Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
24.06.2017 / 08:3720RusŁacBieł

Čužaja ŭ Homieli

Dziońnik Aleny Hiermanovič.

Fota Paŭła Mickieviča, mabiłkaj aŭtarki.

Alena Hiermanovič naradziłasia ŭ 1978 u vioscy Radniki (nacisk na pieršy skład, ad słova «radnik» — toj, chto ŭ radzie zasiadaje) Vałožynskaha rajona. Pracuje jana karespandentkaj ahienctva BiełaPAN u Homieli. Jana adna z najlepšych reparciorak Biełarusi i — prafiesija takaja — biaskonca padarožničaje. Sudy, kryminalnyja i palityčnyja, prapuskaje jana praź siabie. A jašče jana maci dvuch cudoŭnych synoŭ. A jašče jana ŭ tym Homieli, kudy raźmierkavała jaje žyćcio, trochi čužaja, i žyvie maraj pra viartańnie na svaju małuju radzimu. Z hetaha žyćcia — ciahniki, maršrutki, sudy, padarožžy — składajecca svajho rodu dziońnik, jaki jana viadzie na svajoj staroncy ŭ fejsbuku. Prapanujem vašaj uvazie zapisy za 2016 i 2017 hady.

8 krasavika

Usie, usie bažavolnyja, jak adzin. U ciahniku jedziem z čałaviekam. Žyvie ŭ Słonimskim rajonie, jedzie ŭ viosku Maładuša. Jon dumaŭ, heta Chojnicki rajon, tamu jechaŭ da Chojnikaŭ. My jaho pierakanali, što Maładuša — Rečycki rajon, i tamu «ssadzili» jaho razam z nami ŭ Rečycy. Čaho ty jedzieš, čałavieča, až sa Słonima ŭ Maładušu? — Čuŭ, što tam traktarysty treba, a ja traktaryst. — A jo vam choć dzie načavać u Maładušy? — At, nie maleńki, nie prapadu. Na vakzale daviedalisia, što aŭtobus tudy, u tuju Maładušu, — praz 3 hadziny. «At, nie hrudny, nie zamierznu!» U bufiecie — śmiešny małady čałaviek ź vialikimi vušami, pje harełku, la jaho — kabieta 65+, raspaviadaje jamu pra numierałohiju. Toj łypaje vačami, kaža — nie vieru! A jana pytajecca: «Vot a ŭ ciabie jeść vtaraja pałavinka?» — «Vtaraja pałavinka čaho — mozhu?» — ździŭlena pytajecca toj, ź vialikimi vušami. «Ech, ty, ty ŭžo ŭ takich hadach pavinien dziaciej vadzić u sadzik!» — papikaje kabieta. Toj kaža: «Dyk ja i vadziŭ raniej, a ciapier nie vadžu!» Taja kabieta, katoraja pa numierałohii, raptam da mianie: «A vy kupicie ŭ mianie krakadziła?» — «Žyvoha?!» — «Aha, žyvoha! Ź bisieru!» — i vysypała pierada mnoj, moža, 100 bisiernych krakadziłaŭ. O dziŭny śviet.

23 krasavika

Raniej chavali pryhoža! Fatahrafavalisia la truny. Žałoba była. Pamior dzied — sorak dzion nielha było ni radyjo, ni televizar uklučać. A ciapier čałavieka zakapajuć — i televizar hladziać. U siastry trajuradnaj dzied pamior — jak jany hałasili tady. Mnie było piać, ale dobra pamiataju. I zdymki zachavalisia, jak jaje dzied lažyć u trunie, a my vakoł usie staim i pazirajem niaŭciamna na jaho — tak fatohraf skazaŭ — u trunu hladzieć.

