Žurnalist BiełTA schadziŭ na Dzień Voli i žachnuŭsia
Žurnalist BiełTA Michaił Macijeŭski napisaŭ kałonku, pryśviečanuju Dniu voli.
«Vychodnyja vydalisia — žudaść! Asabliva subota, 25 sakavika. Mnie, jak i šmatlikim maim kaleham, pryjšłosia pravieści jaje na pracy, a kali być dakładniej, na akcyi z nahody davoli viadomaha i papularnaha ŭ vuzkich kołach śviata — Dnia Voli», — narakaje aŭtar.
«Chaciełasia b zvyčajnaj suboty. Niachaj sa śnieham i daždžom, ale biez łozunhaŭ, kryčałak i demanstracyj, biez aŭtazakaŭ i pierakryćciaŭ. Vy nie padumajcie, ja nie suprać śviatočnych mierapryjemstvaŭ. Skažu navat bolš. Kali b heta sapraŭdy byli ŭračystyja i mirnyja akcyi, a nie pahroźlivyja zakliki i patrabavańni, ja b i sam pabyvaŭ na takim śviacie. Pytańnie tolki ŭ tym, ci padychodzić taki farmat dla samich arhanizataraŭ? Dumajecca, ich hałoŭnaja meta zaklučajecca nie va ŭsłaŭleńni biełaruskaj historyi… Ja naziraŭ, jak vajaŭniča nastrojenaja moładź, raziavaki i pažyłyja ludzi emacyjna zajaŭlali ab hłybokim kryzisie ŭ krainie, biespracoŭi i nievynosnaj marnaści byćcia. Viadoma, u hetym, na ich dumku, byŭ vinavaty Łukašenka, Kabiakoŭ abo, jak minimum, Šunievič», — adznačaje aŭtar.
Dalej Michaił Macijeŭski pačynaje pieraličvać mocnyja baki biełaruskaj ekanamičnaj madeli: «Ab jakim kryzisie moža iści havorka? Šmat paśpiachovych prykładaŭ i ŭ dziaržaŭnym siektary. Viadoma, jość i adstałyja pradpryjemstvy, jakija pieravodziać supracoŭnikaŭ na dvuchhadziny pracoŭny tydzień abo zusim nie płaciać zarobkaŭ. Ale chto ŭ hetym vinavaty? Dziaržava stvaraje ŭmovy dla raźvićcia, tamu zastajecca tolki ŭmieła imi skarystacca».
«My ŭsie — hramadzianie našaj krainy. Nie dobryja i nie drennyja. Takija, jakija jość. Ułada, milicyja, žurnalisty, apazicyja, budaŭniki, vučonyja, nastaŭniki… Niama svaich i čužych, i tamu my pavinny być razam. Niachaj z roznymi punktami hledžańnia, ale razam. Čamu pra heta nie havorać na dniach voli?» — padsumoŭvaje jon.