc rynki, kramy i restaracyi.
Pravincyjny bazar. Vodary i smaki Afryki.
Ludzi viasiołymi natoŭpami vychodziać na vulicy. Arabskija nočy biaskoncyja, viazkija, niby miod, i pjankija, jak kaljanny kumar. Ludzi žyvuć unačy na ŭsiu moc, adpačyvajučy, a, pieradusim, pracujučy!Ale z ranicy ŭsio znoŭ vyhladaje badziora, pusta, čyścieńka i niečakana prastorna… Ramadan!
Zavułki staroha horadu ŭ Nabiole
Karfahien i inšyja atrakcyi
Bolšaść turystaŭ imkniecca ŭ Tunis dziela Karfahiena. Ciažka pavieryć, što hety horad byŭ supiernikam Ryma ŭ Mižziemnamorji. Ruiny nie ŭražvajuć. Ich možna zbłytać ź dziasiatkami inšych raskapanych antyčnych haradoŭ. A voś sam naratyŭ uražvaje mocna…
Toje, što zastałosia ad Karfahiena
Kab los byŭ na baku Hanibała, to nieviadoma jašče, jakimi b litarami j ličbami my pasłuhoŭvalisia siońnia. Za adzin dzień staržytny Karfahien, jaki byŭ płoščaju amal z sučasny Minsk, abyści nierealna.
Pradmietam asablivaha honaru Tunisa j usiaho Mižziemnamorja jość Nacyjanalny muziej Bardo — zbor antyčnaha i isłamskaha mastactva, što mieścicca pry pałacy chalifaŭ, u zialonym parku, atočanym afrykanskimi piaskami, u pradmieści Tunisa.
Siońnia heta ci nie najbujniejšy ŭ śviecie muziej mazaiki Bardo. I heta samy lepšy pavodle arhanizacyi prastory i dastupnaści ekspazicyi muziej kłasičnaha mastactva, jaki ja bačyŭ. Tut rečy, znajomyja mnie ažno ź dziacinstva, pa knižkach, časopisach, padručnikach. Naprykład — pryžyćciovy mazaičny partret Viarhilija.
Stary korpus muzieja, asmanskija časy.
Nas uraziła i Viła Siebastyjana ŭ Chamamiecie. Hety dom, pabudavany ŭ 1920 zamožnym rumynam Hieorhijem Siebastyjanam, — unikalnaja vyspa pamiaci žyvoj. Tut byli Andre Žyd, Žorž Biernanos, Ežen Joneska. Tut vysypaŭsia «lis pustyni» hienierał Romiel, a za im, u toj samaj spalni, ale pa vajnie — Čerčyl, jaki pačaŭ tut svaje miemuary.
Stolik Čerčyla ŭ Chamamiecie.
Mahutnaje ŭražańnie na luboha čałavieka zrobić i biełabłakitny horad Sidzi Bu Said.
Łazurna-bieły Sidzi Bu Said — horad mastakoŭ i paetaŭ.
Dziŭnaje, nievymoŭna ŭtulnaje i svaistaje miastečka, namalavanaje dvuma kolerami…
Łazurna-bieły Sidzi Bu Said — horad mastakoŭ i paetaŭ.
Tut žyło j byvała bahata mastakoŭ, siarod inšych — Kazimir Malevič i Vasil Kandzinski, Aŭhust Make dy Paŭl Kleje. Tut žyli francuzskija kłasiki — piśmieńniki Fłaber, Šatobryjan, Hi de Mapasan. Ale, pieradusim, u im jość mahutnaja mistyčnaja siła i nievymoŭnaja pryciahalnaść.
Duch Mahryba
Stalica Tunisa — horad kantrastaŭ! U adroźnieńnie ad jeŭrapiejskaha Minska, tam jość ahulny nieparyŭny biezbarjerny asiarodak: skošanyja bardziury na pierachodach, pandusy i parenčy paŭsiul, vadaźlivy z dachaŭ łjuć vadu nie pad nohi minakoŭ, jak u nas, a niekudy pad ziamlu — u liŭnioŭki pad vulicami, a piešachodnyja vulicy i placy zajmajuć ładnuju častu centra horada, dzie možna špacyravać, nie azirajučysia na mašyny…
Katalicki sabor u Tunisie
Nacyjanalny teatr
Centralny praśpiekt Tunisa
Ale na krai horada, z katalickaj katedraj, arkadami pasažaŭ, ruskaj carkvoju i absalutna jeŭrapiejskaha vyhladu bucikami i restaracyjami, lažyć tamtejšaja siaredniaviečnaja miedyna — stary horad, kudy turystam chadzić nie rajać.
Centralnyja vulicy miedyny staroha Chamamieta.
Tut panuje duch Mahryba — kabiety ŭ čadrach, maŭklivyja staryja ŭ bierbierskich bałachonach, asły i viarbludy ŭ dvarach, nadziejna začynienyja ŭ Ramadan kaviarni, kramy i ofisy, samlełyja ad ščyraha postu i śpioki ludzi, jakija lažać prosta na chodnikach. Inšaśviet…
Voj, ledź pra mora nie zabyŭsia! Pa ščyraści — najlepšaje, što ja bačyŭ u žyćci. Šmat čyściutkich bialutkich plažaŭ uzdoŭž biaźludnych pustak miž miastečkami. Časam možna ŭbačyć «pirackija» karabli dy sapraŭdnyja rybackija čaŭny z bahataj zdabyčaju.
Znajšoŭ ja ŭ Tunisie ŭsio, što šukaŭ: čystaje pavietra, nieabsiažnyja prastory niekranutaje pryrody, bieźlič pomnikaŭ usich epoch, niezabyŭnuju ekzotyku i dośvied štosiadzionnaha čužoha ludskaha žyćcia.