 Tak hałasili: «A kudy ty pajšoooooŭ. A čamu ty nas kinuuuuuŭ. A hlań, kolki ludziej sabraaaałasia. A ŭsie pryjechaaaaali. I Piecia vuń pryjeiejeiejechaŭ. A ty čakaŭ, kali jon pryjeiejeiejedzie. A zaraz vo lažyyyyyš, i nie ŭstanieš, i nie pahavoryš z nami». Na pachavańni byli ŭsie, usia jakaja tolki jość radnia, susiedzi, usie­-ŭsie… ad dziaciej niabožčykaŭ nie chavali. Heta było niejak naturalna ŭsio. A ciapier zaŭvažyła — niejak dziaciej nie biaruć na pachavańni. Moža, dzie na vioskach jašče i zastałasia, ale i na vioskach časta o tak — zakapali, i ŭsio.

24 krasavika

Za 10 chvilin — 12 niabožčykaŭ!

Jana zajšła ŭ vahon u Vasilevičach. Biez rečaŭ, tolki z butelkaj vady i siemkami. «Pravadnica ruhacca nie budzie, što ja siemki jem? Možna siemki jeści? Da ciotki jedu. Ciotka ŭ Minsku zabaleła. Dzieci maje ŭ Maskvie, pajechać niekamu», — uračysta paviedamiła mnie i pačała jeści siemki, spakojna, biez emocyj. I ŭ čas manałohu — nivodnaj emocyi, nul. «U ciotki dačka umierła — biełakrovije była, dyk jana o tak uziała ŭ hałavu, uziała ŭ hałavu — i zabaleła. Vot jedu. A vaśmoha marta byŭ hod, jak moj sužyciel umier. — Ad čaho?! — U jaho byŭ sacharny dzijabiet. — Dyk i što — koma? — Nie, nie koma. Vysoki sachar byŭ, da saraka. A rańše nizki byŭ, očeń nizki. I to płocha, i to płocha. Umier. Na počvie niervnaha stresu. — A čaho ŭ jaho toj stres?! — U jaho syn utapiŭsia, mały byŭ, try hady. Žonka ź luboŭnikam razvlakałasia, a jon utapiŭsia, a jamu skazali — tak i tak, jon niervničaŭ, vot i słučyŭsia sacharny dzijabiet. I druh jaho umier — toža ad sacharnaha dzijabietu, toža na niervnaj počvie. Jon u Maskvie rabotał, na lulkach, tam, dzie vysokija damy, pa dvaccać etažoŭ, i adna lulka sarvałasia — ili sama, ili padrezaŭ chto, i toj upaŭ, a ety ŭnizu stajaŭ, i ŭsie kiški na jaho, i ŭsio eta. I ad ispuha ŭ jaho načałsia sacharny dzijabiet, i toža umier. A rańšie ja žyła ŭ Homieli. Rańše byŭ druhi sažyciel — toj toža umier. — Dy ad čaho?! — Ad noh. — Jak ad noh?! — Što­-ta była s nahami, usio žałavałsia «nohi, nohi, nohi» — i umier. A brat žyvie ŭ Babičach, žaniłsia, tolka jamu ŭžo 55 hadoŭ, tolka niedaŭna žaniŭsia, a jana — na invalidnaj kalascy, o tak žyvuć. A siastra — u Rečycy, no ja s niej nie abščajuś asoba, jana bahamolnaja, pravasłaŭnaja, usie pasty sabludaje, eta nielzia, eta nielzia… Aj… Jej užo hrupu dali, pažyźniennuju, pa alerhii. — Pa alerhii?! Hrupu?! — Da vsio za ecich pastoŭ, to nielzia, i eta nielzia. Jaje piervy muž umier, ana siejčas vtaroha vziała, jon byŭ končany ałkaš, valaŭsia na stupieńkach, a sičas — kaban, morda — vo! Kinuŭ pić, kuryć, u cerkaŭ s niej chodzić. A piervy — on nie pachmialiŭsia, tak i umier. — Ad taho, što nie pachmialiŭsia?! — Kaniečna! A što ty dumała? Kahda pješ — nada pachmialacca, choć niemnožka, choć stolka vot — vodki ili vina, dla paddieržki sierca. A ana nie dała jamu, a patom tak užo ubivałasia na pacharanach! Ja havaru: a čavo ty jamu pachmialicca pažaleła?..» — da pabačeńnia, darahaja spadarožnica, byvaj, mnie čas užo na inšy ciahnik, ź inšaj stancyi!

