Biełaruski bronzavy pryzior Alimpijady-2008 pracuje stamatołaham
Bronzavy pryzior Alimpijskich hulniaŭ u Piekinie Hłafira Marcinovič raspaviała, čamu vybrała prafiesiju stamatołaha.
— Paśla zakančeńnia karjery bolšaść mastackich himnastak zastajucca ŭ sporcie. Vy ž pajšli ŭ stamatałohiju. Čamu?
— Sapraŭdy, niešmatlikija sychodziać u inšuju prafiesiju. Kali ty addaješ častku žyćcia na dasiahnieńnie niejkich metaŭ, składana ŭsio pierakreślić i pačać z nula. Bo ŭ Minsku mnie nichto nie prapanoŭvaŭ pracu ŭ spartyŭnaj śfiery. Zaprašali trenieram u Amieryku. Ale ŭ toj momant ja nie chacieła źviazvać svajo žyćcio sa sportam. Ja damahłasia vyniku, mnie chaciełasia atrymać vyšejšuju adukacyju. Heta była asnoŭnaja meta, z-za jakoj ja zastałasia ŭ Minsku. Byli i inšyja pryčyny: ja stamiłasia, chaciełasia čahości novaha. Usio išło da taho, kab usio źmianić kardynalna. Napeŭna, patrebnyja byli niejkija novyja ciažkaści (śmiajecca).
— U vas samoj była cikavaść da stamatałohii?
- Jašče ź dziacinstva. Baćki i moj pieršy trenier pa himnastycy ŭspaminali, što na pytańnie, kim ja chaču stać, ja zaŭsiody adkazvała: stamatołaham. Čamu - nie viedaju, bo ŭ dziacinstvie ja zaŭsiody bajałasia hetych daktaroŭ. Napeŭna, heta bolš mara majoj mamy. Jana chacieła stać lekaram, ale ŭ vyniku vybrała inšuju prafiesiju. Dy i siarod svajakoŭ lekaraŭ nie było. Chiba što stryječnaja babula była niejak źviazana ź miedycynaj. Ale ja nie staŭlusia da hetaj historyi surjozna. Va ŭsich dziaciej pastajanna pytajucca, kim jany chočuć stać. Płany mohuć mianiacca. Z šaści hadoŭ ja zajmałasia mastackaj himnastykaj. Z taho času ŭsie maje mary byli źviazany sa sportam.
- Kali vy vybirali prafiesiju, vas nie biantežyła, što prybytki daktaroŭ buduć kudy mienšyja, čym dachody spartsmienaŭ?
— Napeŭna, tady ja pra heta nie zadumvałasia. Tady ja śviadoma išła ŭ miedycynski, viedajučy, što daktary ŭ našaj krainie atrymlivajuć mienš … ja navat nie viedaju, ź jakoj prafiesijaj paraŭnać našy zarobki. Bo doktar — heta najlepšaja prafiesija ŭ śviecie, i jaje pavinny aceńvać pa vartaści. Ja nie kažu pra niejkija darahija damy, mašyny i samaloty. Choć by pra niejki siaredni uzroŭni, jaki dazvolić doktaru spakojna stvaryć siamju i ŭtrymlivać jaje.
— Heta značyć zarobku vam nie chapaje?
— Nie. Naŭrad ci chto-niebudź z daktaroŭ skaža, što jamu dastatkova hrošaj. Praŭda, asabista ja nie mahu skardzicca. U mianie ŭsio skłałasia dosyć niadrenna. Kab stać stamatołaham, ja patraciła svaje alimpijskija pryzavyja. Tamu baćkam nie pryjšłosia za mianie płacić. Pry nieabchodnaści rodnyja i blizkija mohuć mnie dapamahčy. Ale siaredniaja zarpłata doktara, ad jakoj treba naličvać kaeficyjenty pa katehoryjach, pavinna być vyšej, — skazała Marcinovič.