Homielskija krajavidy.

6 maja

Choć raz za apošnija hady sustrełasia ŭ ciahniku z čałaviekam, jaki prapanavaŭ parazmaŭlać. Zvyčajna ž usie tupiacca ŭ mabiłki ci drychnuć. Apošni raz byŭ daŭno! Ja jechała ŭ Žytomir i sustreła cikavuju žančynu, z Kaziacina, kala Bierdzičava, Nina Žuraŭlova jaje klikali, navat pamiataju.

 Učora da mianie sam padyšoŭ niejki azierbajdžaniec (kuryli my ź im razam, tak vyjšła). I nazyvajecca viesieła tak: «Ja — chačyk! Niaruski!» Ja kažu: «O, ździvili, nu i ja niaruskaja, i što?» — i pačali razmaŭlać.

 Viasioły byŭ spadarožnik. Šmat čaho raskazvaŭ.

 «I voś tak siadžu ja, jem šaurmu ź siabram, dobraja była šaurma. A pobač siadziać šałavy niejkija, piva žłukciać i matami kryjuć — hidka, uvohule, ciarpieć nie mahu takich! I padychodzić taki buchi, i da mianie: «Ty čo? Ty chačyk! Čo ty na našych dzievušak smotryš?» Ja kažu: «Na kaho ja hladžu, na šałaŭ hetych, ci što? Jakija piva pjuć i matam kryjuć? Fu! Ja siabie sam nie na pamyjcy znajšoŭ, kab na takich šałaŭ hladzieć! A jon pačynaje kryŭlać mianie — maŭlaŭ, ja z kaŭkazskim akcentam havaru, kryŭlaje tak: «Ślušaj, daaa!» I ja tady kažu jamu — zaraz cytata, słova ŭ słova, kažu vam! — «Słuchaj, ty, chłopiec! Što ty chočaš? Ty mianie dražniš? Ja tvaju biełaruskuju movu viedaju daskanała, ja mahu na movie razmaŭlać, a ty nie viedaješ navat rodnaj movy, i ty mnie tut niešta chočaš?! Ja viedaju tureckuju, anhielskuju, azierbajdžanskuju, ruskuju, biełaruskuju — a ty navat rodnaj movy nie viedaješ, i ty mianie budzieš dražnić?!»

Kali jon heta raskazaŭ, ja siadzieła słuchała, až skivica advisła. Tak čysta havaryŭ.

8 maja

…i prychodzić ad jaho sms «IzvJenitie, ja na pieriehovorach». Usio, kaput. Ja nie vieru, što čałaviek moža być surjoznym ci prystojnym «partnioram», kali jen piša «iźvienitie». Prapaŭ Kałabuchaŭski dom.

10 maja

Ja paŭtaryła siońnia svaim svajakam, dzie mienavita mianie treba pachavać. Jany nie razumiejuć, ale spadziajusia, što budzie toj, chto advajuje majo prava paśla śmierci być pachavanaj u rodnaj ziamli, na rodnych mohiłkach, dzie nikoli nie było mody pić i jeści na mahiłach, nalivać niabožčykam pa sotcy i kłaści cukierki, jaječki, bułki i tak dalej. I dzie adznačajuć hety dzień u spryjalnuju paru — kali žoŭtyja listy na pomnikach i pamiraje pryroda. Mianie, kali što — dachaty! Nie tuškaj, dyk pudziłam. Choć jak.

20 maja

Jak pisaŭ apostał: «My ničoha nie prynieśli ŭ hety śviet, ničoha i nie vyniesiem». Niekatorych buduć pamiatać, astatnija prosta źniknuć, jak pył, jak abłoki, jak byli i niama bolš, i takich pieravažnaja bolšaść.

27 maja

Stała śviedkaj niejkaj prostaj i pryhožaj situacyi, takoj čałaviečnaj, jak u «Cytadeli» Sent­-Ekziupiery, tam, dzie pra ščaście ŭ roŭnieńka składzienaj paprasavanaj bialiźnie i aviečkach.

Sa stromkaj asfaltavaj hary ŭ parku spuskajucca tata i syn. Mały z samakatam, jamu niedzie čatyry. Tata łaskava kaža: «Nu, jedź!» A mały: «Nie, nie, ja nie mahu, mnie strašna, ja bajusia!» Ale tata kaža: «Ničoha, ty jedź! Ja budu biehčy pobač, kali što!» I mały advažna jedzie, imčyć z hary, navat mnie strašnavata nazirać, a tata jaho addana biažyć sa stromkaj hary pobač ź im, chutka biažyć. Takaja pryhožaja scena… 

11 červienia

Naviedali cudoŭny Ivianiec. Subota. Tam zamkniona, tam zamkniona, i tam zamkniona. Navat miascovych cukierak nie kupić, bo ŭ «firmovaj» kramie ŭ subotu vychodny! Takoje adčuvańnie, što ŭsio hinie na vačach. I naviny pra novyja muziei tam — nu, jany jość, ale trapić tudy ciažka praz zamknionyja dźviery, i treba viedać usie zamaročki — kštałtu, kab adčynić «toj» muziej, spačatku treba pryjści ŭ «hety».

Ivianiec — heta ceły śviet. Ale tolki pakul začynieny dla inšych. I raśpijaranaja ŭsiudy kaviarnia «U franciškanaŭ» — heta zamarožanaja i razahretaja pica. Prosta realna škada, što tak.

6 lipienia

Siońnia daviedałasia ad adnoj z adukacyi jašče pra adzin kryter «sacyjalnaha niedabrabytu siamji». Nie, tyja nie kałdyrać, i dzieci ok — vydatna vučacca. Ale jość pytańni! «Nu, słušajtie — jeśli dla nich, etoj siemji, 3 Ijula nie prazdnik! To pro čto voobŝie tut možno hovoriť?!» — acharaktaryzavała adna z adukacyi siamju adnu, zakaciŭšy vočy ŭ stol.

Ja padumała: o, dobra, što dzieci ŭžo padraśli, i nas nie rassakrecili ŭ čas, a tak byli b my ŭžo daŭno ŭ «śpisach», a jašče ŭ nas niama televizara — nu heta ŭ ich naohuł kryter ledź nie numar adzin.

18 lipienia

Dyrektarka škoły pakryŭdziłasia na nas, što my źbirajemsia TAKOJE pisać, i papikała: «Siejčas nužno podnimať priestiž učitiela, a vy takoje budietie pisať!» Darahaja ty maja! Moj prestyž mahu padniać i apuścić tolki ja sama, jak i ty, darahaja dyrektarka! Nie chłuście, nie falsifikujcie vybary, nie padmanvajcie dziaciej — i ŭsio ok budzie z prestyžam u vas. 

8 žniŭnia

Pryskočyli my z Krakava i zaŭtra ž pajechali pad Picier, užo ź dziećmi. Naturalna, zbory byli šalonyja (nie, času chapała, ale ja lublu siadzieć da taho času, pakul nie zastaniecca 30 chvilin da ciahnika, a potym pačać lamantavać «usio prapała, usio prapała!» — i kidać u valizki rondali, videlcy, koŭdry, adbituju kaflu, śpisanyja natatniki, potym kryčać «navošta heta ŭsio mnie?!» — i vykidać nazad, potym kryčać SŽ «hałoŭnaje — vaźmi hrošy i pašparty!» — i vyklikać taksi, i šturchać kiroŭcu ŭ plečy, i kryčać «my spaźniajemsia na ciahnik!!!» — o tak, usio, jak my ŭsie lubim.

My prybiehli na vakzał, šukali svoj vahon, vieraščali i biehali, i znajšli, i radasnyja takija i zadavolenyja kinulisia zajmać lepšyja miescy (ledź nie kinulisia). A pravadnica takaja: stop! Ja vas nie vaźmu ŭ ciahnik! — vot, novy pavarot! A jana kaža, złaradna (a mo mnie padałosia): a ŭ vas kvitki — na zaŭtra! My vočy vyłupili na kvitki — i praŭda!

Ale my nie tyja, što tak lohka zdajucca. Jak tolki skončyłasia piacichvilinka nianaviści, my pajšli na kasy, kab kupić novyja kvitki (i tyja zdać, zaŭtrašnija) — da Oršy, i ad Oršy, i tam na aleniach, na sabakach, na miadźviedziach — ale my dajedziem!

 I tak paśla hadziny nočy my byli ŭ Oršy. I tam… Tam my nabyli kvitki na ciahnik z Kišyniova. Ludzi, kali vam kudy jechać — to pomnicie moj post.

 Pieršaje: pravadnik, tak by mović, tvar paravozu. Ja choć i Asioł pa kvalifikacyi «Vini­-Pych i dzen», ale časam pavodžu siabie jak Piatačok. I tamu i tut ja šyroka ŭśmichałasia pravadniku, i žartavała, i ŭsio takoje. Jon ni słova nie skazaŭ u adkaz, a naadvarot — niejak aščeryŭsia, jak aŭčarka, i ledź nie zahaŭkaŭ.

Potym inšaja pravadnica pryniesła paścielu. Było ciomna — nie viedaju, jakoha jana tam koleru, ale jana była mokraj.

Zdajecca, va ŭsich była paściela mokraj (mokraj, nie vilhotnaj), tamu ŭ vahonie byŭ taki pach, jak na bałocie. A jašče i horš. Ale jak ža viecier duje ŭ maju, choć nie samuju razumnuju, ale takuju­-siakuju rodnuju kabiesu! Začyniu ja fortku. Aha. Jana była vyłamanaja. Tupa vyłamanaja. O nie…Ja ŭžo pačała dahaniać, što da čaho, i pajšła ŭ prybiralniu. Tak i jość, usio stała na svaje miescy: papiery niama, vady niama (va «ŭmyvalniku») — i fortka taksama vydranaja z kareńniem. A i vada va ŭnitazie była, brachać nie budu! Ale heta byŭ unitaz! Vy bačyli ŭ ciahnikach unitaz, dzie piedal, naciskaješ — i ŭniz na rejki ciače vada? Tut taksama byŭ taki! Tolki paśla taho, jak naciśnieš piedal — vada lacieła nie ŭniz, a ŭvierch! — prosta na ciabie, tolki paśpiavaj adskočyć! Ja takoha dziva jašče nie bačyła, kolki žyvu! Tamu doŭha nie mahła vyjści z toj prybiralni: naciskała na piedal — i adskokvała! Heta ž treba, jak cikava prydumali! Jak jany tolki tak skanstrujavali!

Potym my «lehli spać». A kali pačałosia śvitańnie — ja ŭbačyła, jak tolki trochi paśviatleła, što ciahnik uvieś — brudny­-brudny. I bializna brudnaja… i matracy brudnyja… i fortki vyłamanyja… i sieła na niejkaj stancyi kabietka ź dziciatkam i zapatrabavała paścielu, a ja jakraz kala prybiralni tusiła (chacieła znoŭ pahladzieć, jak piedalka pracuje), i bačyła, jak pravadnica ŭziała brudnuju bializnu, jakuju niechta zdaŭ, i jaje tut ža skłała — i pakłała ŭ pakunak, i zaniesła toj kabiecie, i nastupnamu pasažyru taksama! I jašče pryniesła tuju bializnu ŭ pakunku, i zrabiła vyhlad, što tut ža pry pasažyrach nibyta raspakoŭvaje jaje! Ja tolki dzivu davałasia.

Potym ja niejak jašče šukała koŭdru i znajšła — šmat koŭdraŭ, a pad imi — butelki ź niejkaj vadkaściu, vielmi šmat! A pa vahonie ŭsiu noč chadziŭ niejki čałaviek i kryčaŭ: «Vino, vino, małdaŭskaje vino!» — ale ja dumaju, što vady va «ŭmyvalniku» nie było tamu, što jany raźlivali «vino» ŭ tyja butelki, i tut ža kleili etykietki.

A kali my jechali nazad, to na pieronie na vakzale ŭ Piciery stajaŭ… kišynioŭski ciahnik! Ja prabiehła paŭz jaho z krykam: «Nie, nie, nie! Tolki nie ty! My pajedziem na biełaruskim!» I kali my sieli ŭ biełaruski ciahnik, ja zrazumieła, što Biełčyhunka — nu heta kajf prosta.

11 žniŭnia

14022. Stolki dzion ja pražyła na ziamli na siońniašni dzień.

Homielskija katy.

13 vieraśnia

Učora ŭ balnicy nasłuchałasia, jak Jeŭropa ŭ biezdań kirujecca, jak u Polščy ludzi haładajuć, a vialikaja Rasija i my, jaje častka, ustali z kaleń.

17 śniežnia

Heta prosta ahoń. Heta prosta ahoń. Tak kažu sabie, dadajučy zaŭsiody słova «prosta», kali Niešta pačynajecca i nakryvaje. «Heta prosta tvaje nieŭtajmavanyja emocyi». «A heta prosta bijachimičnyja reakcyi». «Heta prosta ty stamiłasia». «Heta prosta śmierć, usie pamirajuć, ničoha takoha». «Heta prosta praca». «Heta prosta pierachodny ŭzrost»… Heta tak usio prosta, kali ty darosły i možaš słovam «prosta» usio patłumačyć.

19 śniežnia

U hetaj biaskoncaj stužcy kiepskich navinaŭ, u hetaj tvani i bahnie, svarkach i zvadkach, prablemach i kłopatach, jakija nie vyrašajucca, chvarobach, jakija nie lečacca, prychodzić doktarka (adzin čałaviek tut zachvareŭ). Pryjaznaja, vietlivaja. Papicie toje, zrabicie toje… A na zaplečniku — «Pahonia»! Moža, dla žycharoŭ Miensku heta norm, ale tut nie Miensk. «Pryjemna bačyć «Pahoniu», — nie pramaŭčała ja. «Pryjemna jaje nasić», — adkazała jana.

16 studzienia

Jość takija ludzi, jakija nie dla žyćcia, a dla čaho — nie viedaju. Moža, dla śmiechu. I zdaroŭja taksama im nie praduhledžana. A daktary, jakim pakazvaješ analizy kryvi, kryčać: «Raskažycie, jak takoje moža być? Čamu u vas takija analizy? Čamu?!» — a ty pryjšoŭ da ich spytacca čamu, bo dumaŭ, što jany daktary. Čamu, čamu… Zdajecca, hetyja ludzi vykonvajuć instrukcyi, praviły, zakony i tak dalej. Ale ničoha nie dziejničaje. Stajała la hazplity — spaliła džynsy. Źlivała vadu z rysu — abliłasia kipniem. I tak — na kožnym kroku. Kažuć — treba Bohu malicca. Nu okiej. Zapaliła śviečku — zaliła voskam novy švedar. Zapisałasia na kursy, adzinyja ŭ hetym horadzie, zapłaciła avans. I, kaniečnie ž, kursy nie pačalisia!

17 studzienia

A siabar mierkavanaha zabojcy tak mnie skazaŭ pra jaho: «Ech, Siaroža, Siaroža, dabrejšaj dušy čałaviek!» (heta katory z nožykam, žančynu zarezaŭ). Ja kažu: «Mo nie varta było jamu rezać čałavieka?» A siabar kaža: «Nu jon ža dabrejšaj dušy čałaviek, pažaleŭ tuju (…), nu o tak vyjšła!»

18 studzienia

Rajcentr. U vakzalnym bufiecie — zamarožanyja bułki z katletami, padobnyja na hamburhiery. Pradavačka padała, prabiła pa kasie, pahreła i kaža: «Česna havara, ja takoje jeści nie advažvajusia!»

19 lutaha

Čort viedaje što robicca! Hałoŭny ideołuch vobłaści chodzić pa kirmašy i kaža, što prosta pa pradukty pryjšła, a ŭ hety čas na jaje vačach łunaje b­č­b i ludzi kryčać «Žyvie Biełaruś!». Milicyja saromiejecca formy i acirajecca pa zavuhollach u cyvilnym, a ich načalnički taksama prykinulisia «prachožymi» i iduć sabie pa supraćlehłym baku. A la Lenina naohuł žach, havorać i kryčać usialakaje, takoje… kudy kocicca šaryk.

22 lutaha

Jon staić za kletkaj, pavodzić siabie jak abražany, jak paciarpieły! «Jana mianie daviała! Ja mužčyna, ja mieŭ prava… Viernymi byvajuć tolki sabaki». Jon ličyŭ narmalnym pryvieści kachanku ŭ dom, dzie žyli dzieci, dziaŭčatki: «A što takoha? Mnohija tak žyvuć!» Jen zabiŭ maci dziaciej na ich vačach i skazaŭ dziaŭčatkam: «Voś bačycie, što byvaje z tymi, chto nie pavažaje svaich mužoŭ!» I takoje byvaje ŭ Homieli.

1 sakavika

Dva dni ŭ nas tryvaŭ zapiekły boj z małym za krasoŭki, bo jon chacieŭ takija, a ja chacieła druhija, siońnia supakoilisia i pamirylisia.

12 sakavika

— Vy nie miesnaja? — Nie. — A što da nas, u hości da niekaha? — Nu… tak… Hladzić tak, vyvučaje, potym raptam: — Taaak, vy žurnalist? — Nu.. — Za Łuku? Ja kažu: prapahandu za Łuku honicie? — Nie! — Dyk tady hrošy nie biaru, i «Žyvie Biełaruś!»

12 sakavika

Siabar dziacinstva, čort. Telić, nieznajomy numar, hadoŭ 15 nie bačylisia. Numar nie viedaju, zdymaju słuchaŭku, a tam lamant, až ahłochła: «Žyvie Biełaruś!», ja spałochałasia, kažu: «Chto heta?» «Heta Siarhiej z Fanipala, kažu «Žyvie Biełaruś!» Ja kažu: «Ci ty zdureŭ, ci što?» A jon kaža: «Ja ciabie pa incirnetu bačyŭ, ty była ŭ Rahačovie, ja ciabie paznaŭ!»

15 sakavika

«Vam nie soramna?» — pytaje ŭ tych milicyjanieraŭ Uładzimir Niapomniaščych. Ale sudździa zdymaje pytańnie. Ale ž na majoj pamiaci byli milicyjaniery, jakija, zdajecca, u 2012 hodzie ŭ sudzie Centralnaha rajona admovilisia śviedčyć suprać Niapomniaščaha i skazali, što nie čuli maciukoŭ, i sudździa Całkova była vymušana zakryć spravu. A ciapier užo nikomu nie soramna.

17 sakavika

Sudziać Hłušakova. U zali milicyjanier — niadobry znak. Sudździa Piskunoŭ «žartuje»: «Niešta vas, Hłušakoŭ, niašmat ludziej pryjšło padtrymać». 

17 sakavika

Milicyjaniery na vachcie ŭ sudzie siońnia byli zusim novyja. Tyja, staryja, mianie viedajuć i nie čapajuć. A hetyja navat zaplečnik pravieryli — takoha fokusu sa mnoj jašče nie było. Nie, niejak było daŭno ŭ sudzie Savieckaha rajona, kažuć: «Što ŭ vas u zaplečniku?» A tam była kiłbasa i škarpetki z sabačaj poŭści. Mnie niejak było soramna, bo ja pierad sudom tym zajšła na kirmašyk i nabyła kiłbasu i škarpetki z sabaki, ja nie viedała, što buduć praviarać zaplečnik. I tak było niajomka: taki, blin, statusny čałaviek, a tam kiłbasa lažyć i škarpetki z sabaki! A siońnia raptam znoŭ u sudzie, novyja milicyjaniery: «Što ŭ vas tam?» Kažu: «Chulia ŭ mianie tam, Chulia Kartasar!» Prabačcie, ale čystaja praŭda, ja nie viedaju, čaho ja jaho tudy pakłała, i dla čaho, i hišpanskija kazki taksama. Dobra, što hety raz da Chulia nie było kiłbasy i škarpetak. «Usie ahni — ahoń» — takaja kniha była z saboj.

25 sakavika

Voś Ała Ramančyk, piensijanierka, idzie z b­č­b, uznačaliła kałonu, zaraz jana na IČU, da sudu ŭ paniadziełak. Pobač — Uładzisłaŭ Škandrataŭ (spadziajusia, pravilna napisała) — chutčej za ŭsio, taksama na IČU. U paniadziełak znoŭ sudy, choć i tak 13 čałaviek užo siadzić. Kažuć, što brali samych aktyŭnych i za strymy.

26 sakavika

Zaŭtra traich vypuskajuć (spadziajusia) — 10 kandydataŭ na pasadku. Chto spynić hetyja areli?

27 sakavika

— A čto ludi byli v kołońnie? Oni prosto šli ili kričali čto­nibud́?

— Da, kričali.

— Čto imienno oni kričali?

— A raźvie možno eto proiznosiť tut?

— Nu, jeśli eto cienzurno, to možno.

— Niet, ja, požałuj, łučšie promołču.

— No vsio žie skažitie, jeśli eto cienzurno.

— Mnie skazali, čto eto nielzia kričať.

— No vsio žie skažitie!

— «Žyvie Biełaruś!»

13 krasavika

Karotkaja historyja ad małoha. «My ŭ vioscy zrabili sa Stasam tak: paprasili ŭ Romy, jamu 12, pahladzieć jaho bonścikaŭ, i kinuli ich u vohnišča. Bonściki hareli, Roma hladzieŭ na ich i mocna płakaŭ. My patłumačyli Romu, što zrabili heta dla jaho ž karyści — kab jon byŭ narmalnym pacanom, a nie dziciatkam, jaki hulaje ŭ bonściki. Roma płakaŭ, płakaŭ, i pajšoŭ dachaty. Potym pryjšoŭ, užo ŭśmichajecca, i narmalna — nie pakryŭdziŭsia na nas».

1 červienia

Čamu majo žyćcio pieraŭtvaryłasia ŭ sucelny ciahnik, dzie ja žyvu, čytaju, pišu, splu i jem? I kanca nie vidać. Dva dni doma? Cho, heta raskoša. Dva dni — i znoŭ biaskoncyja kivańni na stancyjach, la rejek, nočy, nočy, niejki čužy horad, nazad, i znoŭ tudy.Oršy, Kalinkavičy, Mahilovy, Viciebski, i ŭsio ŭ kuču. Ja nie skardžusia i nie narakaju — tamu što čaho tam skardzicca. Žyvy — i dziakavać Bohu. A mnie b Biełčyhunka mahła b i vydać hramatu jakuju, ci padziaku, ci značok «Niervovy pasažyr».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
PNSRČCPTSBND
12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031